w wiecznym oczekiwaniu na zamówione produkty...
Odbyłam szkolenie z metody Fiberglass tuż po Świętach Wielkanocnych. Zgodzę się z poprzedniczkami, że atmosfera panująca na zajęciach była bardzo przyjemna. Właściciele starali się również, aby nie zabrakło żadnego potrzebnego do nauki produktu. Dyplom otrzymałam w dwóch językach - polskim i angielskim. Tylko co z tego, skoro firma nie zadbała o to, aby zaraz po szkoleniu móc zakupić niezbędne produkty??? Przecież to oczywiste, że kursantki będą chciały zaopatrzyć się w niezbędne produkty. Na czym niby mam ćwiczyć, a później pracować? Zapewniano mnie, że po złożeniu zamówienia otrzymam materiały w ciągu dwóch tygodni. Tymczasem powoli kończy się maj, a ja nadal czekam (a razem ze mną dwie kolejne absolwentki). W międzyczasie tłumaczono mi się chmurą wulkaniczną i innymi zdarzeniami losowymi. Teraz pewnie przyjdzie czas na powódź. Podejście bardzo NIEPROFESJONALNE. Może firma zamiast sprowadzać te "amerykańskie" materiały (których przy okazji nie można znaleźć na żadnych stronach neta), sama zabrała się za ich intensywną produkcję?