zgadzam sie z poprzednią opinią
Któryś raz z rzędu jadłam obiad w Anatolu. Jak zwykle o tej porze było mnóstwo klientów i między innymi przyszła duża grupa młodzieży gimnazjalnej.Wszyscy zamówili pizzę. Jedna z dziewczynek miała ze sobą rozpoczętą butelkę jakiegoś napoju, którą postawiła na stole. W tym momencie wyskoczyła do niej "duża" blondyna o tubalnym głosie i wykrzyczała że jest menagerem i zabrania jej pić napój wniesiony do bistro, następnie oparła się o bar i przez cały czas posiłku tej dziewczynki grożnie na nią patrzyła!Po pierwsze ta dziewczynka postawiła butelkę na stole bo nie miała z nią co zrobić i to wcale nie oznaczało, że zamierza z niej pić, a po drugie takie zachowanie "Pani Menager przez duże M" jest po prostu śmieszne jeśli nie żenujące