zwłoki na ul zamenhoffa
wczoraj dnia 26.03.2012 spotkalam sie ze znajomymi pod ich blokiem na ul. opata hackiego. nie byloby w tym nic dziwnego, gdy nie zwłoki mezczyzny, lezace przed wejsciem do bloku naprzeciwko! Wiadomo odruch ludzki, czlowiek sie interesuje takimi rzeczami i podeszlam blizej aby sie przypatrzec. cialo bylo owiniete w czarny worek i przygniecione plyta chodnikowa( mala), aby wiatr nie zwial worka--> no tak mi sie wydaje przynajmniej, z worka wystawala noga w meskim czarnym bucie... obok stal funkcjonariusz policji i pani ze starzy miejskiej, pilnowali. mezczyzna lezal na wejsciu do klatki, gdzie akurat wychodzula strasza pani prawie potykajac sie o niezyjacego juz mezczyzne?! i mowi do funkcjonariusza policji: no panie wreszcie ktos sie tym zajal, ten pan lezy tu od paru ladnych godzin?! dzieci robily sobie z nim zdjecia i krecily filmiki! na to policjant no wie pani trzeba pilnoiwac swoich dzieci. kobieta jeszcze dodala cos ze to straszne co sie stalo ale nie skorzy do rozmowy funkcjonariusze dali jej do zrozumienia zeby sobie poszla. cale zdarzenie jest bardzo smutne, ale tez wydaje mi sie ze nikt nie wezwal pomocy do tego czlowieka bo pewnie myslal ze jak lezy to pewnie pijany albo cos, skoro jak twierdzila kobieta, lezal tam od kilku godzin!!! jak mozna na wejsciu do klatki w bialy dzien (ok 17) nie zauwazyc ze kurde ktos lezy i nie zyje? szkoda mi tego mezczyzny oraz jego rodziny pewnie byl ojcem, dziadkiem, mezem...