porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

Moja ciaza przebiegala bez komplikacji, mialam urodzic dziewczynke,cieszylam sie ogromnie!!!
Moim lekarzem prowadzacym był dr. M., ktory w swoim prywatnym gabinecie jest bardzo mily, bez problemu odpowie na kazde pytanie, podobno swietny specjalista.Ponadto uczeszczalam do szkoly rodzenia wraz z mezem, ktora wogole sie nie przydala podczas naszego porodu, zapisalam sie tam w celu zapoznania sie z personelem-poloznymi, jako, ze byla to moja pierwsza ciaza, bardzo sie balam rozwiazania.
Na szkole rodzenia mowili, o porodzie rodzinnym,ze maz jest przy mnie, panuje intymna atmosfera, personel jest przemily i co najsmieszniejsze ze bede mogla rodzic w kazdej wygodnej dla mnie pozycji.
Po porodzie mielismy spedzic 2 godziny w sali porodowej aby ocenic czy nie ma krwotoku itd.. mial byc to czas dla rodzicow i malenstwa,mieli nam pokazac jak przystawic dziecko do piersi, pomoc w przewijaniu pielegnacji pepka itd.
Gdy nadszedl termin porodu udalam sie na kontrole do dr.M., ktory stwierdzil ze mam juz dziecko powyzej 4-ech kg dlatego nie ma co czekac i mam sie w przyszlym tygodniu stawic na izbe przyjec na porodowke, z zakupionym przeze mnie zelem PREPIDIL(koszt okolo 200zł), przed ktorym ostrzegam!!!!!!!!!!!!!
Stawilam sie na izbe przyjec w srode okolo 15, tam stwierdzili ,ze przejde na patologie gdyz juz nie maja lekarza ktory moglby mi zalozyc ten zel, ktory mial przyspieszyc dojrzewanie szyjki macicy co w konsekwencji mialo wywolac porod do 24 godzin.
Wiec przelezalam tak dobe i nastepnego dnia z rana zabrali mnie na porodowke, aby zalozyc ten zel.
Nikt wczesniej nie sprawdzil, ja rowniez nie przeczytalam ulotki o konsekwencjach po zalozeniu tego zelu.dr. M stwierdzil ze jest to zupelnie bezbolesne, wiec mu zaufalam.
Wiec polozylam sie na lozko zalozyli mi zel po ktorym mialam lezec bite 2 godziny aby plyn nie splynal.
Polozna miala mnie dogladac.
Po zalozeniu zelu czulam okropny bol w pochwie i w podbrzuszu, nie da sie tego opisac, ale mialo byc to bezbolesne wiec liczylam ze ten bol ustapi.
A w konsekwencji bolalo mnie coraz bardziej, myslalam ze moze szyjka zaczela sie otwierac, po 10 minutach dostalam dreszczy w upalny dzien, sygnalizowalam poloznej ktora byla zdziwiona, ale przyniosla mi koc i wyszla, nagle poczułam ze musze do toalety, przeszywal mnie bol plus zaatakowala mnie ostra biegunka a wstac nadal nie moglam, probowalam wezwac polozna, ale bylam sama w sali, nie wiedzialam czy wstac czy czekac... w koncy przyszla i z łaską podala mi basen, potem dolaczyly sie wymioty, na nerke nie moglam za bardzo liczyc, bo polozna znowu gdzies zniknela.Bol nie ustepowal wiec caly czas myslalam ze zaczela mi sie moze akcja porodowa.Minely 2 godziny i wrocilam spowrotem na lozko na patologie, bylam tak obolala, ze ledwo chodzilam.Za jakis czas pojawil sie dr. M. zbadal mnie stwierdzil ze szyjka juz puscila, i moze rozpocznie sie porod i to byl caly udzial pana dr. "swietnego specjalisty".
Potem bylo juz tylko gorzej pojawily sie skurcze tak bolesne , ze nie da sie tego opisac, dziwilo mnie bo odstep pomiedzy skurczami trwal tylko 5 - 10 sekund i zaczynal sie kolejny skurcz.Prosilam o pomoc, polozne, lekarzy, moze aby mnie zbadali bo bol byl nie do wytrzymania i te skurcze tak nasilone, czułam ze cos jest nie tak.Polozne rozkladaly rece, a lekarz ktory pojawil sie pare godzin pozniej stwierdzil ze jest tylko 1 palec rowarcia, wiec nie powinno mnie bolec i ze przesadzam napewno, a ja myslalam ze zejde z tego swiata.Moj maz probowal zorganizowac