swissmed poród 2013

cd wątku o swissmed ;) tym razem 2013 ;)

wcześniejszy:
http://forum.trojmiasto.pl/swissmed-porod-2012-t399146,1,16.html
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: swissmed poród 2013

Hej ja mam zamiar jechać jutro na kwalifikacje i mam termin na ostatni tydzień stycznia :)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: swissmed poród 2013

Witam kobitki. Sledze ten watekjuz od postow z 2010:) tez planuje rodzic w swiss. Moim lekarzem jest dr a. Szulc i ide na jego dyzur w poniedxialek na kwalifikacje. Termin mam na koniec stycznia. Planuje rodzic sn z zzo, chyba ze moje malenstwo nie odwroci sie glowka w dol to bedzie cc. Bardzo chcialam wam wszystkim podziekowac za wszystkie relacje, ktore w wiekszosci mocno mnie uspokajaja. Czy jest tu jeszcze ktos kto rodzi na koniec stycznia?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: swissmed poród 2013

@happymum87
Mam wrażenie, że co druga była wredna. A może po prostu co drugą o coś prosiłam/pytałam. Widać pacjent niezawracający gitary, to dobry pacjent. :)

@Mon102
Urodziłam tego samego dnia, co koleżanka z mojej sali, tyle że ona cc, a ja sn i miałam większe problemy z laktacją niż ona. Obie dokarmiałyśmy mm, ale twardo najpierw próbowałyśmy piersią. Dodatkowo, jak już się dzidziuś wkurzy, można dać kilka kropel mm "na oszukanie" i dalej do piersi. Trzeba samemu kombinować, bo na personel nie ma co liczyć. :( Z tego co wiem, teraz obie karmimy piersią. :)
Powodzenia!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: swissmed poród 2013

Mon102 głowa do góry :) może tym razem uda Ci się karmić piersią :) a nawet jeśli nie to dzieci karmione mlekiem modyfikowanym to też zdrowe i szczęśliwe dzieci :) nie ma co się zamartwiać... Grunt to by poród był dla ciebie i dziecka bezpieczny i oby wszystko skończyło się dobrze :) Ja piekielnie bałam się cesarki ale jak dowiedziałam się że córka może ważyć prawie 5 kg to zaczęłam patrzeć na to inaczej. Grunt by wszystko miało szczęśliwe zakończenie :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: swissmed poród 2013

Ja w styczniu rodzę drugi raz w Swissmedzie.

Dzięki szybkiej i konkretnej decyzji doktora Karasia (o cesarce z powodu braku postępu porodu), mój pierwszy synek jest zdrowiutki (rodziłam w 2011).

Nie wyobrażam sobie rodzić w innej placówce. A wydatek 6 tys traktujemy z mężem jako inwestycje w zdrowie naszych dzieci. Ze względu na pierwszą cc teraz też decyduje się na taką formę porodu (nie chce ryzykować pęknięciem macicy).
Jedyne co mnie martwi to karmienie piersią. Za pierwszym razem niestety nie udało się.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: swissmed poród 2013

Anik a myślałam że tylko ja trafiłam na wredną i niemiłą położną od dzieci...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: swissmed poród 2013

Cześć!
Urodziłam w zeszłym tygodniu i podzielę się swoimi wrażeniami, może ktoś skorzysta. :)

Poród siłami natury - w moim odczuciu bardzo bolesny. Nastawiałam się na poród bez znieczulenia i bez nacięcia krocza, życie to jednak zweryfikowało. Niestety znieczulenie prawie w ogóle na mnie nie podziałało, może za późno się zdecydowałam (chyba około 7-8 cm rozwarcia), dlatego dziewczyny jak już przy 5-6 cm będziecie u kresu wytrzymałości, to już w tym momencie proście o znieczulenie, bo będzie tylko gorzej.

Próbowałam na początku gazu - rozweselał, ale na ból jednak nie pomógł. Wanna też nie przyniosła żadnego efektu.

