• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pan prezydent poluje, pięcioraczki reklamują

Jarosław Kus
24 listopada 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat "Banany jedzą tylko dzieci bardzo bogate"
  • Uczestnicy polowania w Runowie Krajeńskim. Widoczni m.in. siedzący na bryczce prezydent RP Ignacy Mościcki i marszałek Polski Edward Rydz-Śmigły, za bryczką stoją adiutanci prezydenta RP: (od lewej) kpt. Stefan Kryński i kpt. Józef Hartman.
  • Prezydent Ignacy Mościcki podczas polowania w Runowie Krajeńskim.
  • Opis obrazu: Uczestnicy polowania w Runowie Krajeńskim. Widoczni od prawej: syn prezydenta Ignacego Mościckiego Michał Mościcki, płk Leon Strzelecki, minister spraw wojskowych gen. dyw. Tadeusz Zbigniew Kasprzycki.
  • Polowanie w Runowie Krajeńskim. Na zdjęciu marszałek Polski Edward Rydz-Śmigły.

Typowo jesienna pogoda panująca na Wybrzeżu w drugiej połowie listopada 1937 r. ("pochmurno, przelotne deszcze i południowo-wschodnie wiatry") nie odwiodła prezydenta Ignacego Mościckiego od złożenia "w dniu 16 bm. o godz. 10 wieczorem" wizyty w Runowie Krajeńskim (przed wojną było to Pomorze, dziś to województwo kujawsko-pomorskie), gdzie oddawał się swojej pasji - myślistwu.



"Pan Prezydent Rzplitej" przyjechał na Pomorze "specjalnym pociągiem", w towarzystwie kapelana, ks. dziekana Humpoli, ministra spraw wojskowych gen. Kasprzyckiego, wiceministra spraw wojskowych gen. Głuchowskiego, inspektora armii gen. Bortnowskiego i kilku innych oficerów niższych stopniem. Na stacji w Runowie prezydenta tłumnie powitała miejscowa ludność wznosząc okrzyki "Niech żyje!", a także... 6-letnia dziewczynka. Wygłosiła "okolicznościowy wierszyk" i została przez Pana Prezydenta "serdecznie ucałowana".

Po powitaniu dostojni goście udali się do zamku myśliwskiego, gdyż celem ich pobytu na Pomorzu było po prostu polowanie, a prezydent Mościcki znany był ze swej miłości do myślistwa. I trzeba przyznać, że strzelał też celnie, bo w ciągu dwóch tylko dni spędzonych na "polowaniu odbytym w lasach nadleśnictwa Witrogoszcz i Stobienka" upolowano m.in. trzydzieści danieli, jeleni, lisów i dzików. A że do końca polowania zostały jeszcze trzy dni, nie było to zapewne ostatnie słowo prezydenta...

Mieszkając przez kilka dni w pomorskich lasach, miał być może Pan Prezydent sposobność przekonać się osobiście, że chociaż "natura obdarzyła Pomorze w cudne okolice i lud o złotym sercu", to jednak poskąpiła wielu Pomorzanom możliwości komunikacyjnych.

Problem ten "najdotkliwiej odczuwali Kaszubi zamieszkujący od Chojnic o 50 i więcej kilometrów", którzy wskutek decyzji niejakiego Zabłockiego, właściciela miejscowej linii autobusowej, byli zmuszeni - od 1 listopada - płacić za przejazd aż o 50 procent więcej niż do tej pory.

Kaszubi, jak to Kaszubi: w kaszę sobie dmuchać nie dali i uruchomili zastępczą "stałą komunikację konną": wprawdzie wolniejszą, lecz o wiele tańszą.