anastezjologa zaproponowal mu pieciokrotnie wyzsza sumie za znieczulenie zewnatrzoponowe abym tylko tak juz nie cierpiala.Pan anastezjolog stwierdzil ,ze jesli zdolam miec rozwarcie na 4 palce do 21 godziny to mnie znieczuli a jesli pozniej to juz nie bo on w nocy nie pracuje:))a byla to godzina 15.Probowalam pod cieplym prysznicem przyniesc sobie troche ulgi, ale czulam ze znowu musze biec do toalety, bol byl nadal nie do opisania, po moim powrocie do lazienki salowa zaczela komentowac, ze znowu jest ponalewane wody pod prysznicem, i musi to wytrzec...a ja znowu wchodze pod prysznic.
Moj horror trwał ...jeczałam z bolu, maz probowal prosic o jakies farmakologiczne znieczulenie , prosil o zbadanie mnie bo liczylam ze skoro mam juz bole, ktorych sie nie da opisac to urodze do 21 ze znieczuleniem.O 17 maz zahaczyl kolejnego lekarza ze zmiany i prosil o zbadanie mnie, Na to lekarz i polozna, zaczeli wydziwiac, ze co to ma znaczyc...on nie ma czsu mnie badac mimo ze poprzednie badanie bylo2- 3 godziny wczesniej.Lekarka zaczela na mnie krzyczec w gabinecie ze moja rodzina wywiera na nich wplyw ze maja mnie badac co chwile, a ona nie ma na to czasu, po badaniu juz wiedzialam ze nie mam co liczyc na znieczulenie w kregoslup, bo szyjka od ostatniego badania otworzyla sie o 1 palec, nie bylo mozliwosci urodzic do 21.
Potem pojawil sie kolejny dr.Pan K. poprostu najbardziej hamski, upokarzajacy kobiety rodzace lekarz.
Zapomnialam dodac ze gdy prosilismy to lekarzy, to polozne o pomoc, bo tak strasznie bolalo a nie bylo nawet rowarcia to wszscy nas ignorowali np. lekarka stwierdzila ze kłamie ze tak boli, bo ona nie widzi skurczow na ktg, co sie pozniej okazało, bol wynikał z alergii jaka dostalam po zalozeniu prepidilu, ktory mial byc bezbolesnie zalozony.Moj lekarz prowadzacy, ktory powinien sprawdzic czy nie jestem uczulona na ten lek przed zalozeniem mi go, totalnie umyl raczki, olał mnie ,a polozne nie potrafia chyba czytac ulotek i nikt nie wpadl z nich ze moge dostac tak silnej nadwrazliwosci na ten lek, w ulotce jest napisane ze powinnam miec natychmiast plukanie szyjki macicy, ale to dopiero przeczytalam juz po wszytskim.
Moje bole trwaly 24 godziny, blagalam polozne o oksytocyne, aby ten horror sie zakonczyl jak najszybciej, bylam wycienczona, z bolu z biegunki ,wymiotow.Polozne stwierdzily ze na noc oksytocyny w tym szpitalu nie podaja, załamałam sie totalnie bol byl juz tak ostry ze ulge przynosil mi bardzo goracy prysznic w konsekwencji poparzył mi skore.
Wtedy złośliwy dr.K zabral mnie do gabinetu na kolejbe badanie, prosilam czy moge przeczekac skurcz i wtedy polozyc sie na lozko do badania, wysmiali mnie po co przeciez to tak nie boli stwierdzil lekarz.
Nie poinformowal mnie o postepie porodu tylko w bardzo nieprzyjemny sposob wyprosil z gabinetu. Kolezanka ktora lezala ze mna na patologii podsluchala tylko przez drzwi jak rzomawial o mnie z polozna ze mam juz 6 palcow rozwarcia.
Zaczely sie bole krzyzowe a ja nadal na patologii... maz robil co mogl masowal mi krzyz, tak jak uczyli na szkole rodzenia, w tem wszedl pan doktor i zaczal sie wydzierac na nas, ze maz ma sie wynosic z odzialu ze wezwie policje, mowil ze teraz on tu jest ordynatorem, ze odwiedziny sa do 21.Ja rozumiem...ze to patologia ale sala byla pusta a nasza sytuacja WYJATKOWA, bo rodzilam a nadal trzymali nas na patologii...dlaczego nie zabrali mnie na porodowke skoro juz byla dosc rozwinieta akcja porodowa.