Przy porodzie była przy mnie położna, która prowadzi szkołę rodzenia - Pani Asia Miłosz. W moim odczuciu odpowiednia osoba na odpowiednim miejscu. Niesamowicie się uwijała, pomagała i wspierała, reagowała na to co mówiłam. Jak to powiedział mój Mąż: "Nie wiem ile Pani Asia zarabia, ale zasługuje na więcej. :D".

Poprosiłam o nacięcie krocza już w trakcie porodu, bo myślałam, że kolejnego skurczu nie przeżyję. Po tygodniu wszystko już zagojone i nie czuję dyskomfortu.

W czasie porodu byłam również pod opieką dr Karasia, zwanego przez personel Jurkiem. :) Jurek słynie z tego, że jak pojawia się jakiekolwiek zagrożenie dla dzidziusia, albo dla mamy, to nie zwleka z decyzją o cc. Pan dr łyżeczkował mnie i szył po porodzie. Bardzo konkretny i fajny człowiek, do tego także seksuolog, wierzę, że to również dzięki temu moje krocze tak szybko dochodzi do siebie. :)

Etap do urodzenia dziecka oceniam więc na 6+.

Później mi się trochę mniej podobało, a poniżej piszę już w skrócie dlaczego:
-> niemiłe niektóre położne od noworodków,
-> brak pomocy w zakresie laktacji - kiedy pierwszy raz chciałam nakarmić dzidziusia, położna się sfrustrowała, coś próbowała tłumaczyć, aż w końcu "wzięła sprawy w swoje ręce" i przytrzymała mi pierś, ale najpierw poszła założyć rękawiczki, tak jakoś poczułam się jak trędowata, dzidziusia dotykała bez rękawiczek,
-> aby dowiedzieć się czegoś o pielęgnacji noworodka, było trzeba się wypytywać, nikt nie proponował pomocy, nikt nie pokazał, że pieluszki są w tej szufladzie, a coś innego w tamtej szufladzie,
-> Pani dr od noworodków miła tylko, jak był przy mnie Mąż,
-> chaos przy wypisie, myślałam, że ktoś nam powie, kiedy co i jak, a musieliśmy się doczytywać z kartek i książeczek co dalej,
-> chaotyczne obchody (jak w każdym szpitalu) - jeden lekarz chce Cię wypisywać dziś, a drugi jutro, ciągle mylili mnie i koleżankę z łóżka obok,
-> śniadania i kolacje mogły być bardziej urozmaicone,
-> koszmarne smoczki w butelkach do karmienia dzidziusiów - za duży przepływ powodował albo ulewanie albo czkawkę.

Życzę wszystkim szybkich i bezbolesnych porodów i wspaniałych chwil z maluszkami!
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: swissmed poród 2013

Kocur, tata idzie z dzieckiem na ważenie i mierzenie. A na piersi się nie kładzie bo muszą cię zaszyć i nie ma jak, ale jak przyjeżdżasz na salę poporodową to od razu dostajesz dziecko do karmienia.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: swissmed poród 2013

Dziewczyny, czy po cc tata może od razu być z dzieckiem, czy przynoszą mu je już po ważeniu, mierzeniu itp? I czemu nie kładzie się mamie malucha na piersi, jak to jest w przypadku porodu naturalnego?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: swissmed poród 2013

Jak widać na moim przykładzie ja cały czas chciałam SN a rano jak przyszłam to już powiedziałam że CC i nikt pod górke z niczym nie robił... Tak jak pisze muszka... w Swissmedzie masz ten komfort że to ty w sumie panujesz nad tą decyzją... masz dosyć sn to mówisz że chcesz cc... Jak leżałam to też była dziewczyna która wystartowała z SN chwilę rodziła i jeśli dobrze zrozumiałam położne to po kilku godzinach skończyło się na CC....także nie ma się o co bać... tam nikt nie komentuje wyboru CC...

