pompatyczny wystoj, potrawy do niczego
Kupiliśmy grupona dwa lub trzy razy taniej niz w menu. Wyrzucone pieniądze, jakbyśmy zapłacili cenę normalna zawyłbym ze zlosci. Zupa cebulowa to rosołek z duza iloscia cebuli. Polędwiczki cielęce to trzy mikro plasterki mięsa w panierce, polozone na tanim przecierze z gruszki, 6 (słownie sześc) frytek i zielona salata bez szalu podana na starej muszli z przegrzebka (co ma piernik do wiatraka?). Na deser na dnie filiżanki jakaś zelatyna bez smaku, bita Śmietana prawdo podobnie z gotowej w spraju, pól truskawki i listek zielonej miety. Uczeń szkoly gastronomicznej zrobiłby to lepiej.. Ludzie, nie chodźcie do tej restauracji pod zdechłym psem, bo tam was nabija w butelke..