stłuczka kartuska 25.02.2011 godz 13.00 szukam świadka
Szukam świadków dzisiejszego zdarzenia z ulicy kartuskiej na wysokości pętli tramwajowej. O godz 13 jechałem renault laguną z głównego w kierunku obwodnicy za srebrnym mitshubishi galantem . Na światłach przy petli ulica dzieli się na dwa pasy (prawy jest ślepy). Zająłem prawy pas mitsubishi lewy. Na wysokości przystanku kierowca mitsubishi zaczął mnie spychać na przeciwległy pas zajeżdżając mi drogę (bez migacza) i lekko zarysował mi zderzak. Wysiadłem z samochodu wkurzony na maksa bo nie moja wina sytuacja ewidentna i głupia - skoro pomylił pas a tego nie mogłem wiedzieć ( mógł chcieć skręcić do rowerowego sklepu za przystankiem). Zbeształem faceta z góry na dół (na oko 60 latek gruby w okularach, ale nie wyglądał na niedzielnego kierowcę) bo auto mam prawie nowe - na które chucham i dmucham, a tu taki zonk. Kierowca mitshubishi nie przebierając w slowach kazał mi się odczepić nie wysiadł z samochodu dodając że skoro w korku jechalem za nim " to on i tak będzie przede mną bo jechał od głównego przede mną". Krew mnie zalała na takie wytłumaczenie cofnąłem sie do samochodu - patrzę a za mną policjantka w radiowozie. Podchodzę do niej tłumaczę sytuację i proszę o interwencję. Pani policjantka wyjasniła mi że w korku przeglądała notatki i sytuacji nie widziała ale ja mam spisać nr rejestracyjny gościa i ona reszte załatwi. Minęło może 30sek. facet z mitsubishi odjechał i już nie dogoniłem go do swiateł z łostowicką by spisać nr rejestracyjny. Wiem moglem spisać nr przed wyjściem z samochodu ale byłem tak wzburzony że najpierw wysiadłem.
Jeśli ktoś widział zdarzenie i może mi pomóc proszę o info. Nie lubię odpuszczać piratom i oszustom.
Rysa drobna na aucie ale na honorze wielka. Nie rozumiem jak można spowodować z własniej winy stłuczkę i uciec jak ostatni tchórz. Mam nadzieję że przeczytasz tego posta sprawco i zmądrzejesz. Bo tak czy inaczej będę cię szukał.
Jeśli ktoś widział zdarzenie i może mi pomóc proszę o info. Nie lubię odpuszczać piratom i oszustom.
Rysa drobna na aucie ale na honorze wielka. Nie rozumiem jak można spowodować z własniej winy stłuczkę i uciec jak ostatni tchórz. Mam nadzieję że przeczytasz tego posta sprawco i zmądrzejesz. Bo tak czy inaczej będę cię szukał.