trenowanie w warszawie

czołem
w ramach przygotowań do harpagana uknułem co następuje:
trzeba spacerować!
W sobote 28 września idziemy spacerować po Nowym Świecie, spacerować tam i z powrotem, raz w jedną, raz w drugą, w tę i nazad, do przodu i do tyłu, na koniec i na początek, i od nowa, sto razy tam i tyle samo na wspak. Spacerować będziemy wytrwale aż do soboty. Od Al. Jerozolimskich do Świętokrzyskiej. Od godziny 12 w sobote do upadłego. Prócz spacerowania arcyciekawe atrakcje i wspaniałe wspaniałości. Przybywajcie.
Sobota 28 września, godzina 12, Warszawa, Nowy Świat, ławeczka przy Foksal.
co wy na to?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: trenowanie w warszawie

Chory jesteś ?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: trenowanie w warszawie

taaa jeee stary trzreba sie wyluzowac hehe
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: trenowanie w warszawie

hehe,
eee tam nie znacie sie na treningowaniu.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: trenowanie w warszawie

Hmm... moim nieskromnym zdaniem albo robicie sobie jaja, albo koniecznie chcecie zrobić sobie krzywdunię. Asfalt/beton/kostka/co-tam-macie-innego-na-Nowym-Świecie jest idealną nawierzchnią do poodbijania stóp, produkcji bąbli, bardzo przyjazną dla Achillesów etc... A efekt treningowy - cóż, nie trenuje się do maratonu biegając dystans maratonu. Na zdrowie!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: trenowanie w warszawie

Trening na ławeczce przy Foksal, atrakcje na Nowym Świecie... Można i tak, chociaż trudno mi się doszukać związku z Harpaganem. Wydaje mi się, że ten rejon bardziej się nadaje do treningu żołądka niż nóg. Tyle jest pięknych lasów wokół Warszawy, że trzeba naprawdę upaść na głowę, by latać w tę i z powrotem po zasmrodzonej spalinami ulicy. Nawet gdybym mieszkał w Krakowie, wolałbym wybrać się w dolinę Prądnika niż krążyć po Plantach. Ale jeśli komuś nie o taką setkę chodzi... Tyle, że znam w Warszawie tańsze knajpki, niż te przy Nowym Świecie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: trenowanie w warszawie

podejzewam ze chodzi tu o samo chodzenie nic innego tam nie widze jesli idzie o trase to moze byc bardziej ekstremalna fizycznie niz na Harpie, jesli chodzi o komfort psychiczny to jak im sie znudzi to w nocny autobus i do domku. a w lesie zadko jezdza autobusy szczegolnie zadko jak sie zgubisz ;) poza tym nie bedzie chyba problemu z czytaniem mapy, ktos pomoze, chyba ze tylko jeden zostanie. zycze milego "harpaganowania" i coz "polamania nog"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: trenowanie w warszawie

Jędruś i Helmut - popieram Was. Racja po Waszej stronie. Dawno w Warszawie nie byłem, ale bardziej ekstremalne niż Harpagan to jest chyba tylko przejście na azymut przez ambasadę USA lub Izraela. A w lesie trudno się zgubić, co najwyżej znajdzie się inną najkrótszą drogę. Dookoła każdego dużego miasta jest tyle polnych dróg, końcowych przystanków linii podmiejskich itd, że trudno o bardziej niezwiązany z Harpaganem pomysł jak chodzenie w kółko po centrum miasta.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0