Re: sprzet
> Nie do końca ważny sprzet kurcze- ten co
> powyliczał te polary, goretexy itd ...... gdybys tego nie miał
> pewnie bys nie skończył co ? Bo np byłoby troszkę zimno lub
> mokro .... najważniejsza jest psycha i para w nózkach ......
hehe to ja je wyliczalem dwa posty wyzej - ale nie o to mi chodzilo :) to wariant optymalny, jak ktos pyta jaki sprzet najlepiej wziac, to taki..
ale na pierwszym harpaganie szedlem w zwyklych spodniach bojowkach, z pozyczona od kolegi latarka wazaca chyba z 3 kilo, z kurtka co przeciekala (cala droge modlilem sie, zeby nie padalo), i bawelnianym podkoszulku.. tak tez mozna..
kilka lat temu lazilem w gumowym przeciwdeszczu z makro i w butach, ktore przeciekaly, a nawet odpadla mi od nich podeszwa (we wzgorzach zemplinskich), w zwyklych welnianym swetrze i dzinsach - i tez nie narzekalem,
bo oczywiscie nie sprzet jest najwazniejszy;
ale jak kupilem sobie np oddychajaca koszulke i mam teraz do wyboru isc 22h z mokrymi plecami po ktorych mi wieje, albo z suchymi, to wole to drugie :)
rok temu kupilem sobie kurtke goreteksowa - rewelacja - ale wczesniej przez iles lat przeszedlem tysiace kilometrow roznymi szlakami w zwyklym przeciwdeszczu i tez nie narzekalem
wiec zgadzam sie, ze sprzet - jakikolwiek jest - to tylko dodatek do calej reszty :)
0
0