problem z dzieckiem sąsiadów

Witam,2,5 letnie dziecko sąsiadów bardzo często biega po mieszkaniu krzyczy w późnych godzinach wieczornych (po 22 nieraz po 23) przez co nie możemy z mężem spokojnie zasnąć, rozmowy i prośby nic nie dają. Mama dziecka nie pracuje i nie musi wstawać o 5 rano, ja niestety tak, co mogę zrobić? Sprawa w sądzie? Opieka społeczna?
popieram tę opinię 203 nie zgadzam się z tą opinią 138

Re: problem z dzieckiem sąsiadów

nie lubie rozwydrzonych bachorów ;/ takiej mamuscie to bym powiedziała ostro na jakieś głupie miny a propo moich reakcji na temat zachowania jej dzieciątka ..leciała by dalej niz widziała ze swoimi racjami. coraz czesciej te dzieciaki sa niewychowane..morde drze w autobusie ze wytrzymac nie idzie i nie wazne ze człowieka głowa boli ze człowiek zmeczony z pracy wraca....a matka siedzi obok i zero reakcji jeszcze sie cieszy jak głupi do sera i nie wiadomo czy jest pijana czy nie widzi tego co dzieje sie wokoło z innego powodu.
popieram tę opinię 35 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: problem z dzieckiem sąsiadów

Zgadzam się!każdy kto nie ma dzieci to podkategoria ludzi, mnie tak samo często na rodzinie atakują że nie mam dzieci to nie mogę się wypowiadać, ale niestety te dzieci żyją koło mnie więc mogę mieć zdanie, tak samo wkurza mnie drące się dziecko w sklepie przy kasie bo mamusią ma metodę nie zwracania uwagi,szkoda że tylko ona nie zwraca, tak samo zostałam zniszczona w wątku o karmieniu piersią publicznie, to jest paskudne i mam gdzieś więź między obcą babą i jej ssakiem.mnie to obrzydza, niech sobie więzi w domu budują...
popieram tę opinię 39 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: problem z dzieckiem sąsiadów

widziałam ten wątek, bo sama bujałam sie po forach żądna pomocy. Egoizm i patologia dzisiejszych matek Polek mnie przeraziła. To było jak grochem o ścianę, a to że się nie ma dzieci to w ogóle klasyfikuje cię do psychiatryka i nie powinnaś się udzielać ani żądać spokoju. Ja stwierdziłam że po porodzie niestety w większości mózgach zachodzi jakaś szalona zmiana chemiczna zakrzywiająca percepcję i odtąd kupa twojego dziecka ma pachnieć cudownie dla całego otoczenia. Jego bieganina kilkugodzinna też, bo rodzice pociech mają inny próg wytrzymałości, ale to nie znaczy że inni go mają.

Dyskusje niewiele dają więc robię jak ty - tylko że moje śpią 12-14 i teraz ilekroć gdzieś wychodzę o tej porze zapodaję im w/w utwór. Znacznie poprawiło sytuację, o wiele bardziej niż kilkukrotne prośby. Ja nie wiem czy komuś te dzieci przeszkadzają skoro tylko my pod nimi mieszkamy,nie rozmawiałam z innymi,ale w klatce sami dzietni więc raczej taka rozmowa byłaby na naszą niekorzyść bo jesteśmy wg nich z innej grupy społecznej.

Kiedyś bywałam w Aquaparku, korzystałam czasem z jacuzzi. Ostatnio po kilku latach przerwy byłam dwa razy - jakież było moje zdziwienie, kiedy baseniki jacuzzi były opanowane przez tłumy dzieci biegające wokół środka i skaczące ludziom po nogach i kolanach, wymachujące piankami tłukąc ludzi wokół po twarzach, chlapiące wodą w twarz. Jeden tatuś przyszedł i posadził mi swojego kilkuletniego synka na kolanach bo "tam bąbelki", mój mąż zaniemówił z wrażenia, ja byłam w szoku.