Jak pytałam jak często tam rodzą kobiety SN to mi powiedziano że ,,sporadycznie" że kobiety idą tam właśnie ze względu na CC... i że porodów SN to tam jest może z 10-15% z ogółu wszystkich porodów więc jednak z 85-90% to CC
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: swissmed poród 2013

Dobra wiadomość, nie daje rady, koniec. Bez sensu męczyć kobietę 15h po czym stwierdzić "no trudno, nie urodzi, trzeba jej zrobić cc, ale za jakieś 3h" w efekcie kobieta męczyła się strasznie długo jest tak padnięta że nawet znieczulenie przy cc nie jest jej potrzebne, bo już nic nie czuje ze zmęczenia
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: swissmed poród 2013

Martyna, ja próbowalam sn parę godzin a jak nie dawalam juz rady i poprosiłam jednak o cc to nie było problemu.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: swissmed poród 2013

Czy w swissie jest problem, jeśli ktoś się zdecyduje na SN, ale w trakcie porodu okaże się, że nie da rady, to robią CC, czy masz rodzić siłami natury bo tak chciałaś?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: swissmed poród 2013

Witam i ja Was :) też obiecałam że napiszę jak było więc zaczynam :)

Na kwalifikacji wybrałam że będę chciała rodzić SN...trzymałam się tego w sumie do dnia poprzedzającego poród... Wtedy dowiedziałam się że waga małej kalkuluje się pomiędzy 4400-4900g...
Ja podpisałam umowę jakoś w 37 tygodniu i wtedy jeździłam do nich raz na tydzień na ktg, i jak proporosiłam do robili usg lub badali ginekologicznie... Od 40 tygodnia ciąży byłam u nich co drugi dzień na badaniach... że nic nie zapowiadało porodu to tak sobie jeździłam... na poniedziałek byłam też umówiona na próbę oksytocynową ale trafiłam na dr Szulca który stwierdził że przy takiej wadze powinnam rozważyć cesarskie cięcie...i zbadał mnie i kazał zjawić się we wtorek na czczo o 7:30 i zdecydować wtedy co robimy czy wywołujemy czy cesarka...

Tak się stało że we wtorek nad ranem o 4 w domu odeszły mi wody.u nich byłam o 6 już przyjęta w oddział po ktg. Generalnie przy rozmowie z położną powiedziałam że przmyślałam sprawę i chce cesarskie cięcie... Nikt ze mną nie dyskutował na temat podjętej decyzji. Lekarze uznali że to bezpieczniejsze. Potem zostałam jeszcze zbadana przez ginekologa i wyszło że szyjka zamknięta i wysoko... Co chwilę wpadała do mnie położna, badała ciśnienie (wtedy wyszło że mi się nadciśnie włączyło i miałam 150/100 co też wg nich było wskazaniem do cc). Pierw do 8 byliśmy na sali porodowej. Dostałam kroplówki nawadniające, antybiotyk na wzmocnienie i czekałam. Zero skurczy, bóli krzyżowych nich... tylko ciągle sączyły mi się wody. O 10 przyszła położna przeniosła nas do innej sali i powiedziała że między 12-13 będę miała wykonane cesarskie cięcie. W między czasie co jakiś czas kontrolowano tętno dzieciaczka i moje ciśnienie.

I teraz akcja :D o 12 przyszła do mnie pani anestezjolog wraz z pielęgniarką anestezjologiczną i zabrały mnie na sale. Tam ładnie wyjaśniły na czym polega znieczulenie, co będą robiły, jak będę się czuła itp itd. Potem ktoś na sali powiedział że jestem pielęgniarką więc klimat się rozluźnił i wszyscy mnie zagadywali i zrobił się taki typowo szpitalny klimat. Generalnie o 12:20 moja mała królewna była już na zewnątrz. Od razu zajęli się nią. Wszystko widziałam i obserwowałam. Czuła się dzięki temu spokojniej. Pokazali mi malutką i przystawili do buźki i wyszli ją dokładnie zbadać zabierając ze sobą mojego męża :)

Mąż opowiadał że tam dokładnie pani doktor zbadała naszą córę, położne potem ją wykapały, ubrały i od razu oddały mu w ramiona :) Mąż z tej części porodu był bardzo zadowolony :) nie wspomnę że się popłakał dwa razy hihi raz jak widział jak ją wyjęli a potem jak mu ją dali :)

