Na zajęcia szkoły "na fali" zdecydowaliśmy się głównie w uwagi na bliską odległość od basenu PG, jak i pozytywne, choć nieliczne, opinie w sieci. Jak nie mam nic do zarzucenia do samego przebiegu zajęć, w tym pracy i zaangażowania instruktora, tak infrastruktura samego budynku oraz dostosowanie liczebności grup do tych warunków pozostawiają wiele do życzenia. Grupy liczą po 12 dzieci (dodajmy do tego rodzica, który jest z dzieckiem w wodzie i drugiego rodzica, który pomaga w szatni; przy rocznym dziecku jak w naszym przypadku obecność2 rodzica okazała się niezbędna) 3 przewijaki w szatni rodzinnej, na które należy czekać z mokrym dzieckiem po zajęciach oraz ciasnota to największe negatywne rozczarowania, co więcej brak kojców i krzesełek, by móc tam na chwilę zostawić dziecko. W takim przypadku grupy powinny liczyć max. 8 dzieci, by szło to sprawniej, zwłaszcza że nie ma przerw między zajęciami i w szatni ciągle jest jak w ulu.
Po zajęciach również nie ma wydzielonego i dostosowanego miejsca (np. foteliki, podgrzewacze) by spokojnie nakarmić dziecko.
Brak powyższych rozwiązań wyklucza możliwość sprawnego poradzenia sobie jednemu rodzicowi z małym dzieckiem.
Polecam i nie polecam.