Re: smutno mi...
Antyspołeczny
(13 lat temu)
Jaka jest alternatywa? Pojawiłyście się tutaj, macie problem, ciąży wam to, chcecie się wygadać, a jednocześnie szukacie wymówki by tego nie zrobić, zaczynacie i nie kończycie? Znajdź zatem alternatywę.
Ty, chodź trochę zagadkowo próbujesz dać opust swoim emocjom, swojemu cierpieniu. W jakim celu są tu inne dziewczyny? Co chcą zrobić by sobie pomóc?
Inaczej. Co masz, czy co macie, do stracenia?
Jesteście tu nowe. Nikt was nie zna. Wywalcie to z siebie, napiszcie wszystko co wam chodzi po głowie. Wielu osobom pomaga już samo opowiadanie (pozwala to spojrzeć z boku na problem), może nawet nie będzie konieczne naciśnięcie "wyślij".
A jeśli to się tu pojawi, to co się stanie? Może znajdą się osoby które czują to samo, może znajdą się osoby które was pogłaszczą po główce, albo takie które was wyśmieją.
Czy może was spotkać z naszej strony krzywda gorsza niż ta przez którą cierpicie? Jeśli tak, to wcale nie cierpicie.
Jeśli naprawdę którąś z was męczy to od tylu dni, to nie może być już gorzej i możecie tylko zyskać, czy to przez rozmowę tutaj czy prywatnie we własnym gronie.
Nie musi to być skype, niektórzy wolą nie widzieć swojego rozmówcy jak opowiadają o czymś osobistym - może to być gg, albo jakiś zamknięty czat.
Nie ma czegoś takiego jak "za wcześnie", no chyba że jesteś masochistką i ból który odczuwasz sprawia ci przyjemność i chcesz go mieć dla siebie na dłużej. Jeśli nie, to pozbądź się go, i skorzystaj z każdej metody by to zrobić. Teraz, już!
Z tymi %-ami to chodziło mi właśnie o kaca. To najlepsza rzecz w alkoholu. Niektórzy uważają że w alkoholu chodzi o rozluźnienie, o humor i słabsze hamulce. Ja go lubię tylko za dwie rzeczy, za smak i za kaca. Gdyby nie to, to bym go nie pił, bo to wszystko inne mogę mieć bez alkoholu - to się osiąga wkręcając się w atmosferę imprezy.
Kac to błogosławieństwo. Nie ma nic lepszego na wszelkie problemy. Budzisz się rano, wszystko cię boli, język staje kołkiem, brzuch skręca, głowa pulsuje. Zmysły są wyczulone, umysł myśli tylko o tym jak uniknąć działania. W takim momencie umysł przestaje analizować i kombinować. Jeśli masz problem on poddaje ci najprostsze i najlepsze rozwiązanie. Jeśli dzień wcześniej cierpiałaś na złamane serce, to on ci mówi "Tobie się wczoraj zdawało że jest ci źle? Ocknij się! Dzisiaj, to jest dopiero ŹLE!!!".
To jak z pogodą, miałaś słoneczne i ciepłe lato, zaczęło jednak padać i płaczesz z tego powodu. Wiesz że w końcu przestanie padać ale mimo to płaczesz bo szkoda ci tej ładnej pogody. Porządny kac to taka ulewa, wiatr i mróz. Wobec czegoś takiego, powrót do samego deszczu wydaje się całkiem przyjemną opcją. A to powód by przestać się mazać i zacząć składać swoje życie do kupy, czyniąc je lepszym niż było:)
0
0