żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Właśnie od tygodnia jestem sama w domku bo mój marynarz wypłynął w rejs. Poza tym rozchorowałam się i od sylwestra siedzę w domu wędrując jedynie do spożywczego :) jakoś tak mi smutno samej :( dobrze, że w pon do pracy to będę miała do kogo buzę otworzyć :) a jak Wy dziewczyny radzicie sobie z samotnością?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

nie...miesiąc miesiacem urlopów :P
Ktoś Cie musiał często zdradzac, skoro wszystko Ci sie z jednym kojarzy.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Lipiec miesiącem najgorętszych zdrad? :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

...a ja już chce, żeby był lipiec....
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Cześć dziewczyny,nie zaglądałam troche bo mój mężczyzn na ta chwile siedzi już od miesiaca w domu :P hehe ale pewnie nie długo znowu wyjedzie :(
Ja Wam powiem że myśl o zdradzie przychodziła do mnie tylko na poczatku związku, teraz po ponad 2 latach mam już zupełnie inne podejscie do tego wszystkiego
Życzę wytrwania w oczekiwani i tych fajnych chwil po powrocie :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Jak bedzie chcial zdradzic to moze to nawet na ladzie zrobic ;)
ja bardzo wierze w to, ze moj amz tego nigdynie zrobi ani na mrozu ani na ladzie ale oczywiscie rozne historie juz slyszalam a jako ze pracuje w tej branzy i mam stycznosc z marynarzami to tez nie rzadko bylam swiadkiem tego typu dramatow ale czlowiek zawsze ma nadzieje, ze jego to akurat nie dotknie, musze byc dobrej mysli i miec zaufanie bo inaczej bym zwariowala... ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Taaa...a świstak siedzi i zawija. Niestety, czasem prawda jest brutalna. A niewiara w dowodu przeciąga jedynie dramacik.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Ja owszem zastanawiam się co robi ale nigdy z perspektywy, że np. mógłby mnie zdradzić. W życiu bym w to nie uwierzyła, chyba nawet jakby mi ktoś dał na to dowody, kochamy się szaleńczo i napewno nie zniszczymy naszej miłości. Czasami jedynie zastanawiałam jakby to było gdybym np. miała innego męża, takiego który byłby przy mnie codziennie, czy byłabym wtedy bardziej szczęśliwa niż jestem teraz? Sądzę, że Mój Mąż to ten jedyny.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Ryczenie nie obroni Ciebie ani męża przed romansem. Podstawa to rozmowa, zaufanie, rozmowa itd.

I logiczne myślenie. Jak coś ci się w jego zachowaniu nie podoba, wyjaśniasz to z nim.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

moze nie na temat do konca..ale czy przychodza wam mysli zdrady? jej przeciez nie wiecie co on tam robi do konca...ja mam i czasami rycze nocami..
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

cześć Madziu:)
gratuluję (małżeństwa;) )My też planujemy slub, w przyszłym roku w sierpniu :)...a teraz pierwsze tak długie rozstanie (do lipca)...Staram się nie myśleć, ile jeszcze dni przede mną bez Mojego Marynarza,chociaż chwilami jest naprawde ciężko....Ale liczy się też to- jak wspomniałaś- że On to naprawdę lubi.
A jeśli to przetrwamy, to już chyba wszystko... ;)


popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

tak znam mechanik w maszynie bardzo fajny i mily gosc pisz na apollo428@wp.pl .pozdrawim maja
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Cześć Dziewczyny! Jak fajnie, że powstał taki wątek. Ja od sierpnia jestem szczęśliwą Żoną marynarza, choć nie ukrywam, że bywa bardzo ciężko. Mąż wypływa na 4 miesiące, a potem 2 jest w domu. Jak będziemy planować dzidziusia to obiecał, że będzie się starał wypływać w krótsze rejsy. Staram się cieszyć, że realizuje się zawodowo, że ma pasję, że praca daje jemu radość, praca to wartość nie tylko materialna o tym też należy pamiętać. Ja również mam ciekawą pracę, skończyłam studia, rozpoczęłam kurs związany z moim zawodem. W wolnych chwilach spotykam się z przyjaciółmi, odwiedzam rodzinę (choć niestety moja mama mieszka daleko, a Teściowej nie mam za fajnej)ale naprawdę takie zwykłe relacje międzyludzkie fajnie robią na sercu.Uważam, że nie powinnam narzekać, kiedyś nie widziałam Mojej Miłości po 6, raz nawet 7,5 miesiąca- to był dla mnie koszmar, ale jakoś go przeżyliśmy. Najważniejsze to nie myśleć tak o tym ile jeszcze dni zostało, bo to potrafi dosłownie dobić, a bardziej, że każda chwila zbliża do jego powrotu. Nawet jeśli wydaje się to niemożliwe to czas mija.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

