Dla mnie może w ogóle poczty nie być. Paczki i listy mogłyby przychodzić do paczkomatu. Lepiej trochę dopłacić i mieć ten komfort odbioru kiedy się chce pod freshem a nie jeździć na gronostajową i stać w kolejce. Listonosz na tej dzielnicy dobrze wie o której godzinie przyjechać żeby przypadkiem kogoś nie zastać . Ja kiedyś przypadkiem złapałem go wychodzącego z klatki ok godz 13 , szybko wyciągnąłem awizo ze skrzynki i pobiegłem za nim. Niestety 200m od klatki oświadczył, że nie może mi już wydać listu bo się gdzieś strasznie spieszy i pobiegł dalej. Gdy odchodząc usłyszał co głośno pomyślałem o jakości usług poczty (poczuł że może być skarga) jednak zawrócił , poszukał i wydał list. Kosztowało go to 30 sekund.
Ktoś zaraz napisze, że mu mało płacą - to niech zgłosi swój żal u pracodawcy albo poszuka innej pracy a nie przelewa swój żal na adresatów nieszczęsnych poleconych i paczek.
0
0