Mnie chwilę potem pozszywano i przewieziono na salę poporodową dwuosobową. Tak jak pisze muszka :) czysta łazienka sprzątana co dziennie, lub jak coś się wybrudzi na zawołanie, dostępne podkłady, wkładki dla nas poporodowe, pampersy, kremiki dla dziecka, chusteczki nawilżające....dosłownie wszystko... Jedzenie smaczne, śniadania i kolacje urozmaicone a obiad dwudaniowy zawsze jakaś zupa + drugie danie. Wifi, telewizja, środki przeciwbólowe na życzenie i naprawdę nie było problemu by je dostać... Wystarczyło nacisnąć dzwonek i zaraz zjawiała się położna od dzieci lub położna i raz dwa rozwiązywały problem.

Jak w każdym szpitalu jest ten fajniejszy i ciut mniej fajny personel :) ja trafiłam na jedną mniej fajną położną od maluszków...zdenerwowała mnie pierw źle wypełnioną dokumentacją za którą miała do mnie pretensje a to ona ją wypełniała...a potem mała zrobiła siusiu i tak w pampersie były takie zabarwione na różowo.czerwono plamki... Wiem że mogły to być różne rzeczy ale chciałam się upewnić i zadzwoniłam dzwonkiem... I co usłyszałam od niej ? Sarkastyczne stwierdzenie ,,Pielęgniarka a nie wie?" ....oczywiście mi to potem wytłumaczyła ale uważam że takie komentarze mogła sobie darować... to że jestem pielęgniarką nie oznacza że znam się na wszystkim... poza tym skoro grzecznie spytałam i powiedziałam że nie wiem to chyba znaczy że chciałam uzyskać uspokajającej odpowiedzi a nie głupich docinek. Na szczęście do końca pobytu już jej więcej nie zobaczyłam. Mam nadzieje że też trafi kiedyś gdzieś na kogoś kto jej wytknie że jest ze służby medycznej a czegoś nie wie.... A tak to mega miły personel. Do porozmawiania, spytania o wszystko i z chęcią pomagający we wszystkim.

Co dziennie są też dwa obchody lekarskie. Rano zawsze wraz z ordynatorem i wieczorem z nocną zmianą. Do tego codziennie dzieciaczki są zabierane do kąpieli i badania. Pani doktor od dzieciaczków bardzo konkretna i rzeczowa. Ja tam takich lekarzy lubię najbardziej. Położne na nocy zawsze pytają czy chcemy aby maluchy zostały z nami na noc czy mają je zabrać a my wtedy możemy się wyspać. Ja pierwszej nocy oddałam małą bo ani pokarmu nie miałam ani nie byłam w stanie nic koło niej zrobić. Drugą noc spędziłyśmy razem i trzecią też :)

Generalnie bojąc się rodzić przez cięcie cesarskie po pobycie w swissmedzie doszłam do wniosku że kolejne dziecko też chce rodzić tam i nie wiem czy też nie cc jesli okaże się że dzieciaczek też będzie duży... Mąż zgodnie ze mną stwierdził że ta cena kontra komfort jaki oboje tam mieliśmy i opiekę to sensowna cena.

Ostatniej nocy trafiłam na świetną położną od dzieciaczków która pokazała mi dosłownie krok po kroku jak karmić małą... bo już miałam chwile załamania czy ja w ogóle dam radę karmić (to ze względu na znikomy pokarm i płaskie brodawki) ale babeczka całą noc się nami opiekowała...poświęciła nam naprawdę mnóstwo czasu i uwagi... i będę jej za to wdzięczna już zawsze :)

Jak ktoś ma jakieś pytania to proszę pisać :)
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: swissmed poród 2013

Wow, muszka, bardzo serdecznie dziękuję Ci za tak wyczerpujący opis, ze wszystkimi szczegółami, które są dla mnie bardzo ważne:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: swissmed poród 2013

