Re: sobotni wyścig w Sopocie
Jarek.mtb napisał(a):
> Rzeczywiście, było dużo więcej ludzi (w kategorii elite
> łączonej z masters wystartowało na moje oko koło 50 osób) niż
> rok temu na Łysej Górze. Trasa rzeczywiście bardzo mało
> "górska" i zdecydowanie mniej wymagająca niż rok temu. Ale
> organizacja lepsza, szczególnie od strony oznaczenia trasy. Ja
> nie widziałem tym razem możliwości skracania trasy. Natomiast w
> zeszłym roku takich miejsc było wiele, co niektórzy skwapliwie
> wykorzystywali.
zgadza się, organizacyjnie nie mam zastrzeżeń, na każdym zakręcie tam gdzie BYŁO TRZEBA byli ludzie z obsługi; pewne zastrzeżenia co do wyników OSOBIŚCIE budzi we mnie tylko to że mimo iż przyjechał 8-my - 30 sekund za Robertem Zembroniem - nie zostałem _wogóle_ wymieniony na liście wyników !!!!! tak jakbym nie jechał ...
> Także w tej kwestii wielkie brawa dla
> organizatorów za dużą poprawę. Trasa poza tym bardzo dobrze
> oznaczona. Niestety wiele singletracków skutecznie utrudniało
> wyprzedzanie i szczególnie z tyłu ciężko było się przebić.
> Ja muszę powiedzieć, że mimo, iż trasa nie była "górska", to
> było wiele ciekawych momentów - ostrych zakrętów (dla kilku
> osób zbyt ostrych - widziałem kilka gleb ;-), zjazdów (szkoda,
> że takich krótkich), piaskownica, bajorko. Podjazdów
> praktycznie nie było :-/
Trasa praktycznie byuła płaska dla czołówki do przejechania "z blatu".
Jeden "podjazd po twardym", jeden "trochę po piachu", jeden "zjeździk", jeden zjazd na którym sporo osób łapało glebę i "piaskownica" - którą jednak dawało się przejechać, a na koniec trochę błota - czyli ok 2,6km kółko x 6. Więksośc trasy kręta i wąska. Utrudnieniem był przejazd przez "wał", który jednak chyba nie stanowił dla większośći problemu. Ponieważ na trasie było MNÓSTWO szkła (taki wyścig po nieużytkach) kilka osób przyjechało z przebitymi oponami/gumami.
> . Całość chyba trochę za krótka.
> Najszybszy zrobił ją chyba w pół godziny. To za krótko jak na
> wyścig górski, czy nie górski.
Wyprzedzać było bardzo ciężko, bo tylko 2 -3 miejsca trochę szersze to umożliwiało - dobry start (ustawienie się) to była podstawa - niestety ze względu na specyfikę terenu nie było zbytnio jak trasy poprowadzić, żeby było lepiej - bo było za wąsko - szczególnie przy tej niespodziewanej ilości osób (Organizatorzy nie spodziewali się TAKIEGO zainteresowania wyścigiem i tylu uczestników) no i przy starcie nawet nie było tak szeroko, żeby dobrze się stawka rozprowadziła.
> Szczególnie dla tych co na
> początku musieli wyprzedzać tych co przeliczyli się i zajęli
> początkowe rzędy, a po jednym kółku spuchli. Jak ktoś został to
> nie było już czasu na odrobienie straty, bo się wyścig kończył.
w 100% prawda
> Także ogólnie ok, ale w lesie byłoby dużo lepiej. Zeszłoroczna
> trasa była jednak dużo ciekawsza.
jak najbardziej, tym razem jednak Miasto chciało promować tereny nadmorskie (te nieużytki na ktorych rozgrywał się wyścig)
> p.s. a czemu nie było obrońcy Pucharu sprzed roku w kategorii
> elite?? Pod jego nieobecność Trójmiasto dostało baty od
> przyjezdnych (wydaje mi się, że w czołówce był ktoś z Action
> ATI i z Elbląga).
w czołówce - pierwszy był Krzyś Drabik z Rumii (de facto pierwszy wjechał R. Banach (Action-ATI), ale jechał bez numerka - treningowo)
trzeci był Sławek Wojciechowski z Sopotu wiec chyba, żle nie było :-)
pozdrower
0
0