Ja z bolu i stresu zaczelam plakac, maz musial wyjsc,prosilam przeniescie mnie juz na porodowke w koncu placimy za porod rodzinny,wtedy zaczal mnie obrazac pan doktor ze jak ja sie zachowuje, jak sie nie podoba to moglam isc do swissmedu, tutaj on dyktuje warunki, wprowadzil jakis terror, polozne sie go boja, spuszczaja glowe,boja sie np zasugerowac ze moze powinnam byc juz z mezem na porodowce , bo ten lekarz zrobi dokładnie na odwrot niz jak one go poproszą.
Zostalam sama z bolem i stresem.
chwile pozniej stwierdzilam ze ide do meza na korytarz i skoro nie chca mnie przeniesc na porodowke bede rodzic na korytarzu z mezem, tak bardzo potrzebowałam bliskiej osoby w tej trudnej chwili.
Pan doktor chyba sie tego przestraszyl wezwal mnie ,za chwile znowu zbadal ,znowu uslyszalam ze jestem taka i owaka, ale co najwazniejsze przeniosl mnie na porodowke.Myslalam ze juz bedzie dobrze, ale trafilam na herszta a nie na polozna, zero dobrego slowa. O 1 w nocy kazala mi sie polozyc i podlaczyla mnie pod oksytocyne zdziwilo mnie to bo wczesniej polozne mowily ze na noc nie podlaczaja pod oksytocyne a i ze bede mogla rodzic w kazdej pozycji.Wychodzac z sali polozna powiedziala "tylko jak poczujesz bole parte to mnie zawolajcie".Wiec lezalam tak i czulam jak bole sie nasilaja, w koncu sie zaczelo poczulam bol party zaczelam glosno pojekiwac, maz pobiegl po nia, a ona na to tylko -ja slysze-.W koncu przyszla z łaska jak dziecko juz bylo w kanale rodnym i zaczela sie na mnie wydzierac ze mam przestac przec, tylko jak??? skoro to samo tak parlo.Potem krzyczala ze zle trzymam glowe podczas parcia i po co nadymam policzki, ze po co chodzilam na szkole rodzenia jak i tak robie co innego, ale bol jest w tym momencie tak silny ze nie dociera do Ciebie czego te baby chca.Potem bylo mi juz wszytsko jedno chcialam tylko ujrzec moja coreczke.Mala miala 3.300 a podobnoz byla juz ponad 4 kilogramowa.Dziecko urodzilo sie sino blade, niedotlenione,umordowane, podduszone do tej pory ma ogromne ślady na szyjce i glowce po ciezkim porodzie, nie wspominam juz o tym ze 2 godziny po porodzie spedzilam z malenstwem na korytarzu zamiast na sali poporodowce i nawet nie wiem dlaczego.Malo brakowalo, a dziecko moglobyc uposledzone od niedotlenienia. Potem juz na oddziale poporodowym nikt nas nie uczyl ani pielegnacji dziecka, ani jak przystawiac do piersi.gdybym sama nie poszla i zapytala o spirytus do pepka to nie doczekalabym sie.
Posumowujac moj porod okazal sie koszmarem, upokorzono nas i zostawiono samych sobie przez caly pobyt.Jedyne co dobre to ze mają sale pojedyncze płatne oczywiscie, maz moze byz z toba caly czas, gdyby nie to to dziecko zadławiloby mi sie swoimi wymiocinami, bo nie oczyscili jej drog oddechowych i mała wymiotowala co chwile wodami plodowymi, mimo ze lezala na boczku zakrztusila sie, zaczela sztywniec i siniec ja bylam pod prysznicem, cale szczescie ze maz czuwal nad naszym malenstwem.
Coreczka juz wrocila do siebie i mamy sie dobrze, tylko nadal pozostaje gorycz w sercu i niesmak, bo przeciez mialo byc calkiem inaczej.
Szpital w wejherowie jest totalnie nie przygotowany na porod z komplikacjami, moze to potwierdzic kilka moich kolezanek, ktore mialy podobnie jak ja okropne przerzycia w tym szpitalu na porodowce i na patologii, jedną jeszcze zwyzywali typu Ty tłusciochu, grubasie.
W glowie sie nie miesci, to co sie tam dzieje.
Dziewczyny ktore trafiaja juz do szpitala z bolami porodowymi moze i sa bardzozadowolone bo klada sie na porodowke kilka chwil i rodza,a jeszcze trafia na jakas normalna polozna.
A ja mialam pecha co do calego personelu i NIGDY w zyciu nie zdecyduje sie juz na porod w SŁYNNYM WEJHEROWIE

