prawie codziennie przechodzą i przejeżdżają koło mnie (Oliwa) demonstracje
i zawsze na ich czele - rowerzyści (głównie Rowerzystki, oczywiście, acz nie tylko)

serce rośnie, że duch w narodzie nie ginie.
nie zawsze mogę się przyłączyć, bo rodzina chora,
ale zawsze trzymam kciuki
i kiedy mogę, rozdaję odblaski i lampki, które zacharapciłem na różnych spędach
(najwięcej lampek wycygniłem od sopockiego urzędu miasta
który je zwykle masowo rozdaje 11 listopada
ciekawe czy odważy się w tym roku, pewnie nie, ale ja jeszcze kilkanaście mam, bo
coś mnie tknęło w zeszłym roku i brałem chciiiiwie)

trzymajcie się, Jędze i Wiedźmy, Strzygi i Czarodziejki, trzymajcie się ciepło i mocno:
nie jesteście same