bzdety
Jechałem dziś skmką do Gdańska, zapomniałem zabrać coś do czytania i tak naszły mnie wspomnienia z każdą kolejną stacją.
G. Chylonia - zwędziliśmy kiedyś, mając 11lat, kumplowi motorynkę. Jeździliśmy cały dzień, aż policja przyjechała i miałem szlaban na wyjście na podwórko przez tydzień. Przekonałem ojca następnego dnia rano, że będę już grzeczny. I się udało.
G. Leszczynki - codziennie najświeższa ryba na przy-torowym targu w Gdyni. Można przez tory na skróty do Makro, omijając zgrabnie S.O.K. Leszczynki to śp. Zachar.
G. Grabówek - Pomorska Wyższa Szkoła Humanistyczna - są tam do zobaczenia jedne z najpiękniejszych kobiet w Gdyni. Jakąś gwiazdę chyba przeleciałem kiedyś. No i bar mleczny.
G. Stocznia - wysiadka codzienna gdym studiował. Nocne powroty z Wrzeszcza na Obłuże do ogródka w letnich miesiącach.
Główna - ech :) Koncerty, knajpy, kumple, punkt centralny wszędzie blisko z buta po pijaku. Na trzeźwo za dużo tam znajomych.
G. Wzgórze - Też fajne kobity tam są :) Poza tym wieża widokowa. I kręgielnia. I klify. Co więcej potrzeba, żeby pokazać to kobietom.
G. Redłowo - 3lata kibolostwa SKS BAŁTYK GDYNIA. Vitava.
G. Orłowo - nudy. Jadę tylko raz na rok do parku Kolibki na targi ziemi po zielone i wina np. z Gruzji.
Kamionka - nudy. Kiedyś knajpa przy torach była.
Sopot - wagary z zakonnicami. Kolacja w Złotym Ulu z M. Notoryczne picie. Koncerty, knajpy. Łażenie nocne. Sfinks. Molo. Najdłuższa czerwona róża dla Niej.
Wyścigi - wejście po pijaku przez płot do stadniny żeby się dowiedzieć o świecie koni. Jeden facet był ok. Reszta nie była wyrozumiała dla intruza. Papież. Kilku dobrych kumpli. Ładne babki z AWF potrzebujące dużo ciepła i ruchu.
Oliwa - Najlepsze w Trójmieście lody po lewo przy torach. Kawałek dzieciństwa. Tam Ją pierwszy i ostatni raz zobaczyłem.
Przymorze - pół dzieciństwa. Iza.
Zaspa - Mecz ludzi z dawnej gratki Gdańsk- Gdynia. Gdańsk wygrał, zaś Kerry King był mańkutem. Mała Pooh spytała kim jestem.
Wrzeszcz - telkom-telmor. Dolny to kumple. Górny to...no tego.
Politechnika - stoczniowa knajpa przy torach, zielonka- zaklęty rewir, no i instytut Elektrotechniki na Narwickiej od Marynarki Pl. Knajpa Max. Zbieranie kasztanów w parku.
Stocznia - w budynku BHP w piwnicy na praktykach podpiąłem się do głównej centrali telefonicznej i dzwoniłem do jednej mojej kobiety do BRD mając 17 lat. I w ogóle po świecie. Później jak się znudziło pokazałem kolegom z grupy co trza z kabelkami zrobić.
Gdańsk - ech :) Pełno knajp i po ciemku bym trafił. Kamila mnie oswajała jak Mały Książę swą różę. Forty, obiady w Kubickim, Kumple z Suchanina, Pruszcza, Moreny.
Nie chce mi się rozwijać tego posta.
Za słaby jestem/
Zdrówko.
http://www.youtube.com/watch?v=99f7par4snc&feature=related
G. Chylonia - zwędziliśmy kiedyś, mając 11lat, kumplowi motorynkę. Jeździliśmy cały dzień, aż policja przyjechała i miałem szlaban na wyjście na podwórko przez tydzień. Przekonałem ojca następnego dnia rano, że będę już grzeczny. I się udało.
G. Leszczynki - codziennie najświeższa ryba na przy-torowym targu w Gdyni. Można przez tory na skróty do Makro, omijając zgrabnie S.O.K. Leszczynki to śp. Zachar.
G. Grabówek - Pomorska Wyższa Szkoła Humanistyczna - są tam do zobaczenia jedne z najpiękniejszych kobiet w Gdyni. Jakąś gwiazdę chyba przeleciałem kiedyś. No i bar mleczny.
G. Stocznia - wysiadka codzienna gdym studiował. Nocne powroty z Wrzeszcza na Obłuże do ogródka w letnich miesiącach.
Główna - ech :) Koncerty, knajpy, kumple, punkt centralny wszędzie blisko z buta po pijaku. Na trzeźwo za dużo tam znajomych.
G. Wzgórze - Też fajne kobity tam są :) Poza tym wieża widokowa. I kręgielnia. I klify. Co więcej potrzeba, żeby pokazać to kobietom.
G. Redłowo - 3lata kibolostwa SKS BAŁTYK GDYNIA. Vitava.
G. Orłowo - nudy. Jadę tylko raz na rok do parku Kolibki na targi ziemi po zielone i wina np. z Gruzji.
Kamionka - nudy. Kiedyś knajpa przy torach była.
Sopot - wagary z zakonnicami. Kolacja w Złotym Ulu z M. Notoryczne picie. Koncerty, knajpy. Łażenie nocne. Sfinks. Molo. Najdłuższa czerwona róża dla Niej.
Wyścigi - wejście po pijaku przez płot do stadniny żeby się dowiedzieć o świecie koni. Jeden facet był ok. Reszta nie była wyrozumiała dla intruza. Papież. Kilku dobrych kumpli. Ładne babki z AWF potrzebujące dużo ciepła i ruchu.
Oliwa - Najlepsze w Trójmieście lody po lewo przy torach. Kawałek dzieciństwa. Tam Ją pierwszy i ostatni raz zobaczyłem.
Przymorze - pół dzieciństwa. Iza.
Zaspa - Mecz ludzi z dawnej gratki Gdańsk- Gdynia. Gdańsk wygrał, zaś Kerry King był mańkutem. Mała Pooh spytała kim jestem.
Wrzeszcz - telkom-telmor. Dolny to kumple. Górny to...no tego.
Politechnika - stoczniowa knajpa przy torach, zielonka- zaklęty rewir, no i instytut Elektrotechniki na Narwickiej od Marynarki Pl. Knajpa Max. Zbieranie kasztanów w parku.
Stocznia - w budynku BHP w piwnicy na praktykach podpiąłem się do głównej centrali telefonicznej i dzwoniłem do jednej mojej kobiety do BRD mając 17 lat. I w ogóle po świecie. Później jak się znudziło pokazałem kolegom z grupy co trza z kabelkami zrobić.
Gdańsk - ech :) Pełno knajp i po ciemku bym trafił. Kamila mnie oswajała jak Mały Książę swą różę. Forty, obiady w Kubickim, Kumple z Suchanina, Pruszcza, Moreny.
Nie chce mi się rozwijać tego posta.
Za słaby jestem/
Zdrówko.
http://www.youtube.com/watch?v=99f7par4snc&feature=related