Antonina, ja się zgłosiłam w 40 tyg. i płaciłam zaliczkę 500 zł od razu. Tydzień później już rodziłam u nich. Płatność w ratach jest na zasadzie wzięcia kredytu/pożyczki w jakiejść firmie zewnętrznej. Oni, żeby cię wypisać ze szpitala potrzebują potwierdzenie przelewu na 5500. Wręcz jak wiedziałam że wychodzę w niedziele, to położna nam o przelewie w piątek rano przypomniała, żebym w niedziele przy wypisie to potwierdzenie miała. Bez tego nie dają dokumentów ;)

A jeśli chodzi o sam poród (bo też obiecałam, że opiszę po jak było), to zdecydowanie polecam. Po traumatycznych przejściach z pierwszym porodem, dochodzę do wniosku, że moglabym jeszcze jedno dziecko w swissmedzie urodzić (hahaha).

Ja miałam test z oksytocyny, i prawdopodobnie duże dziecko z usg (ponad 4,5kg). Dostałam oksytocynę i po chwili zaczęly się nasilać skurcze macicy, po 2 godzinach odeszły mi wody i potem miałam coraz słabsze skurcze macicy a coraz silniejsze krzyżowe. Położna była ze mną cały czas, przynosiła ciepłe okłady, piłkę, dawała zastrzyki przeciwbólowe, sprawdzała brzuch, tętno dziecka, postęp rozwarcia. Po czterech godzinach męczarni z bólami z krzyża bez postępu w rozwarciu zaczęła ze mną rozmawiać o cesarce bo wytłumaczyła mi że jak macica jest tak mocno rozciągnięta, nie ma siły się kurczyć, ruch (piłka) nie pomaga zepchnąć dziecka w dół to ten poród może trwać jeszcze 20 godz i nawet niespecjalnie mogą mi dać zzo bo rozwarcie na 1 cm a ja mam skurcze co 2 min. Generalnie byłam mocno wystraszona cesarką i bardzo chciałam naturalnie urodzić.

Potem o 15, po 5 godzinach męczarni z bólami krzyżowymi i rozmowie z położną i lekarzem zdecydowałam się na cesarkę. W ciągu 5 min było wszystko zorganizowane, a o 15.50 urodził się Jasiu. Szwy rozpuszczalne, rany po tygodniu prawie nie widać.

Mój mąż mówił, że w porównaniu do państwowego szpitala, dzieckiem zaraz po urodzeniu też zajęli się dużo lepiej, od razu było bardzo szczegółowo zbadane przez neonatologa, jemu udzielili bardzo dużo informacji na temat Jasia (obserwował to wcześniej na klinicznej przy pierwszym dziecku).

Jeśli chodzi o opiekę po porodzie to też bardzo fajnie. Wiadomo, można trafić na różne położne, ale generalnie bardzo się zajmują i interesują. Czasem trzeba było być trochę bardziej asertywnym.

Oczywiście komfort na sali poporodowej, czysta łazienka w pokoju, wifi, dobre jedzenie, wszystkie kosmetyki i rzeczy potrzebne dla dziecka na miejscu (z wyj. ubranek, dobrze jest mieć własne) to tylko dodatkowe plusy.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: swissmed poród 2013

wypuszczaą Je jutro ze szpitala, jak sie nacieszy Małą to na pewno napisze na forum.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: swissmed poród 2013

Happymum, czekamy na twoją relację z porodu :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: swissmed poród 2013

Bardzo dziękuję za konkretną odpowiedź. Właśnie o to mi chodziło:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: swissmed poród 2013

Można przyjść też później. Muszka pisała, że w 40 tyg podpisała umowę :)

Przy podpisywaniu umowy płacisz 500 zł i decydujesz czy chcesz resztę płacić w dwóch ratach czy od razu całość. Jeśli w ratach to do dnia wypisu masz zapłacić 3000 zł i w przeciągu miesiąca 2500 zł. A to 500 zł to możesz zapłacić gotówką lub przelewem i na następnej wizycie pokazać wydruk z banku.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0