• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jan Heweliusz o niezwykłym zjawisku... i zamarzniętej zatoce

Michał Ślubowski
28 stycznia 2021 (artykuł sprzed 3 lat) 
  • Popiersie Jana Heweliusza na fasadzie budynku Narodowego Banku Polskiego w Gdańsku.
  • Popiersie Jana Heweliusza na fasadzie budynku Narodowego Banku Polskiego w Gdańsku.

Dzisiaj, 28 stycznia, mija 410 lat od urodzin jednego z najwybitniejszych gdańszczan - Jana Heweliusza. Warto z tej okazji powrócić do tej fascynującej postaci.



Całoroczne świętowanie 410. urodzin Jana Heweliusza



O Janie Heweliuszu napisano tysiące stron (oraz artykułów, np. ten - Piwo, gwiazdy i papuga). Nie bez powodu - ten astronom, browarnik i polityk jest do dzisiaj naszym powodem do dumy. Podobnie sprawa ma się z jego drugą żoną, Elżbietą Koopman Heweliusz: jedną z pierwszych astronomek, dziś patronką jednego z gdańskich tramwajów.

Jan Heweliusz z drugą żoną, Elżbietą Koopman Heweliusz. Ze zbiorów Biblioteki Gdańskiej PAN. Jan Heweliusz z drugą żoną, Elżbietą Koopman Heweliusz. Ze zbiorów Biblioteki Gdańskiej PAN.
W bogatym dorobku pisarskim Heweliusza, oprócz licznych ksiąg, znajduje się olbrzymia liczba listów.

Korespondencja była niezbędnym narzędziem pracy nowożytnego badacza. Dzięki niej funkcjonowała "Republika listów". Pod tą nazwą nie kryje się oczywiście żadne państwo, a system wymiany informacji pomiędzy środowiskiem europejskich badaczy. Dzięki listom naukowcy mogli informować świat o swoich odkryciach bądź dowiadywać się o sukcesach innych - nie ruszając się z własnego domu.

Polowy teleskop Jana Heweliusza, zlokalizowany na północ od widocznego w głębi Starego i Głównego Miasta, znajdował się przy drodze biegnącej wówczas do Wrzeszcza. Grafika Isaaka Saala według rysunku Andreasa Stecha.

Polowy teleskop Jana Heweliusza, zlokalizowany na północ od widocznego w głębi Starego i Głównego Miasta, znajdował się przy drodze biegnącej wówczas do Wrzeszcza. Grafika Isaaka Saala według rysunku Andreasa Stecha.

Historia polowego teleskopu Heweliusza przy dawnej cegielni



Wśród wysyłanych przez Heweliusza listów znajdują się takie, które były zaadresowane do angielskiego pisma "Philosophical Transactions of the Royal Society". Było to jedno z najstarszych czasopism naukowych na świecie, którego pierwszy numer ukazał się w 1665 r. W nieco zmienionej formie działa do dzisiaj!

Zamarznięta zatoka i niezwykłe zjawisko



W liście z 1674 r., którego skrót zamieszczono w "Philosophical Transactions", Heweliusz opisuje niezwykłe optyczne zjawisko, którego był świadkiem. Rzecz zdarzyła się podczas zimowego pobytu astronoma w okolicach Malborka. Był to rodzaj parheliona, czyli słońca pobocznego, które obserwatorom ukazuje się w postaci jasnej plamy światła, często występującej wraz z pierścieniem halo.

Heweliusz zauważył, że obserwowane przez niego słońce nieco odbiega od innych doświadczeń oraz relacji na ten temat. Parhelion dorównywał wielkością prawdziwemu słońcu i odznaczał się czerwonawą barwą. Ukazał się Heweliuszowi pod słońcem, nie zaś po jego bokach, co uczony uznał za rzecz godną opisania, podobnie jak niespotykany kolor.

Jednak najciekawszy fragment zamieszczonego skrótu listu znajduje się pod koniec:

