- 1 Zakaz wstępu do lasów w Gdyni przez ASF (229 opinii)
- 2 4- i 7-latek opuścili mamę. Pojechali do parku (77 opinii)
- 3 KO chce w Gdyni dwóch wiceprezydentów (193 opinie)
- 4 Nadal szukają nurka przy Westerplatte (113 opinii)
- 5 Za rok pojedziemy Obw. Metropolitalną (245 opinii)
- 6 "Lex deweloper" pomoże na Przymorzu? (116 opinii)
"Obywatel Jones" otworzył 44. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych
"Kurier", "Proceder" czy "Wszystko dla mojej matki" - między innymi te produkcje mogli obejrzeć pierwszego dnia uczestnicy 44. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych. Gdyńską imprezę oficjalnie otworzył promowany osobiście przez Agnieszkę Holland "Obywatel Jones". Podczas gali inauguracyjnej widzowie obejrzeli też zrekonstruowaną wersję najstarszego polskiego filmu fabularnego sprzed ponad stu lat.
Pierwszy festiwalowy dzień rozpoczęły pokazy filmów, z którymi widzowie mieli już styczność w kinach. "Kurier", "Słodki koniec dnia" i "Ciemno, prawie noc" gościły w multipleksach kilka miesięcy temu, zaś "Piłsudski" miał swoją premierę tuż przed startem 44. edycji gdyńskiej imprezy. Nie zabrakło jednak premier - po raz pierwszy pokazano "Proceder" - biografię tragicznie zmarłego rapera, Tomasza Chady. Festiwalowy repertuar pierwszego dnia uzupełniły też tytuły, których w Gdyni początkowo miało zabraknąć - "Mowa ptaków", "Supernova" oraz "Interior". Premierowo wyświetlono również dramat "Wszystko dla mojej matki".
Festiwalowy serwis Trójmiasto.pl
Największym poniedziałkowym wydarzeniem był jednak pokaz najnowszego dzieła Agnieszki Holland. "Obywatel Jones" otworzył oficjalnie 44. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych. Podczas inauguracyjnej gali, poza dyrektorem imprezy - Leszkiem Kopciem, oraz prezydentem Gdyni, Wojciechem Szczurkiem, głos zabrała także sama reżyserka, która nie omieszkała wypomnieć organizatorom zamieszania związanego z selekcją filmów do konkursu głównego. Zaapelowała też do samych filmowców o artystyczną odwagę, a zebrana w Teatrze Muzycznym publiczność słowa Agnieszki Holland nagrodziła brawami.
Jeszcze przed wystąpieniem słynnej reżyserki dyrektor festiwalu zapowiedział, że podczas tegorocznej edycji nie zabraknie debat, dzięki którym być może zostaną ustalone nowe zasady doboru filmów do konkursu głównego. Przypomnijmy, że w tym roku o Złote Lwy powalczy 19 produkcji.
Filmy konkursowe 44. FPFF
Ozdobą poniedziałkowej gali otwarcia był pokaz zrekonstruowanej wersji najstarszego polskiego filmu fabularnego, "Powrotu birbanta", z 1902 roku. Reżyserem i scenarzystą oryginału był słynny polski wynalazca, Kazimierz Prószyński, który autorską produkcję utrwalił za pomocą biopleografu - urządzenia, które pełniło jednocześnie rolę kamery i projektora. Twórcy zrekonstruowanej w Narodowym Centrum Kultury Filmowej wersji sami odtworzyli wynalazek Prószyńskiego (używając do tego części sprzed ponad stu lat) i za jego pomocą nagrali kilkusekundowy film przedstawiający powrót pijanego mężczyzny do domu. Główną rolę zagrał Jakub Gierszał.
Daniem głównym był wspomniany film Agnieszki Holland i trzeba przyznać, że było to mocne otwarcie gdyńskiego festiwalu. "Obywatel Jones" jest fascynującą opowieścią o kulisach rządów totalitarnych, w którym autorka równie dużo uwagi poświęca istocie dziennikarstwa. Historyczna produkcja przedstawia kulisy śledztwa młodego brytyjskiego reportera, który w okresie międzywojnia wyrusza do ZSRR, by przeprowadzić wywiad ze Stalinem. Dość nieoczekiwanie jednak trafia na Ukrainę, gdzie na własne oczy może przekonać się o skutkach radzieckiego wyzysku. Po powrocie do kraju Gareth Jones pragnie opisać wielki głód dziesiątkujący mieszkańców południowych części Związku Radzieckiego. Problem w tym, że jego wersja wydarzeń dla wielu jest zbyt niewygodna, by ujrzała światło dzienne.
