żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Właśnie od tygodnia jestem sama w domku bo mój marynarz wypłynął w rejs. Poza tym rozchorowałam się i od sylwestra siedzę w domu wędrując jedynie do spożywczego :) jakoś tak mi smutno samej :( dobrze, że w pon do pracy to będę miała do kogo buzę otworzyć :) a jak Wy dziewczyny radzicie sobie z samotnością?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Moze mozecie polecic mi jakies sprawdzone biuro rachunkowe gdyz jestem w kropce.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

ja też nie mam męża marynarza i wogóle pracuje(jak praca jest) w okolicach,ale jak byłam w 8/9 miesiącu,wyjechał do Szwecji na miesiąc zarobić chociaż na remont naszego pokoiku,bo tynk nam na głowy leciał:(
Mimo,że mieszkamy u mamy to było straszne.Córka nie chciała jeść,płakała,w nocy się budziła,mi było zle na początku,i wieczorami płakałam,bo jak rozmawialiśmy przez telefon tobyło strasznie smutno,bo opowiadał jakich to ma współlokatorów:pijaków,zdradzających żony i imprezowiczów,wiem,że było mu ciężko,bo zostawał na chacie sam a reszta się z niego nabijala.On ciułał każdą koronę,żeby przywiezc nam.
Synek urodził się 12 dni po powrocie męża po moim wielkim sprzątaniu po remoncie.było wszystko na styk w czasie:)))))Zdążyliśmy łóżeczko rozłożyć a mały kilka godzin pózniej był na świecie
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Zony marynarzy, popowiedzcie mi prosze na jakich zasadach sie rozliczaja wasi mezowie z US? Bylabym bardzo wdziecznia moze byc odp na priva
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Dokładnie, mojemu pierwszego dnia też nie dopisuje apetyt, ale nadrabia później ;) Winko też jest, piwko.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Ja tam sobie jedzeniem wogle glowy nie zawracam,wazne zeby było wino, duuużo wina:-))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

sylwiaagnieszka..., ja też zawsze robię pyszne - ulubione jedzonko na powrót męża, ale On i tak nie ma zwykle apetytu..., tyle emocji i tyle spraw do obgadania przez 1 noc :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

ooo sonia juz urodziłas :) gratulacje!!!jak dalas rade urodzic to z reszta tez sobie poradzisz :) chociaz wierze jest Ci zaje..... ciezko, 3 mam kciuki za szybki powrót meża


moj wróci pewnie jakos po swietach buuu
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Zazdroszcze...moj dopiero za prawie 2 miesiace...a z maluszkiem mi samej ciezko :/
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Mój jutro wraca :))))))))) Mieszkano posprzątane, ulubione jedzonko zrobione :P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

monia13 odpisałam :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Asior wysłalam Ci maila:-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

monia13 a z jakiej firmy Twój wypłynął (oczywiście jeżeli można wiedzieć) i na jakie statki, możesz napisać na PW...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Asior pamietasz raz sie zgadałysmy w wątku ,ze i Twoj i moj robia kursy i poł roku siedza w domu:-))))

Wybacz wcale nie chcialam Cie zdenerwować:-))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

monia13 weź mnie nie denerwuj "za 2 tyg. wraca" !!! Mój wraca za 3,5 miesiąca! Ale Ci zazdroszczę! :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

asior moj tez wyjechal 2 tygodnie temu:-))))i za 2 tygodnie wraca.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

moj mąż moze nie marynarz ale ma taka prace ze czesto wyjezdza czasem na kilka dni czasem na pare tygodni...
potem juz jakoś do tego przywykłam ale na poczatku ciezko bylo...

teraz znów musze się uczyc naszej rozłaki bo od 7 miesiaca ciazy maz siedział w domku ze mna, teraz wyjezdza na dwa dni czasem trzy, ale po swietach znów zaczną się dłuzsze rozłaki :(
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

żona marynarza..., nic tylko Ci współczuć...

mój wyjechał 2 tyg. temu no i trzymam się dosyć dobrze-póki co, ale ten I tydzień od wyjazdu był straszny!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Ale mnie tu dawno nie było :P
I jak dziewczyny u Nas mała rośnia w planach przeprowadzka,mąz wraca jutro po miesiacy,dawno juz tekiej dlugiej rozłaki nie było :P ale ja nawet lubie to ze on plywa,on sie spełnia i mozemy zawsze troche od siebie odetchnac :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

mój nigdy nie mowil dorobie sie i przestane plywac, morze to jego zycie ,jego pasja, jak by robil co innego to bylby nieszczesliwy:-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Witam,mam podobnie...też pilnuje mnie rodzina męża,też ciągną od Niego pieniądze...Jego wizyty u rodziny zawsze kończą się awanturą.Czekam na Jego powrót a potem niecierpliwie czekam na wyjazd.Uważam,że takie małżeństwa są chore...zawsze zaczyna się od słów-dorobimy się i przestanę pływać!
Nie przestanie,to jak narkotyk...atrakcje portowe,luz,koledzy i alkohol!
Wiem,że już nic nie zmienię...mam poczucie straconego czasu:(
Pozdrawiam
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0