popieram tę opinię 50 nie zgadzam się z tą opinią 8

Re: porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

No tak masz racje ja dobrze trafiłam.Przy pierwszym porodzie był dr.Żabinski a przy drugim dr.Wajlonis
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

No to uwierz. Zależy na kogo się trafi jak w każdym szpitalu.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

Az mi się nie chce wierzyć.Współczuję ja tam dwa razy rodziłam i wszystko ok.A to do Justi30 na pediatrii byłam z dzieckiem dwa razy i personel jest w pożądku.Bardzo mili lekarze i pielęgniarki też.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

Ja urodziłam bliżnięta w wejherowie bardzo dobrze wspominam poród-a rodziłam normalnie położne lekarze mili.Przy porodzi okazało się że jeden maluszek jest chory leżał 6 dni na wcześniakach ja z drugim na normalnej sali wszędzie dobra opieka wszystko dokładnie tłumaczyli,potem przewiezli na 8 dni małego do Akademi- tam to jest rzeżnia mały po dwóch dniach miał odparzenia lekarka niezbyt miła a pielęgniarki niekture takie sobie

polecam wejherowo
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

a ja bardzo bardzo polecam Wejherowo!! mogłabym dużo pisać w samych superlatywach o moim porodzie o tym szpitalu....jak II dziecko to tylko tam!
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

A ja Redłowo i co z tego? Zależy na kogo się trafi w danym szpitalu.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

JA też mama wiele do zarzucenia temu szpitalowi i oddziałowi położniczemu. Gdyby nie czujność mojej lekarki prowadzącej to moje dziecko byłoby najprawdopodobniej ciężko upośledzone dzięki dr M. Przejechałm z mężem na własną odpowiedzialność do Redłowa a tam nie czekali tylko w ciągu 30 minut było ciecie bo tętno płodu chwilami zanikało. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło ale Wejherowo będę omijać z daleka.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

proszę weszła baba i babcia na forum, od razu wiedziała jak odszukać szpitala w Wejherowie i napisać swoje wypociny.
U ordynatora Szpitala w Wejherowie znam bardzo dobrze i wiem, że jest to profesjonalista w każdym calu.

a swoja droga cienkiego miała lekarza prowadzącego, bo jesli ma sie anemie i cukrzycę, to juz sam lekarz powinien dac raczej skierowanie do szpitala, z tego co wiem, przy cukrzycy ciążowej nikt nie zaryzykuje, a anemię bierze się żelazo, ech ale niech Ci będzie babciu i babo....Wejherowo jest straszne.