Najnowszym filmem Agnieszka Holland powraca do wielkiej formy. "Obywatel Jones" naprzemiennie fascynuje, przeraża i intryguje. Sporo jest w nim również odniesień do współczesności, lecz jednocześnie film pozbawiony jest nachalnego moralizatorstwa i nie narzuca jednoznacznych wniosków. Całość ozdobiona jest znakomitymi zdjęciami, świetnymi rolami Jamesa Nortona i Petera Sarsgaarda oraz niezwykle staranną scenografią, doskonale oddającą klimat epoki, która służy za tło filmowych wydarzeń. Świetnym zabiegiem jest również dwutorowa narracja, której tłem jest... "Folwark zwierzęcy" George'a Orwella.
Już pierwszego dnia publiczność miała więc okazję zapoznać się z jednym z najpoważniejszych kandydatów do tegorocznych Złotych Lwów. Konkurencja będzie jednak solidna, bo przed nami w kolejnych dniach premiery m.in. "Bożego Ciała" (polski kandydat do Oscara), "Ukrytej gry" czy "Legionów".
Film
Miejsca
Wydarzenia
Opinie (34) ponad 20 zablokowanych
-
2019-09-17 09:11
Opinia wyróżniona
świetny film (2)
wspaniały film, świetnie nakręcony, trzyma w napięciu, szkoda że nie został naszym kandydatem do Oskara. Mnie i obok siedzące osoby wbił w fotel, długo nie można było wrócić do rzeczywistości. I tak jak powiedziała A. Holland - odebrało nam chęć na bankiet i jedzenie.
Film opowiada mało znaną historię 5 mln Ukraińców, którzy zmarli zwspaniały film, świetnie nakręcony, trzyma w napięciu, szkoda że nie został naszym kandydatem do Oskara. Mnie i obok siedzące osoby wbił w fotel, długo nie można było wrócić do rzeczywistości. I tak jak powiedziała A. Holland - odebrało nam chęć na bankiet i jedzenie.
Film opowiada mało znaną historię 5 mln Ukraińców, którzy zmarli z głodu z powodu szaleństwa Stalina. Pokazuje hipokryzję elit rządzących i mediów Wlk Brytanii i USA - nie drażnić Stalina, Hitlera, bo trzeba prowadzić biznes, ratować własne gospodarki. Tak samo jest w obecnym świecie.
Historia jest najważniejszą z nauk. Trzeba tylko zobaczyć, zrozumieć jej przesłania. A szaleńców/psychopatów/ z urojeniami wielkościowymi gotowych w imię idei i swoich chorych wizji poświęcić obywateli własnego kraju nie brakuje wokół nas. Smutne.- 16 17
-
2019-09-18 10:57
historia uczy jednego:
że nigdy nikogo niczego nie nauczyła
- 0 0
-
2019-09-17 12:15
jedna uwaga do tego co napisałeś. wielki głód na Ukrainie nie jest mało znaną historią.
- 7 0
Wszystkie opinie
-
2019-09-17 07:26
Kopeć, Szczurek i miliony na gdyńską prywatną filmówkę (1)
- 21 10
-
2019-09-17 18:08
I lans
- 0 0
-
2019-09-17 07:29
:)
a nasz kochany oskar nie kreci sie w poblizu.... z nutka szalenstwa i desperacji w oczach nie szuka inwestorów dla jedynego studia filmowego na pomorzu..... pan da pan da pan da bo tata juz wiecej nie da....
- 6 6
-
Opinia została zablokowana przez moderatora
-
Opinia została zablokowana przez moderatora
-
Opinia została zablokowana przez moderatora
-
Opinia została zablokowana przez moderatora
-
-
-
2019-09-17 07:34
(4)
Byłam tam i wcale nie było aż tak gromkich braw dla Holland. Raczej zdziwienie, że ta pani, zamiast skupić się na robieniu filmów, woli mieszać w polityce. I burzyć, zamiast budować.
