Re: placz w wozku
O rany, w końcu to tak samo jak u mnie! Szukałam przyczyn - ale bezskutecznie, byliśmy u różnych lekarzy, badaliśmy, uszy, mocz i krew na obecność infekcji czy bakterii, zmienilismy mleko, na takie na receptę, zmieniliśmy wózek na spacerówkę - ful wypas - ale problem nie zniknął - Olaf drze się jak opętany - ale przechodzi mu natychmiast jak tylko wezmę go na ręce - niezależnie od pogody i warst ubrań - problem był identyczny czy lato czy wiosna, jesień czy pewnie i zim a, bo ta jeszcze przed nami. Na rękach usmiecha się i rozgląda. Bardzo bym chciała cały czas go nosić, ale mały waży już prawie 9 kilo, a ja leczę kręgosłup i przesuniętą miednicę po porodzie - nie ma dnia bez ostrych środków przeciwbólowych - dlatego wielokrotnie gdy płacze nie jestem w stanie brać go na ręce, choć serce mi pęka i nie wiem co robić. Dlatego też wkurzają mnie te niektóre durne wypowiedzi - są po prostu dzieci, które świat lubią oglądać tylko z ramion rodziców - a na wózek (jakikolwiek) mają alergię (dodam, że w domu noszę go na rękach sporadycznie, bo nie ma takiej potrzeby, mały bawi się, śmieje i jest ok. Też myślałam, że jak przesiądziemy się do spacerówki problem zniknie lub chociaż zmalaje, ale GUZIK! Jstem zrozpaczona i nie mam ochoty na spacery czasami zdarza się, że jak mam gorszy dzień, to nie wychodzimy na spacer, a jedynie na balkon. Wiem, że tak być ni powinno, ale jestem jednym wielkim kłębkiem nerwów i na codzień zmagam się z ogromnym bólem pleców - rehebilitacja ma potrwać około roku. Czy jest ktoś, kto chcociaż pomoże dobrym słowem. Proszę.
1
0