Patologię widać wszędzie, nie tylko w mieszkaniach. W środkach komunikacji lamentujące kilkulatki że chcą usiąść, że muszą koło okna i przepraszające je zatroskane mamusie, same z siatami stojące obok. Wsiada ojciec z dzieckiem na oko siedmioletnim sadza je a sam stoi z torbą wielką - to jest norma. Po prosto mamy ułomnych rodziców dzisiaj a ci normalni oraz niedzietni są przekonywani że patologia to norma
popieram tę opinię 61 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: problem z dzieckiem sąsiadów

widzę że tutaj problem ze zrozumieniem ma gro rodziców. Tu nie chodzi o popłakiwania czy tupania przebiegającego dziecka, tutaj chodzi o często KILKUGODZINNY ŁOMOT. Po dwóch trzech godzinach takiej kotłowaniny podczas której głowa pęka a zagłuszanie muzyką czy słuchawki nie pomagają człowiek naprawdę jest wykończony. To nie jest kwestia piętnastominutowej bieganiny, to często CAŁE DNIE podczas których zostawione samopas dzieci urządzają z mieszkania podwórko. Tak trudno o empatię wśród współczesnych rodziców? Skoro jej nie macie to czego uczycie swoje dzieci? A wiem, uczycie jak robić kupę do nocnika. Nie ma co, rośnie nam nowe lepsze pokolenie. Ależ się mamusie zdziwią, oj zdziwią się.
popieram tę opinię 56 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: problem z dzieckiem sąsiadów

stopery wyciszają głównie dźwięki wysokie, dudnienia z płyty w bloku nie wygłuszą tak jak nie wygłuszą basów.
popieram tę opinię 34 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: problem z dzieckiem sąsiadów

Ja miałam podobną sytuację z dziećmi sąsiadów - zresztą opisywałam sytuację na Rodzina i Dziecko, bo jakieś 2-3 tygodnie temu był podobny temat założony, tylko tam Matki-Polki aktywnie tłumaczyły swoją patologię tekstami "to tylko dziecko", "co ja mam je do kaloryfera przywiązać" etc.
Ale do rzeczy - nad nami mieszka małżeństwo z dwójką dzieci: 2 i 3.5 roku. Jestem raczej cierpliwą osobą, lubię dzieci, chociaż swoich jeszcze nie mam (wg mamuś z forum czyni mnie to lokatorem niższej kategorii, nie mam prawa do spokoju w swoim mieszkaniu, bo "nie wiem jak to jest z dziećmi"). Słodkie pociechy moich sąsiadów jeździły rowerkami, grały w piłkę w mieszkaniu, oczywiście mamusia nigdzie z nimi nie wychodzi, chociaż nie pracuje i cały dzień spędza z potomstwem. Wielokrotne prośby, rozmowy, sugestie o wyciszenie pomieszczeń nie przynosiły efektów (dodam, że prośby były nie tylko z naszej strony, ale również innych sąsiadów). W końcu stwierdziliśmy, że skoro nie da się z sąsiadami jak z ludźmi - porozmawiać, to trzeba zastosować inne środki. Dzieci sąsiadów między 13 a 15 mają poobiednią drzemkę. Gram trochę na gitarze elektrycznej, zawsze podłączam pod nią słuchawki, tak żeby nie było mnie słychać, ale kilka razy "zapomniałam" o takiej możliwości. Oczywiście resztę sąsiadów uprzedziłam, żeby nie mieli pretensji, ale wszyscy mnie poparli. No i zaczął się cyrk z mamuśką z góry. Oburzona przybiegła po 10 minutach, że ona ma dzieci i mam się uciszyć bo jej maluchy nie mogą spać. Odpowiadałam jej bezczelnie, że jej dzieci mi też nie dają spać, że przecież każdy jest u siebie i nie ma godzin nocnych, więc mogę zrobić co chcę. Muzykowanie powtarzałam przez tydzień, dwa razy sąsiadka nasłała na mnie policję (raz zauważyłam ich przez okno, skończyłam grać, policjanci popytali innych sąsiadów czy zakłócam ciszę - oczywiście dowiedzieli się, że nie :D, drugi raz upomnieli, żeby być trochę ciszej). Po tygodniu sąsiadka zapukała do mnie, że chce porozmawiać. Obiecała trochę popracować nad dziećmi w zamian za zaprzestanie mojego "rzępolenia". Od tego czasu minęło niecałe dwa tygodnie, rowerki chyba zostały pochowane, a ostatnio dzieciaki razem z mamuśką widziałam na placu zabaw. W razie czego wiedzą, że mam gitarę i nie zawaham się jej użyć.
To samo radzę osobom z podobnym problemem - zgadajcie się z innymi sąsiadami, pewnie im też hałaśliwi lokatorzy nie odpowiadają. Jak staniecie wszyscy jednym murem i wytoczycie "ciężkie działa" to z pewnością sytuacja się poprawi.
popieram tę opinię 62 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: problem z dzieckiem sąsiadów

