Re: warsztet
Byłem u Marcina Kleiny dwa razy. Za pierwszym skefił totalnie, kupił zły docisk sprzęgła, założył, po czym nie można było go zwrócić w sklepie, bo używany (parę stówek w błoto). Drugi raz wymoeniałem opony. Zdjęli koła, i nagle zabrakło prądu. Czekałem z godzinę, mówię wreszcie, żeby założyli z powrotem. Założyli, ale bezczelnie zażądał 25 złotych, jakby to była moja wina, że nie ma generatora. Widać, że gość pazerny i liczy się kasa, a nie uczciwość.
36
2