asjja nie wdawaj sie w dyskusje z osobami ktore wyladowuja swoje frustracje w taki sposob
najlepiej ignorowac
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

a przyjechal przyjechal a co zal ci??? :):):):): :):):):): ilez w niektorych zlosci i nienawisci a jak widze internet jest jedynym miejscem na wyzycie sie co??? :):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):)::):):):):):):):):)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

a ty tez podobno masz miec od dzisiaj meza i co??
nie przyjechał?
juz kopnął w tyłeczek?
zajmij sie soba zalosna osóbko
i daj sobie spokoj z tymi usmieszkami i tak wszyscy widza jaka z ciebie desperatka- szukaj sobie dalej podobnych kolezanek
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

pikaczu twoje wypowiedzi sa zalosne i nie tylko na tym topiku a jesli faktycznie masz calyyyyyyyy czas swojego meza obok siebie i jestes az taaaakaaa szczesliwa to po co lazisz po tych wszystkich innych watkach i wypisujesz takie zlosliwe , pelne zjadliwosci komentarze???? jako SZCZESLIWA i wciaz ZAJETA I ZAJMOWANA przez swojego meza nie powinnas chyba miec na to za wiele czasu co?????? zajmij sie moze czyms pozytecznym :):):):):):):)):)::::
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

no owszem, akurat twój sledze, bo dawno juz takiego dziwaka nie widziałam:-)
daj sobie na luz z tym wmawianiem mi nieszczesc, no chyba ,ze ci to poprawia humor, zapewniam cie,ze moj mąż nie opuszcza mnie nawet na jeden dzien;-)
a jezeli chodzi o grupe wsparcia to wlasnie sama ja sobie zakaldasz na watkach-wiec o co chodzi? najwyrazniej to tobie jest potrzebne wsparcie słomiana wdowo;-)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

pikaczu jesli ty jestes BLYSKOTLIWA! to chyba na poziomie przedszkolaka :):): no coz...trzeba sie jakos dowartosciowac :):): a co do mojej pokrzywki ...no coz:) ja mam choc tylko pokrzywke a ty problemy z umyslem a to juz o wieleeee bardziej niebezpieczna sprawa...no i widac ze z uwaga sledzisz watki na innych topikach , biedactwo samotne pewnie i nieszczesliwe tylko to ci pozostalo prawda? moze znajdz jakas grupe wsparcia , napewno takich wiele :):)::::)))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

ja nie narzekam,jestem przyzwyczjona, a płó roku w gre nie wchodzi bo pw nie maja takich kontraktow,a nrzyczony już przed tym zanim mnie poznał skonczył z pływaniem na kontrakty typu 4-6 miesiecy :)
a co do wyjazdów kazda z Nas czesto zastanawia sie jak to by było gdyby Nasz ukochanyt był w domu, niestety nie mozna miec wszystkiego :( może któras z Was jest z okolic Rumii??
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

asjja, widze,ze bardzo znerwicowana jestes- to,ze zwracam Ci uwage za niegrzeczne dogryzanie oznacza,ze jestem nieszczesliwa?
Bardzo jestes błyskotliwa. Owszem, uwazam,ze masz jej czego zazdroscic, bo jej maz jest w domu, zreszta Twoja rekacja na jej post duzo o Tobie mowi.
Zajmij sie wiec lepiej leczeniem swojej pokrzywki, bo na pewno Twoj maz nie chciałby wracac do takich "widoków"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0