Ja zamierzam tam po raz drugi urodzić swoje dziecko i jakoś dziwnie nie obawiam się niczego, ech, ale pewnie jestem jakaś inna:))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

Baba i Babcia pisza z tego samego kompa?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

Szpital w Wejherowie jest niebotycznie przereklamowany.Kto pisze te wszystkie peany . AROGANCJA I BRAK PROFESJONALIZMU .....
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

Bardzo współczuję tak złych wspomnień z tak ważnego i pięknego wydarzenia w życiu każdej kobiety . Proszę przeczytać jak chlubne hasła głosi Dyrekcja szpitala . Chciałoby się rzec : parole , parole, parole. Mówi się o profesjonalizmie, szacunku do pacjenta .Tymczasem prawda skrzeczy .Moja córka 3 razy zgłaszała się do szpitala w Wejherowie z ciążą przenoszoną o ponad dwa tygodnie .Za każdym razem ci wysokiej,rzekomo, klasy specjaliści Szpitala Specjalistycznego w Wejherowie twierdzili , że czas porodu jeszcze nie nastąpił. Córka informowała lekarzy,że ma cukrzycę ciążową i anemię ,w związku z czym boi się o dziecko .Za każdym razem odsyłano ja do domu.Ciąża była już tak "dojrzała",że córka miała wrażenie ,że pęknie .Kiedy trzeci raz zgłosiła się do szpitala ,po zrobieniu KTG i USG ,kazano jej jechać do domu.Córka rozpłakała się ,usiadła przed izbą przyjęć i powiedziała,że nie ruszy się z tego miejsca,położy się na ławce i będzie tu nocować,gdyż boi się o życie dziecka.Wtedy położna wezwała "posiłki".Przyszedł ordynator i stwierdził,że nie ma miejsc i jeżeli córce się spieszy, ma poszukać innego szpitala.Kiedy córka odmówiła, ordynator przejrzał badania i stwierdził autorytatywnie,że termin porodu wypada 28 sierpnia.Wobec takiej diagnozy,choć bez przekonania, córka ustąpiła i udała się do domu.Czuła się bardzo żle fizycznie i psychicznie.Następnego dnia pojechała do swojego ginekologa w miejscu zamieszkania i poprosiła o skierowanie do szpitala w Lęborku.Lekarz potwierdził,że ciąża jest przenoszona o co najmniej 2 tygodnie.W szpitalu w Lęborku potwierdzono diagnozę i ordynator zalecił wywołanie porodu.Poród przebiegał z komplikacjami ,dziecko urodziło się sine i napuchnięte.Córka jest filigranowa ,a "mały" ma 4kg i mierzy 61 cm .Co mogłoby się wydarzyć , gdybyśmy czekali do 28 sierpnia... .Nie wiem o co w tym wszystkim chodzi . A jak nie wiadomo o co chodzi , to.......
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: porod

nie wiem czy "specyficzny" to odpowiednie określenie:)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: porod

Dr Kielkowski pewnie :) taaaa specyficzny gosciu
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: porod

ja urodziłam w wejherowie tydzien temu przez cc...pobyt na oddziale jak i porodówce..mimo komplikacji i ciężkiego porodu oceniam jako rewelacyjny...

opieka cudowna, połozne we wszystkim mi pomagały i wstac i iśc pod prysznic i karmić...
jedno zastzrezenie mam do lekarza...dr. K, straszny ham...chyba nie mysli co mówi do pacjetek...na szczescie z nim miałam do czynienia tylko podczas obchodu:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

