• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Bronił się najdłużej ze wszystkich

Michał Lipka
19 października 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Komandor Włodzimierz Steyer (z lewej) na trapie pokładu ORP "Wicher", podczas wizyty w Danii. Zdjęcie wykonano w 1934 r. Komandor Włodzimierz Steyer (z lewej) na trapie pokładu ORP "Wicher", podczas wizyty w Danii. Zdjęcie wykonano w 1934 r.

"Wszyscy kapitulują we wrześniu. My wytrzymamy do października" - każdy, kto interesuje się przebiegiem wojny obronnej w 1939 r. zna autora tych słów. Nasz dzisiejszy bohater, czyli Włodzimierz Steyer to znana postać w historii Polskiej Marynarki Wojennej.



Przyszły dowódca polskiej floty przyszedł na świat 15 lipca 1892 roku w Kanadzie. Niedługo potem rodzina Steyerów zdecydowała się przenieść do Rosji - konkretnie do Sankt Petersburga. Po ukończeniu tamtejszego Korpusu Morskiego Włodzimierz został skierowany na stanowisko młodszego oficera artylerii na krążowniku "Askold", na pokładzie którego brał udział w wielu akcjach bojowych I wojny światowej (m. in. słynnej operacji dardanelskiej).

Krążownik Askold, pierwszy okręt Włodzimierza Steyera. Krążownik Askold, pierwszy okręt Włodzimierza Steyera.
Gdy zakończyły się działania wojenne, Steyer postanowił wrócić do odrodzonej ojczyzny - w 1919 r. zgłosił swój akces do Wojska Polskiego i w stopniu kapitana marynarki skierowany został na stanowisko zastępcy Komendanta Portu Wojennego w Modlinie.

Młode państwo polskie tuż po odzyskaniu niepodległości musiało stawić czoło nowemu zagrożeniu, które nadeszło ze wschodu. W 1920 roku kapitan Steyer wyruszył na czele sformowanego przez siebie III Batalionu Morskiego na front, jednak jego jednostka nie wzięła udziału w walkach i wróciła do Torunia.

W kolejnych latach kariera Steyera nabrała tempa - w 1921 roku otrzymał awans do stopnia komandora podporucznika. W 1924 roku objął dowództwo kanonierki ORP "Komendant Piłsudski". Na jej pokładzie gościł prezydenta Wojciechowskiego oraz odbył szereg wizyt zagranicznych. W 1926 jako dowódca wszedł na pokład torpedowca ORP "Mazur".

Pod koniec 1926 roku poprosił o przeniesienie w stan spoczynku, z którego powrócił po 6 miesiącach - otrzymał wtedy skierowanie do pracy w Warszawie w Kierownictwie Marynarki Wojennej jako kierownik Samodzielnego Referatu Artylerii i Uzbrojenia.

Kolejne lata to na przemian służba lądowa i morska. W 1932 roku Steyer otrzymuje awans do stopnia komandora porucznika, a w kwietniu 1933 roku obejmuje stanowisko dowódcy Dywizjonu Kontrtorpedowców.

Poznawszy specyfikę służby na tego typu jednostkach w kolejnych latach przewodniczył komisjom odbiorczym budowanego we Francji stawiacza min "Gryf" oraz budowanych w Wielkiej Brytanii kontrtorpedowców typu "Grom".

W 1937 roku przeszedł do służby na lądzie i został dowódcą Rejonu Umocnionego Hel. Baza ta w niedalekiej przyszłości miała mocno dać się we znaki Niemcom, w czym dużą zasługę miał właśnie Steyer.

W 1938 roku otrzymał awans do stopnia komandora.

Admirał Włodzimierz Steyer, dowódca Rejonu Umocnionego Hel podczas wojny obronnej w 1939 r. Admirał Włodzimierz Steyer, dowódca Rejonu Umocnionego Hel podczas wojny obronnej w 1939 r.
O bohaterskiej obronie Helu pisaliśmy już nie raz na łamach naszego portalu (Historia niezłomnego obrońcy Helu). Możemy tylko wspomnieć, że w całej kampanii wrześniowej Hel bronił się najdłużej (poza Grupą Operacyjną "Polesie", o działaniach której na Helu nie wiedziano.

Gdy już wyczerpano wszystkie możliwości dalszej obrony (w tym wysadzenie zapór minowych wykonanych z głowic torpedowych) 1 października zapadła decyzja o kapitulacji. I wtedy też dowódca RU Hel wypowiedział znamienne słowa do obrońców:

Bądźcie przygotowani na długą niewolę. Pamiętajcie jednak, że Polska to wielka rzecz! Nadejdzie czas, że jeszcze tu wrócicie!
Okres wojny komandor Steyer spędził w niewoli w oflagach m. in. II C Woldenberg i X C Lubeka, z którego w 1945 roku uwolnili go Brytyjczycy.