"Krótko po wystąpieniu tego zjawiska nadciągnął niezwykle zjadliwy mróz, który ściął lodem całą Zatokę Pucką (Sinus Puzensis) od miasta Gdańska aż do samego Helu na Morzu Bałtyckim. Mróz trzymał aż do 25 marca, a Zatoka była zamarznięta tak mocno, że ludzie (najpierw przekonując się o bezpieczeństwie takich przedsięwzięć) pędzili po lodzie saniami i końmi przez kilka naszych mil. Czy opisany fenomen miał jakikolwiek wpływ na to ekstremalne zimno? Nie wiem, ale pozostawiam to astrologom do dalszego zbadania. Jeżeli podobne zjawisko będzie kiedykolwiek zaobserwowane w Anglii, będę zobowiązany za poinformowanie mnie o tym".
Fragment mapy Carta Marina autorstwa szwedzkiego duchownego Olausa Magnusa z pierwszej połowy XVI w.  Zaznaczono na niej karczmy budowane na zamarzniętym Bałtyku, ale nieopodal lądu - od Meklemburgii do Zatoki Ryskiej. Obsługiwały podróżnych wędrujących przez Pomorze, ale nieprzeprawiających się np. do Szwecji. Mapa za chronmyklimat.pl Fragment mapy Carta Marina autorstwa szwedzkiego duchownego Olausa Magnusa z pierwszej połowy XVI w.  Zaznaczono na niej karczmy budowane na zamarzniętym Bałtyku, ale nieopodal lądu - od Meklemburgii do Zatoki Ryskiej. Obsługiwały podróżnych wędrujących przez Pomorze, ale nieprzeprawiających się np. do Szwecji. Mapa za chronmyklimat.pl

Zimowe rozrywki dawnych gdańszczan



Gdańszczanie uwielbiali zimę i rozrywki, które były możliwe po opadach śniegu i nadejściu mrozów. Jak widać z przytoczonej wzmianki, za czasów Heweliusza wystarczyło, żeby lód ściął wody zatoki, a gdańszczanie szturmem ruszali w stronę morza. Gdańscy mieszczanie urządzali również wyścigi sań. Wzmiankę na ten temat pozostawił angielski podróżnik Peter Mundy, który mieszkał w Gdańsku w czasach Jana Heweliusza:

"Zimą gdańszczanie używają do przemieszczania się niewielkich sań, ciągniętych przez jednego konia, które nazywają saniami "Yagh". Niektórzy mówią, że to od słowa der Jagh, oznaczającego polowanie. Wydaje się jednak, że bardziej bliskie prawdy jest pochodzenie tego słowa od niewielkiej, szybkiej łodzi na wzór podobieństwa gładkiego sunięcia łódki przez taflę wody oraz ślizgania się sań przez lód i śnieg. Zazwyczaj w tych saniach siedzą dwie osoby: kobieta oraz mężczyzna, młodzieniec i panna itd. Mężczyzna prowadzi przez 3 lub 4 mile przez zmarzlinę: lądem do Heilighbrunn, czyli świętej studni, lub do Oliwy, Sopotu itd. Innym sposobem jest przemierzanie zamarzniętej Motławy oraz Wisły, również do miejsc znajdujących się w okolicy. Sanie pędzą z wielką prędkością, wszyscy chcą siebie wyprzedzić, dlatego każdy chce dla siebie wziąć najszybszego konika".
Karczma i podróżnicy poruszający się po zamarzniętym Bałtyku. Grafika opublikowana w dziele Opera breve and Ain kurze Auslegung z 1539 r. Karczma i podróżnicy poruszający się po zamarzniętym Bałtyku. Grafika opublikowana w dziele Opera breve and Ain kurze Auslegung z 1539 r.
Te XVII-wieczne wzmianki o zimowych rozrywkach związane są z tzw. małą epoką lodowcową, która była okresem ochłodzenia, przypadającym na epokę nowożytną. Istnieją nawet relacje o karczmach, które stawiano na przybrzeżnym lodzie, mające służyć podróżnym przedzierającym się przez lody.

Ten krótki fragment listu Jana Heweliusza uświadamia nas, że w niektórych aspektach nie różnimy się wcale od naszych poprzedników. Nasi rodzice opowiadali o śmiałkach, którzy w okresie Polski Ludowej jeździli po morskim lodzie Fiatami 126p. A przecież: zaledwie dwa tygodnie temu, po obfitych opadach śniegu, całe Trójmiasto oszalało na punkcie białego puchu, zarówno dzieci, jak i dorośli: na górkach do zjeżdżania na sankach ustawiały się kolejki chętnych.

Wszystkiego najlepszego, drogi Heweliuszu!

O autorze

autor

Michał Ślubowski

Popularyzator historii Gdańska, autor bloga Gedanarium i podcastu Historia Gdańska dla każdego oraz współautor podcastu Makabreski, poświęconego mrocznym historiom z przeszłości regionu.

Wydarzenia

410 urodziny Jana Heweliusza

jubileusz

Miejsca

Zobacz także

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (33)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Sprawdź się

Sprawdź się

Ile zakładów produkujących słodycze znajdowało się w Wolnym Mieście Gdańsku w latach 20. XX wieku?

 

Najczęściej czytane