Z ulgą przeczytałam twój post:) już minęło 2 lata od mojego tam pobytu....Mam podobne odczucia co do pielęgniarek na tym oddziale najgorzej jest jak coś chcesz od nich, a chciałam kłopoty z karmieniem miałam wrażenie że się narzucam - to niestety nie był czas przed świętami...jedynie pewna młoda pielęgniarka - blondynka była i pomocna i mila,reszta nie ma co pisać... naturalnie zaczęłam karmić dopiero po miesiącu ale się udało, położna laktacyjna w tamtym szpitalu to jakaś zupełna pomyłka, pozdrawiam
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: porod

witam jestem w 37 tyg ciąży blizniaczej będę rodzić w wejherowie w moim szpitalu rejonowym nie przyjmują blizniaków. mam pytanie czy któraś z was rodziła bliznięta jak są traktowane matki czy pielęgniarki im pomagają i najwazniejsze jak z pokojami czy dostanę jednoosobową salę ile leży się po porodzie gdy nie ma komplikacji?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

oprócz skargi do szpitala polecam złozyc skargę do fundacji praw człowieka, ja niestety tez miałam bardzo podobną sytuację w Pucku, w grudniu miną 4 lata a do dziś nie potrafię wspominac tego bez złych i smutnych emocji.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

doktor k to zgrywus i zarozumialec
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

ciekawe jak się zmienia z czasem stosunek do pewnych spraw, bo ja zachwalałam wejherowo jak nie wiem i jakiś tam braków to poprostu nie zauważałam albo uważałam,ze pewnie tak musiało być. Dopiero porównując z drugim porodem widze, jak narazili moje dziecko nawet na uduszenie w wejherowie właśnie. A wtedy mi się wydawało,że to poprostu tak wyszło, całe szczęście,że było tylko lekkie niedotlenienie ale widać było,że lekarze się wystraszyli. Mój mąż później mi powiedział co mówili w korytarzu jak do mnie przybiegli, bo go wyprosili. No ale ja wtedy myslałam inaczej i byłam zadowolona,że wszystko się dobrze skończyło, obecnością męża ze mną w pokoju,że mogliśmy być w trójkę cały czas. No i wsumie wszyscy na porodówce byli dla mnie bardzo mili.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!

Tak z perspektywy czasu - mojego 29 godzinnego porodu - do Natuś (post z 29 grudnia), też się ściekałam że lekarz zajęty, i wielce nie może podejśc a czekałam na niego od 2 w nocy do 5 czy nawet 6 rano. Ale do cholery co? mial zostawić inną pacjentkę być może w fatalnym stanie, i lecieć bo ktoś przyjechał na izbę?


Nawet nie wiecie jak ja się wściekałam - 2 tygodnie na patologi co drugi dzień wywoływany poród - codziennie po 9 godzin czasem całe 9 trzeba było leżeć na plecach co u mnie było koszmarem, zwodzenie lekarzy, zmiany zdań. Ale z perspektywy czasu - w tym strachu o dziecko, zmęczeniu, niewyspaniu, chyba troche przesadzałam... Wcale nie było tak źle, może i popełniali błędy, byli nieżyczliwi, i tak dalej. Niestety poród z natury nie jest przyjemny, a z tego co zauważyłam baaardzo dużo kobiet, zamiast zwalić to na naturę, że tak musi być, to szukają na siłę winnego - żeby sobie po prostu ulżyć.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum

szkoła Montessori - ktoś miał styczność? (56 odpowiedzi)

Chciałam poprosić o opinie osoby, które mają/znają dzieci uczęszczające do szkoły (nie...

czy zdarza Wam się dać klapsa swojemu dziecku? (220 odpowiedzi)

Mam dwuletniego synka i wydaję się mi, że ostatnio sprawdza on moją cierpliwość głośnym krzykiem,...

ortodonta gdańsk (27 odpowiedzi)

Hej Polećcie mi proszę bardzo dobrego i sprawdzonego! ortodontę dla nastolatki. Często słyszę, że...