to nie jest punkt opieki nad dziećmi tylko ich przechowalnia
Miejsce, gdzie dzieci są tylko karmione, zapinane w bujaki i przewijane gdy pojawią się "przecieki". Codziennie słyszałam ten zwrot "był przeciek", 24 pieluchy, które dawałam starczały na ok 3 tyg, czyli dzieci są przewijane raz dziennie i stad te przecieki. Odbierając dziecko zawsze albo zapłakana albo płacząca, siedząca w krzesełku do karmienia, a panie tłumaczyły, że ona jest już zmęczona :/ Nigdy nie należała do śpiochów, więc bardzo podejrzane gdy o 13 jest koniec drzemki a o 15.15 znowu dziecko zmęczone?? Zero pomocy przy odpieluchowywaniu, oduczaniu od smoczka, nie śpiewają z dziećmi piosenek,nie tańczą, nie czytają bajek, nie uczą wierszyków, wyliczanek, nazw czy odgłosów zwierząt, nic..Nie mają nawet kredek dla młodszej grupy dzieci (do 2 lat). Dzieci mają kilka pudeł z zabawkami na dywanie i mają bawić się same; niektóre zabawki nie powinny tam być, np chodzik-pchacz, którego "noga" nie miała śruby i wypadała, a powinna to być stabilna zabawka dla dzieci uczących się chodzić. Jeżeli dziecko zaczyna płakać jest wynoszone w leżaku do gabinetu dyrektorki, aby się wypłakało i tyle, całkowita znieczulica na potrzeby dzieci. P.Tamara zataja prawdę gdy coś się wydarzyło dziecku