włos w łososiu i niekompetentna obsługa
Opinia ta dotyczy tylko ostatniej wizyty w Restauracji Clabe w sobotę 2 lipca 2011, ale przez to już się tam nie pojawię i też nie będę polecać znajomym, co do tej pory często robiłam.
Usiedliśmy w trójkę przy stoliku bez napisu rezerwacja, podeszła kelnerka z pytaniem, jak długo zamierzamy jeść i czy na pewno obiad, bo ona ma rezerwację na ten stolik od godz. 16:00, a była godzina 14:15. Dodam jeszcze, że po pięciu minutach od naszego wejścia cała restauracja była kompletnie pusta, więc nie wiem, dlaczego pani zadawała te wszystkie pytania. Wystarczyło poprosić, żebyśmy się przesiedli do innego niezarezerwowanego stolika. Z tego co zauważyłam, tylko jeden miał informację, że jest zarezerwowany.
To, że miałam kupon zniżkowy na usługi, nie zwalnia restauracji z profesjonalnej obsługi klienta. Jeżeli nie są przygotowani do tego typu promocji, to po co ją w ogóle zorganizowali? Np. zabrakło im składników do wykonania dania z głównego menu, żenujące.
Dodatkowo w jedzeniu znalazłam czarny włos, a pani kelnerka zamiast przeprosić i ewentualnie zaproponować coś drobnego gratis lub zniżkę przy rachunku, westchnęła tylko "ojej" i jeszcze się dopytywała, czy aby na pewno wszystko smakowało.
Usiedliśmy w trójkę przy stoliku bez napisu rezerwacja, podeszła kelnerka z pytaniem, jak długo zamierzamy jeść i czy na pewno obiad, bo ona ma rezerwację na ten stolik od godz. 16:00, a była godzina 14:15. Dodam jeszcze, że po pięciu minutach od naszego wejścia cała restauracja była kompletnie pusta, więc nie wiem, dlaczego pani zadawała te wszystkie pytania. Wystarczyło poprosić, żebyśmy się przesiedli do innego niezarezerwowanego stolika. Z tego co zauważyłam, tylko jeden miał informację, że jest zarezerwowany.
To, że miałam kupon zniżkowy na usługi, nie zwalnia restauracji z profesjonalnej obsługi klienta. Jeżeli nie są przygotowani do tego typu promocji, to po co ją w ogóle zorganizowali? Np. zabrakło im składników do wykonania dania z głównego menu, żenujące.
Dodatkowo w jedzeniu znalazłam czarny włos, a pani kelnerka zamiast przeprosić i ewentualnie zaproponować coś drobnego gratis lub zniżkę przy rachunku, westchnęła tylko "ojej" i jeszcze się dopytywała, czy aby na pewno wszystko smakowało.