żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Właśnie od tygodnia jestem sama w domku bo mój marynarz wypłynął w rejs. Poza tym rozchorowałam się i od sylwestra siedzę w domu wędrując jedynie do spożywczego :) jakoś tak mi smutno samej :( dobrze, że w pon do pracy to będę miała do kogo buzę otworzyć :) a jak Wy dziewczyny radzicie sobie z samotnością?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

sonia85 czy Twoj maz moze plywaw marynarce wojennej?bo mojtaki wlasnie wczwartek wraca:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Mojego od srody nie ma ale tylko na 5 tyg wiec dam rade:)
Ja jestem codziennie na bulwarze wiec jak ktoras zonka sie nudzi to zapraszam.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Asior dla pocieszenia - mój wylatuje w środę ...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

...szczęściary!!! buuuuu, nie cierpię Was !... :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

hehe moj rowniez wraca w czwartek ;) juz nie moge sie doczekac :))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Ja jestem za spotkaniem:)
Mój marynarz wraca w czwartek...ale zleciało :) No i w końcu zobaczy synka!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

ja nie mam marynarza ale tez widzimy sie rzadko z mezem i nie uwierze !!! nigdy !! ze takie zwiazki sa jak kazde inne ze cementuja ze ludzie sie zblizaja....nie ....odleglosc i to dlugoletnia powoli rujnuje to wszystko, nie ma prawdziwego zwiazku na odleglosci , nie ma czegos takiego i nie wierze ze wszytskie ktore pisza ze ta odleglosc i czas spedzony samotnie nic nie zmienia , nic nie znaczy - nie wierze sa caly czas szczesliwe i spelnione ....a spotkac sie spotkam chetnie
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Ja troszke inaczej do tego podchodze bo sama plywalam kilka dobrych lat a teraz mam zajecie pod postacia malej szkrabicy ale nigdy nie bylo wesolo jak mezulek wyjezdzal. ponawiam... moze male spotkanko?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Dziewczyny wiem co czujecie. Mój partner też pływa. Ja jestem w 7 miesiącu ciąży, a właśnie przedwczoraj wypłynął na 3-miesięczny kontrakt. Będzie próbował wrócić szybciej,by zdążyć na poród, ale nie wiadomo czy się uda :(
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

a moze jest jakas zona/partnerka marynarza z Gdyni i chciala by polazic ze mna po bulwarze i ponarzekac na nasz los :) ??
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Niestety tak to własnie jest. I ilość wypływanych lat tego uczucia nie zmienia .....
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Wiecie...
Wczoraj koleżanka powiedziała - "podziwiam Cię, bo jak mój wypływał w rejs, to czułam, jakby serce mi pękło".
I wiecie co? Popłakałam się :| bo przypadkiem nazwała to, co czuję ;(
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Dziewczyny, nie wiem jak u was z czasem/planami... Ale jakby tak spotkać się? Zrobić grilla czy cosik :) posiedzieć wspólnie nad morzem i pogadać? :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

i u mnie podobnie..
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

moj tez wlasnie pojechal we wtorek :( bedzie dopiero na koniec czerwca...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Ja też już odliczam dni...mój dopiero w czerwcu będzie ale teraz bardziej mi go brakuje przez to że jestem sama z maleństwem...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Czesc Dziewczyny, ale super watek, dopiero wieczorem mialam czas zeby usiasc i caly przeczytac. Normalnie jakbym czytala o sobie .... U mnie w domu dwojeczka dzieciakow, jest co robic. Maz od prawie 4mcy w morzu, mial wrocic na dniach ale dzisiaj sie dowiedzialam ze wszystko stoi pod ogromnym znakiem zapytania. Wszystko mozliwe ze zamiast 10maja bedzie paczatek czerwca, tfu tfu. Oby nie!!!! Ale jak juz wróc .... hm jakbym sie wybierała na pierwszą randkę - tez tak macie??
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

zono marynarza znam te uczucia doskonale , odezwij sie do mnie na gg 32667515
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Mojego męża dziś zawiozłam na lotnisko (właściwie to już mogę powiedzieć 'wczoraj'). Był już na dwóch rejsach (2 miesiące oraz 5 miesięcy), jednak ostatni z nich był trzy lata temu. I nie mogę się pozbierać ;(
Mam doła :| czuję, że wszystko mnie boli :( tak fizycznie
Kiedy mówię o Nim chce mi się płakać, płaczę.
Gdy rozmawialiśmy przedtem o rejsie - nie czułam obaw - ale teraz nie wiem co się dzieje :( po prostu czuję lęk przed tymi 4 miesiącami.
Nie boję się, że zostałam sama z decyzjami - przed rejsem omówiliśmy wszystko, co czeka mnie w tym czasie. Kupujemy mieszkanie, samotnie spędzę wakacje/urlop. To wszystko mnie nie przeraża.
Przeraża mnie tylko tęsknota.
Wiem, że każdego maila będę czytać tysiące razy, aż do kolejnego - za tydzień/dwa. Będę chłonąć każde słowo, jak chłonie się zapach listu. Boję się tego wszystkiego :(
Najgorsze jest przebywanie w domu. Nawet, gdy jest ktoś do towarzystwa - dom jest pełen Niego :( i sprawia ból :(
Muszę wychodzić ;( jak najwięcej...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

sanszaj napisalam Ci wiadomość.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0