A oklaski były takie, jak dla każdego.- 44 38
-
2019-09-17 10:47
(3)
jak to, była owacja na stojąco dla reżyserki.!
- 9 7
-
2019-09-17 11:43
w pierwszych rzędach stali i klaskali, reszta już wychodziła (2)
- 6 7
-
2019-09-17 12:23
(1)
A do którego rzędu klaskali, bo to ważne?
- 4 4
-
2019-09-17 15:37
do drugiego.
- 2 4
-
2019-09-17 07:43
Jones (2)
James Norton gwarantuje sukces.Grantchester ktoś zna ? Obejrzyjcie, to pogadamy
- 7 4
-
2019-09-17 10:54
dla mnie świetna rola Krzysztofa Pieczyńskiego
- 4 2
-
2019-09-19 01:45
"Grantchester" tak, ale przede wszystkim "Happy Valley". Cudowna, bardzo niejednoznaczna rola.
- 0 0
-
2019-09-17 08:04
nie pamietam dobrego filmu który reżyserowała Holland (2)
- 35 33
-
2019-09-17 17:03
Ty nie pamiętasz żadnego jej filmu. (1)
- 3 5
-
2019-09-18 00:34
Bo niema czego pamietac
- 1 4
-
2019-09-17 08:35
poziom filmu tylko trochę wyższy od ostatniego "dzieła" vegi (2)
dla mnie strata czasu
- 24 25
-
2019-09-17 14:23
a o ile wyższy poziom od wiekopomnego dzieła 'Smoleńsk' ? (1)
- 6 2
-
2019-09-18 00:35
Ten sam poziom
- 0 2
-
Opinia została zablokowana przez moderatora
-
Opinia została zablokowana przez moderatora
-
-
2019-09-17 09:04
Do autora tekstu (1)
Czy Pan w ogóle oglądał ten film? Jeżeli się o czymś pisze powinno się to obejrzeć. Wczoraj byłem na tym filmie i wystarczyło zobaczyć reakcję ludzi po filmie, gdzie panowała cisza i zaduma nad tym co wydarzyło się na Ukrainie podczas Hołodomoru.
Pisze Pan "skutki radzieckiego wyzysku" to jest jawne zakłamanie, osoby która nie widziała filmu tylko dostała tekst albo osoby która jest ignorantem historycznym albo co gorsza osoby, która specjalnie pisze inaczej niż jest. Tak jak w filmie jest pokazane dziennikarstwo a raczej brak rzetelnego dziennikarstwa i prawda jest rzeczą drugorzędna.
Proszę się na drugi raz nie wprowadzać ludzi w błąd i pisać bardziej rzetelnie.- 22 8
-
2019-09-17 09:32
Też byłam na premierze, widziałam i nie rozumiem zarzutów
Bez przesady z tą ciszą i zadumą, jak zapaliły się światła, to nie było połowy sali, wszyscy spieszyli się na bankiet ;)
- 10 5
-
2019-09-17 09:11
Opinia wyróżniona
świetny film (2)
wspaniały film, świetnie nakręcony, trzyma w napięciu, szkoda że nie został naszym kandydatem do Oskara. Mnie i obok siedzące osoby wbił w fotel, długo nie można było wrócić do rzeczywistości. I tak jak powiedziała A. Holland - odebrało nam chęć na bankiet i jedzenie.
Film opowiada mało znaną historię 5 mln Ukraińców, którzy zmarli z głodu z powodu szaleństwa Stalina. Pokazuje hipokryzję elit rządzących i mediów Wlk Brytanii i USA - nie drażnić Stalina, Hitlera, bo trzeba prowadzić biznes, ratować własne gospodarki. Tak samo jest w obecnym świecie.
Historia jest najważniejszą z nauk. Trzeba tylko zobaczyć, zrozumieć jej przesłania. A szaleńców/psychopatów/ z urojeniami wielkościowymi gotowych w imię idei i swoich chorych wizji poświęcić obywateli własnego kraju nie brakuje wokół nas. Smutne.- 16 17
-
2019-09-17 12:15
jedna uwaga do tego co napisałeś. wielki głód na Ukrainie nie jest mało znaną historią.
- 7 0
-
2019-09-18 10:57
historia uczy jednego:
że nigdy nikogo niczego nie nauczyła
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.