Uśmiałam się z ogłoszenia dotyczącego zatrudnienia studentki studiów dziennych magisterskich. Pracodawco chyba nie zdajesz sobie sprawy z faktu, że jeżeli zatrudnirsz osobę z dziennych studiów to z reguły będzie to osoba o wygurowanych aspiracjach, która nie musi pracować bo zapewne tatuś z mamusią i tak ją utzrymają (tak jak w czasie studiów jak i po ich zakończeniu). Osoby z tutułem mgr studiów dziennych przeważnie mają pracę już zoorganizowaną przez rodziców. Na studia dzienne idą osoby, które nie muszą martwić się z czego będą żyły, natomiast absolwenci studiów zaocznych zawsze musieli pracować i "ogarniać "całe swoje życie.

Myślę, że masz rację. nikt "o zdrowych zmysłach" nie zatrudni studentki "o wygurowanych aspiracjach". Natomiast, wygórowane aspiracje mogą świadczyć o dużym potencjale takiej kandydatki.

co za bzdura, byłam studentką dzienną i jedyna różnica polegała na tym, że ja musiałam ogarniać pracę i jeszcze do tego zapier....na studiach-bo na na aglistyce sie raczej nie śpi

często natomiast zaocznym płaca rodzice a oni si ę obijają, nie ma reguły

Widzę, że ktoś tutaj nie dostał się na studia dzienne i teraz wylewa swoje żale na mądrzejszych kolegów. Ja znam więcej studentów zaocznych, którzy są utrzymywani przez rodziców i mają opłacane prywatne uczelnie, bo nigdzie indziej się nie dostali.

A mnie często zastanawia inna kwestia:skoro(nie mówiąc o studentkach) nawet absolwentki z jak często wyśmiewanym tytułem mgr kierunków nadających się do takich zawodów a nawet z dodatkowymi podyplomówkami(oligofreno),kursami mają pracować jako POMOC nauczyciela, to kto do cholery pracuje tam jako nauczyciel(nie mówiąc o znajomościach),ludzie z tytułem doktora/profesora bo już zgłupiałam...