Ja bym tego tka nie zostawiła, co mnie obchodzi cudze dziecko.Skoro ktos mieszka w bloku wymagana jest jakas kultura .jezeli rodzice nie potafią zaponawać nad swoim dzieciakiem to ich problem . zgłosiłabym to gdzie sie da! i nie odpusciłabym.
Nie zycze sbie zeby jakies bachory latały mi nad głową o 23 w nocy ;/
albo wstałabym o 1 w nocy i gdy dzieciaka kładą spac pusciłabym na głos muzykę. to by sie oduczyli
popieram tę opinię 41 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: problem z dzieckiem sąsiadów

co wam powiem to wam powiem,ja ma blizniaczki 3-letnie obecnie chore maz wyjechal nie mam babci ani dziadkow do tego musze jeszcze wychodzic z psem,wiec pakuje caly mandzur rano ,w poludnie,i wieczor,sa marudne bo goraczka i boli gardlo,a wy piszecie zeby dzzieci siedzialy cicho,to sa tylko dzieci i maja prawo troche poszalec czy poplakac,gorzej zachowuja sie dorosli a dieciom czasami ciezko cos wytlumaczyc:)
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 48

Re: problem z dzieckiem sąsiadów

a ja mam sposób na swoich, polecam wszystkim zdesperowanym bezsensowną walką czy rozmowami z dzieciatymi bezmózgami, których, jak widać po niektórych wypowiedziach, coraz więcej:
Led Zeppelin kawałek "Mobby Dick" zapętlić, kolumny w stronę sufitu (ja mam małe kolumienki Bossa ale ciągną jak sie patrzy), najlepiej żeby stały na kredensie czy na półce bliżej sufitu niż ziemi, dajemy głośno i idziemy na spacer bądź pobiegać. Ostatnio moi z góry posłuchali sobie ponad 2 h i jakoś ucichło od tamtej pory. Co jakiś czas trzeba im się przypominać, bo to jak z małpami, jak nie tresujesz to sprawdzają twoją wytrzymałość i przesuwają granicę z dnia na dzień.

Czasy mamy ciężkie a swołocz się pasie bezkarnie wśród normalnych cywilizowanych ludzi, więc trzeba se radzić :)
popieram tę opinię 65 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: problem z dzieckiem sąsiadów

tak jak mowiłam Stopery stopery i jezcze raz stopery!!!! ja w nich śpie i nic nei słyszę!
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 37

Re: Kiedyś tylko patologia tak chowała dzieciaki

Mirek nie kumam dlaczego ja mam wyluzować to Ty wyluzuj bo nawet nie kumasz co czytasz ,przecież to o policji to ironia z mojej strony ,pies mojego sąsiada sobie szczeka i nie mam zamiaru go podawać na policję ,sąsiada oczywiście a nie psa.
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: wypowiedź godna idealnej mamusi na miare naszych czasów

urodzić może każdy. wychowywać jak widać już nie.
rodzicom się po prostu nie chce. widzę co w weekend się dzieje z moimi dzieciakami. trzeba im poświęcić czas, zająć jakąś grą, zabawą, zaangażować w to co się robi bo inaczej po jakimś czasie dostają małpiego rozumu i zaczyna ich roznosić. dlatego większość dnia spędzamy poza domem, a jak są w domu to staramy się im jakoś czas zorganizować żeby jedyną zabawą nie było ganianie.
tak jak wyżej pisałam. czym innym jest przebiegniecie kilkukrotne czy kilka podskoków, a czym innym napieprzanie piłką, skakanie, bieganie i wrzeszczenie przez kilka godzin.
rozumiem, że dziecko płacze, że potrafi wykręcić aferę z niczego jak ma gorszy dzień. to jest normaln, tak jak normalny jest nocny płacz niemowlęcia, które ma kolki. nienormalny jest brak jakichkolwiek norm w domu i takie bydło później dorasta i jest jeszcze ciekawiej... skoro w domu wszystko mi było wolno to tak samo jest w przedszkolu szkole itd....
popieram tę opinię 41 nie zgadzam się z tą opinią 1