Po II wojnie światowej, jako jeden z nielicznych przedwojennych oficerów, zdecydował się na powrót do Polski, gdzie od razu wstąpił w szeregi floty wojennej. Stanął na czele Misji Morskiej, która w 1946 roku przebywała w Moskwie. Na mocy podpisanego porozumienia, Rosjanie przekazali Polsce 23 okręty, głównie trałowce i kutry torpedowe.

W tym samym roku Włodzimierz Steyer otrzymał awans na stopień kontradmirała, a rok później został dowódcą Marynarki Wojennej. Na tym stanowisku doprowadził do skupienia głównych sił morskich w Gdyni (początkowo było to Świnoujście).

Ponieważ władza ludowa nieprzychylnie patrzyła na przedwojennych oficerów, którzy nadal służyli w wojsku, już wkrótce ich codziennością stały się liczne represje, w niektórych przypadkach zakończone wyrokami śmierci (osławiony "Proces komandorów").

Kontradmirał Steyer został wówczas zmuszony do opuszczenia szeregów marynarki. Przyczynkiem do tego była sprawa komandora Węglarza (ostatniego przedwojennego oficera dowodzącego ORP "Błyskawica"). Oficer ten podejrzany o organizowanie spisku w wojsku (fałszywe oskarżenie) miał zostać aresztowany przez oficerów Głównego Zarządu Informacji Wojska Polskiego. Na aresztowanie Steyer nie wydał jednak zgody. Węglarza to co prawda i tak nie uratowało (skazany został na kilka lat więzienia), a sam admirał w trybie natychmiastowym przeniesiony został w stan spoczynku.

Pracował potem w kasie PKO w Gdyni oraz w Związku Gminnych Spółdzielni Samopomocy Chłopskiej. W 1957 roku, już po fali odwilży i procesów rehabilitacyjnych, Steyer zamieszkał we Wrzeszczu.

15 września 1957 roku kontradmirał Włodzimierz Steyer zmarł w w Szpitalu Marynarki Wojennej w Oliwie, a pochowany został na cmentarzu w Redłowie.

Na tym w zasadzie można by zakończyć historię rodziny Steyerów, gdyby nie dwaj synowie admirała - Donald i Włodzimierz.

Tablica pamiątkowa znajdująca się w budynku Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego. Tablica pamiątkowa znajdująca się w budynku Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego.
Donald Steyer urodził się 17 sierpnia 1921 roku. Gdy wybuchła wojna znajdował się z matką i bratem w Toruniu, by potem przedostać się do Warszawy. Walczył w powstaniu warszawskim, po klęsce którego znalazł się w niemieckiej niewoli (za udział w walkach otrzymał order Virtuti Militari).

Po zakończeniu wojny Donald Steyer powrócił na Wybrzeże. Wybrawszy karierę naukową specjalizował się w historii prawa, w latach 1974-1978 był dziekanem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego. Potem przez wiele lat szefował katedrze Historii Państwa i Prawa. Prof. Donald Steyer zmarł 5 maja 1994 roku w Sopocie.

Włodzimierz Steyer junior urodził się 20 lipca 1923 roku. Podczas pobytu w Warszawie wstąpił do batalionu "Zośka". Niemcy aresztowali go 25 marca 1944 r., i po torturach na Pawiaku wysłali do obozu Stutthof. Trzykrotnie próbował uciekać i ta ostatnie próba się powiodła. Co ważne, jest to jedyna udokumentowana i zakończona powodzeniem ucieczka z tego obozu.

Po wojnie najmłodszy Steyer podpadł władzy ludowej: w 1949 roku został aresztowany przez bezpiekę za przynależność do grupy Jana Rodowicza - Anody. Skazany został na 15 lat więzienia, na wolność wyszedł w 1956 roku. Zmarł 19 listopada 2012 roku.

Opinie (25) 1 zablokowana

  • chwala bohaterom !!!!

    wszyscy panowie z rodziny Steyer zapisali sie piekna karta w historii Polski.... czesc i chwala bohaterom!!!!

