związek z rozwodnikiem
Witam.
Od prawie pięciu lat jestem związana z rozwodnikiem.Od roku jesteśmy małżeństwem.Mamy wspólnego 2,5-rocznego synka..Mąż ma dwoje dzieci z pierwszego związku (córka -10 lat,syn-13 lat).Pierwsze małżeństwo męża trwało niespełna 10 lat z czego przez 8 lat trwały rozmowy o odejściu.Była żona męża poniżała go,wychowywała dzieci tak by zniszczyć jego autorytet jako ojca.Mąż jest człowiekiem niezwykle wrażliwym zaś jego ex szorstką osobą twardo stąpającą po ziemi,szydzącą z sentymentalizmu,miłości,dla której nadrzędną wartością są pieniądze i zbytki materialne.
Mimo,iz minęło tyle lat od odejścia męża od byłej żony nieustannie nęka nas ona poprzez dzieci.Mnie wprost nienawidzi.Mimo iz poznaliśmy sie krótko po męża odejściu z domu,wmówiła całej rodzinie że odszedł,za przeproszeniem,"dla dupy".Przypuszczam,że kieruje nią zawiść gdyż mąż w tym samym roku w którym od niej odszedł,założył firmę,która zaczeła przynosić znaczne profity.Mamy teraz nowe mieszkanie i kawalerkę,którą wynajmujemy,w zeszłym roku otworzyliśmy także sklep i zmieniliśmy auto.
Mąż w trakcie rozwodu przepisał na nią ich wspólne mieszkanie (kawalerka) ,zostawił jej dosłownie wszystko i musiał od nowa wszystkiego się dorabiać.Ona jednak uważa,że jej się wszystko należy i przez dzieci wywiera na nas presję,żeby kupować jej różne rzeczy a może nawet zamienić jej mieszkanie na większe.Dzieciom nakazuje mnie nienawidzieć,mogą mówić do mnie tylko na "Pani".Nie wspomnę nawet ile przyrych rzeczy mogę od nich usłyszeć między słowami,jak szukają w każdym słowie haka na mnie.Tak jak ich matka są nastawione na pieniądze,bez przerwy przeliczają wszystko co mamy.Wykorzystują wrażliwość mężą i naciągają go na drogie prezenty(drogie telefony komórkowe,rakiety do tenisa,rolki na ktorych jeżdziły może raz),Jak idziemy razem na wspólny spacer to ciągną nas tylko od jednego sklepu do drugiego.A to markowe ciuchy a to MP3,filmy DVD,podręczniki do szkoły.
Przecież jego ex dostaje co miesiąc od nas 1200 zl alimentów! a wszystko jest na naszej głowie.Nie wiem jak długo to wszystko dam radę znosić.Cierpię strasznie.Każda ich wizyta u nas to piekło a są u nas w każdą sobotę i niedzielę i psychicznie prubóją mie wykończyć.Możecie uwieżyć,że one w tym wieku już mówią o spadkach.Proszę o jakąś radę...
Od prawie pięciu lat jestem związana z rozwodnikiem.Od roku jesteśmy małżeństwem.Mamy wspólnego 2,5-rocznego synka..Mąż ma dwoje dzieci z pierwszego związku (córka -10 lat,syn-13 lat).Pierwsze małżeństwo męża trwało niespełna 10 lat z czego przez 8 lat trwały rozmowy o odejściu.Była żona męża poniżała go,wychowywała dzieci tak by zniszczyć jego autorytet jako ojca.Mąż jest człowiekiem niezwykle wrażliwym zaś jego ex szorstką osobą twardo stąpającą po ziemi,szydzącą z sentymentalizmu,miłości,dla której nadrzędną wartością są pieniądze i zbytki materialne.
Mimo,iz minęło tyle lat od odejścia męża od byłej żony nieustannie nęka nas ona poprzez dzieci.Mnie wprost nienawidzi.Mimo iz poznaliśmy sie krótko po męża odejściu z domu,wmówiła całej rodzinie że odszedł,za przeproszeniem,"dla dupy".Przypuszczam,że kieruje nią zawiść gdyż mąż w tym samym roku w którym od niej odszedł,założył firmę,która zaczeła przynosić znaczne profity.Mamy teraz nowe mieszkanie i kawalerkę,którą wynajmujemy,w zeszłym roku otworzyliśmy także sklep i zmieniliśmy auto.
Mąż w trakcie rozwodu przepisał na nią ich wspólne mieszkanie (kawalerka) ,zostawił jej dosłownie wszystko i musiał od nowa wszystkiego się dorabiać.Ona jednak uważa,że jej się wszystko należy i przez dzieci wywiera na nas presję,żeby kupować jej różne rzeczy a może nawet zamienić jej mieszkanie na większe.Dzieciom nakazuje mnie nienawidzieć,mogą mówić do mnie tylko na "Pani".Nie wspomnę nawet ile przyrych rzeczy mogę od nich usłyszeć między słowami,jak szukają w każdym słowie haka na mnie.Tak jak ich matka są nastawione na pieniądze,bez przerwy przeliczają wszystko co mamy.Wykorzystują wrażliwość mężą i naciągają go na drogie prezenty(drogie telefony komórkowe,rakiety do tenisa,rolki na ktorych jeżdziły może raz),Jak idziemy razem na wspólny spacer to ciągną nas tylko od jednego sklepu do drugiego.A to markowe ciuchy a to MP3,filmy DVD,podręczniki do szkoły.
Przecież jego ex dostaje co miesiąc od nas 1200 zl alimentów! a wszystko jest na naszej głowie.Nie wiem jak długo to wszystko dam radę znosić.Cierpię strasznie.Każda ich wizyta u nas to piekło a są u nas w każdą sobotę i niedzielę i psychicznie prubóją mie wykończyć.Możecie uwieżyć,że one w tym wieku już mówią o spadkach.Proszę o jakąś radę...