Kiedyś tylko patologia tak chowała dzieciaki

że robiły co chiały i jak chciały oraz trzymały rodzinę za mordę. Teraz ze świecą szukać innego wychowania. Wniosek: rośnie nam patologiczne pokolenie chowane przez niedorozwiniętych ludzi nie mających pojęcia o wychowaniu i zwalających konsekwencje swoich czynów na sąsiadów. Za kilka lat ujrzymy ta swołocz na ulicy. Strach się bać
popieram tę opinię 45 nie zgadzam się z tą opinią 0

no jeśli je chowa jak zwierzę to jak zwierzę powinna je wiązać

skoro nie obowiązują je żadne społeczne zasady, to niech obowiązują zasady hodowli i kagańca.
popieram tę opinię 48 nie zgadzam się z tą opinią 5

wypowiedź godna idealnej mamusi na miare naszych czasów

"każdy ma prawo żyć w swoim mieszkaniu" - masz na myśli życie czy pasanie bydła, bo to dwie różne rzeczy, ale ty ich nie musisz rozróżniać
"sama mam 3 dzieci,i nawet przez myśl nie przechodzi mi ze komus one przeszkadzaja" - mogę sobie tylko wyobrazić, co przechodzą sąsiedzi z dołu. Każdej normalnej kobiecie przejdzie przez myśl, że jej dziecko może brykać zanadto,a jak jest ich trójka??

"jak chcesz miec spokój cmentarz polecam" - kwintesencja wypowiedzi luzackiej mamusi naszych czasów. Będzie taka wysyłać ludzi na cmentarz, do llasu, na wieś, a swoje zapewne BACHORY rozpasane chowa jak trzodę.

Jedna cecha wspólna rodziców którzy nimi tak naprawdę nie są: wysyłają ludzi do lasu i na każdy argument mają zdanie oznajmujące: "to jest dziecko". To chyba zwoje po porodzie się prostują co niektórym. Świat czeka zagłada.
popieram tę opinię 75 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: problem z dzieckiem sąsiadów

mieszkasz w bloku? wiec nie ma żadnej sprawy
każdy ma prawo żyć w swoim mieszkaniu
a dzieci tak mają że czasem płaczą,skaczą i robia mase hałasu
nawet w nocy
sama mam 3 dzieci,i nawet przez myśl nie przechodzi mi ze komus one przeszkadzaja
ludzi chyba juz do reszty pogięło
jak chcesz miec spokój cmentarz polecam-tam jet cisza
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 94

Re: problem z dzieckiem sąsiadów

ciekawe co byś powiedziała , gdyby dziecko nad Tobą prawie codziennie grało w piłkę w mieszkaniu ?
to tylko dziecko i jest u siebie ??
popieram tę opinię 48 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: problem z dzieckiem sąsiadów

Mam nadzieję , że dla dobra Twoich sąsiadów Ty nie masz dzieci i nie będziesz miała.
popieram tę opinię 44 nie zgadzam się z tą opinią 157

najgorsza dla mnie jest agresja

dzisiejszych rodziców, a przynajmniej większości. Mówię o tych wyluzowanych. Nie ma z nimi dyskusji, nie ma dialogu, jest tylko hasło "to jest dziecko" i traktowanie człowieka jak psychicznie chorego. Ja naprawdę zaczynam wierzyć, że rozpasanie dziecka to jest norma i tylko moja chora psychika twierdzi inaczej. nie ma tutaj argumentów jest tylko "zobaczymy jak będziesz mieć swoje". Tylko że są ludzie jak ty, którzy mają dzieci i wychowuja je inaczej i dla nich tez jest to nienormalne. Tacy ludzie przywracaja mi wiarę w przyszłość tego społeczeństwa. Niestety jak napisałam wyżej, jestes może jedna na dziesięć.
popieram tę opinię 32 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: problem z dzieckiem sąsiadów

-bleh
masz rację ; jest coś takiego jak zakłócanie spokoju i nie muszą być to wcale godziny nocne . Mirkowi coś się pomyliło .
Gdyby tego okreslenia nie było , patologia by mogła robić co tylko by chciała, bo jest przecież u siebie .
popieram tę opinię 60 nie zgadzam się z tą opinią 4

Inne tematy z forum

Feromony damskie (36 odpowiedzi)

Dziewczyny czy psikałyscie się kiedyś zapachami dla kobiet z feromonami? Działają czy nie? Gdzieś...

Dobry szampon na łupież (42 odpowiedzi)

Dziewczyny doradźcie coś, bo już mi ręce opadają!

Czy to już ten czas by się zacząć martwić? (52 odpowiedzi)

Jutro mam 27 urodziny i w związku z tym naszła mnie dzisiaj pewna refleksja.. Otóż, jutro wejdzie...