    • 86 2

  • Kaszuby chciały zdobyc Hel przed Niemcami dlatego napadli na Polski oddział i go rozbroiły. (1)

    • 10 25

    • Piękne karty w historii Polski

      Oficerowie i dowódcy w Marynarce Wojennej RP w tym i wspomniani w tym artykule Admirał Steyer i jego synowie to chluba Polski. Oby więcej takich ludzi w Siłach Zbrojnych obecnej RP !!

      • 7 1

  • Bardzo ciekawa historia - więcej takich proszę!!!!!

    • 23 1

  • Bardzo ciekawy artykul

    Baardzo ciekawe. Czlowiek sie uczy kazdego dnia. Ciekawa historia.

    • 20 1

  • A ja od mojego szwagra Krzysztofa Steyera dowiedziałem się, że jego dziadek komandor W. Steyer po wojnie został wysłany daleko

    Został zatrudniony jako portier w Ostrołęce. Coś mi to przypomina.

    • 7 0

  • Piękna rodzina...

    Ale to pokolenie dla których patriotyzm coś znaczył.

    • 11 1

  • Bo wszystkie Donaldy to fajne chłopaki ;-) (2)

    • 7 4

    • jeden Donald wystarczy ...................

      • 0 1

    • Słabe prowo baranku peowski

      • 0 2

  • Obrońca Helu (3)

    Mój tata w pażdzierniku dostał się do niewoli niemieckiej,był obrońcą Helu. Dużo kiedyś opowiadał o obronie jak byłam dzieckiem.

    • 5 0

    • Wspomnienia

      Mój tata w 1939 w pażdzierniku dostał się do niewoli niemieckiej po obronie Helu.

      • 1 0

    • Muzeum Marynarki Wojennej właśnie robi wystawe...

      ...na 100lecie MW. Moze warto z nimi się podzielić informacjami?

      • 1 0

    • Obrońcy Helu

      Zbigniewa Przybyszewskiego, wykończyli czerwoni po II w.ś.

      • 0 0

  • Super artykuł, dzięki dla pana redaktora !!!

    • 9 0

  • Bronił najdłużej .Pytanie po co ? (5)

    po co trwać w beznadziei , zeby wiecej żołnierzy zginęło?
    trzeba brać przykład z Czechów oni nie narażali swoich obywateli w beznadziejnych wojnach.
    teraz mają oryginalne zabytkowe miasta i mniej cmentarzy

    • 8 29

    • Albo może najlepiej nie stawiać nikomu oporu, nie bronić się, pójść na współpracę z wrogami,

      i liczyć na to, że akurat mnie nie napadną, a jak napadną, to może nie zabiją, lecz pozwolą ciężko pracować w niewoli i dadzą za tą pracę uczciwą zapłatę, żeby starczyło na cienką zupę.
      Może nawet będzie ciepła woda w kranie.
      Tak już było, skończyło się i oby nigdy więcej.
      Głowa do góry! Masz swoją godność, to jej broń.

      • 12 1

    • Po co....

      Jak ktoś na twoich oczach będzie gwałcił twoją matkę, żonę czy córkę - to tez będziesz się przyglądał i mówił po co...mam interweniować ????

      • 10 1

    • Na tej samej zasadzie "starszyzna" żydowskich gett dostarczała kontyngenty siły roboczej do niemieckich fabyk i warsztatów.
      Do czasu...
      Nie oceniam tu Czechów, to specyficzny naród. W przeszłosci bardzo agresywni, o mało nie wygineli w wojnach religijnych a po utracie niepodległości brali udział we wszystkich konfliktach zbrojnych Europy i Azji.
      To zresztą była ich specjalizacja - czeskie wojska zaciężne były wszędzie... Od średniowiecza byli z tego znani.
      No i moze w końcu w końcu stwierdzili, że się nawojowali...

      • 4 0

    • Türki tez 30 lat temu mowili ze wezma Deutschland Bez rozlania 1 kropli tureckiej krwi. Patali : Jak mogliscie oddac tyle mlodego zycia w powszaniach? Na Stare lata mysle, czy turcy nie Maja rzeczywiscie lepszych Strategow ? Dzisiaj ich slowo Stalin sie cialem : my wezmiemy niemcy Bez wojny , Bez oddana 1 kropli naszej krwi . Moze doczekasz zeby zobaczyc nasze tureckie niemcy..... i wlasnie doczekalam

      • 0 0

    • Wojny wywołują ludzie którzy bardzo dobrze się znają ,a walczą przeciwko Sobie bohaterowie , którzy się nie znają. Piotr Steyer.

      • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Sprawdź się

Sprawdź się

Popularny w Sopocie Monciak kiedyś nosił nazwę:

 

Najczęściej czytane