Re: prawa rowerzystów
konto usunięte
(12 lat temu)
Absolutnie nie generalizuję! Zwróć uwagę na tych "wyczynowców", harpaganiarzy, którzy w świadomy sposób prowokują do awantur - czy na ulicach, czy na forum. Tym bardziej się to nasiliło, po nowelizacji ustawy, gdy rowerzyści uzyskali nowe prawa, przywileje.
Totalnie i kompletnie nie zrozumiawszy intencji prawodawcy, uznali że ta nowela stawia ich ponad prawem, daje im legitymację do bycia kimś uprzywilejowanym na drodze.
Z behawiorystycznego punktu widzenia, tak reagują mniejszości, które tłamszone przez większość, uzyskują w pewnym momencie przewagę. Czysto socjologicznym przykładem jest agresja środowisk gejowskich, gdy zaczęto w Polsce mówić o homofobii jako zjawisku negatywnych, weszła w życie ustawa zakazująca dyskryminacji. Również skrajne ruchy feministyczne, miast kreować pozytywny wizerunek wyzwolonej kobiety, tworzą Manify i prowokują do awantur.
Idźmy zatem dalej, globalnie, RPA gdzie po latach apartheidu i uciskania czarnoskórej części społeczeństwa przez rząd białych, Mandela dochodzi do władzy, czarnoskórzy zaczynają rządzić...efekt? Mordy na białej mniejszości, niespotykany na skalę światową wzrost przestępczości w RPA (patrz ostatnie igrzyska), itd..
Z mniejszości rowerzystów jest podobnie. Są grupy normalnych ludzi, którzy co weekend świetnie się bawią i relaksują na rowerach, a są tzw. "wyczynowcy", agresywni, pełni nienawiści do zmotoryzowanych i pieszych, uważający że fakt posiadania roweru stawia ich wyżej od innych.
Jakiż normalny człowiek na rowerze pędzi po lesie nie zważając na spokojnie spacerujące małżeństwo z pieskiem? Jakoś dziwnym trafem nigdy nie miałem problemu z rowerzystami, którzy jeżdżą spokojnie i rekreacyjnie. Wzajemnie pomagamy sobie na drodze, ja zawsze uprzejmie ich przepuszczę, oni chwilę zaczekają...miło i bezkonfliktowo.
3
3