Być może tańsza komunikacja była jedną z przyczyn masowych wędrówek Kaszubów na... kościelne śluby. Jak zauważył felietonista "Gazety Gdańskiej", "ludziska ci ze ślubów, podobnie jak z pogrzebów, czynili sobie niemal pospolite widowiska" i "zakłócali nastrój weselników". Nieproszeni goście "cisnęli się tłumami" i "zatłaczali nie tylko wejścia do świątyń, lecz również ich wnętrza", gdzie "wspinali się na ławki i konfesjonały, aby ujrzeć jak się to odbywa". Niechcianych biesiadników zaobserwowano chociażby w okolicach Wejherowa.

Do "Gazety" napisał także czytelnik z Grudziądza, którego zaniepokoiły ostatnie obchody niepodległościowe w dniu 11 listopada. Czytelnik ów ze smutkiem konstatował: w ten uroczysty dzień miasto wcale nie "tonęło w powodzi chorągwi - sztandarów i iluminacji", a wręcz przeciwnie, "jak na przekorę tu i ówdzie powiewał tylko sztandar biało-czerwony". Ale i te nieliczne symbole narodowe nie doczekały się od mieszkańców należytego szacunku: nawet urzędnicy państwowi i wojskowi, "jak głazy i mumie mijali te symbole wierności i oddania"!

Tym bardziej więc trudno było oczekiwać szacunku dla polskiej flagi od Niemców, nadających ton polityce Wolnego Miasta Gdańska wobec Polski. Tym razem "rada portu gdańskiego" zabroniła "wywieszania flag polskich na terenie portowym", uzasadniając swą decyzję tym, że "tereny portowe służą dla przeładunku", nie zaś dla "demonstracyj politycznych".

Stanowisko Rady Portu, która formalnie nie była organem reprezentującym interesy wyłącznie niemieckie (przynajmniej w teorii), zostało przez Polaków uznane za "poniżanie godności narodu polskiego".

Nie ostatni to jednak przypadek poniżenia godności ludzkiej opisany na łamach "Gazety Gdańskiej". Weźmy np. niewinną na pozór "zdumiewającą historię pięcioraczków kanadyjskich", która - tym razem - na strony "Gazety" trafiła za sprawą reklamy mydła Palmolive, doskonałego podobno "do codziennej kąpieli tych sławnych w całym świecie dzieci". Jak się jednak okazało, kąpiele i reklamy szczęścia im nie przyniosły...

Urodzone w roku 1934 pięcioraczki Dionne stały się szybko światową sensacją, były prezentowane nawet na Wystawie Światowej w Chicago.

Ich życie nie było jednak łatwe. W roku 1935 rząd kanadyjski odebrał dzieci rodzicom i opiekę nad nimi przekazał doktorowi Defoe. Doktor na pięcioraczkach zarobił fortunę, czerpiąc zyski chociażby z reklam.

Dziewczynki oddano rodzicom dopiero gdy osiągnęły wiek 9 lat; jednak dotychczasowe, niejednokrotnie traumatyczne przeżycia, odcisnęły trwałe piętno na ich zdrowiu psychicznym i fizycznym. Po wielu, wielu latach siostry wywalczyły odszkodowanie od rządu kanadyjskiego w wysokości 4 milionów dolarów. Do dziś żyją dwie z nich. Może właśnie dlatego gdańskie pięcioraczki, których narodzinami żyła cała Polska w roku 1971, do dziś unikają medialnego rozgłosu...

By nie kończyć dzisiejszej opowieści w minorowym nastroju, zapraszamy na niecodzienny pojedynek, czyli Ta-Ta kontra Ta-Ta-Ta...


Źródło: "Gazeta Gdańska" nr 268 z 20 listopada 1937 r. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej.

Opinie (23) 7 zablokowanych

  • "serdecznie ucałowana" (3)

    Dzisiaj gostka by zlinczowali i siedziałby za pedofilię. Się porobiło na tym świcie... :(

    • 16 1

    • (2)

      za mordowanie zwierząt też by mu się dostało i ten specjalny pociąg

      • 2 1

      • Taniej niż samolotem (1)

        • 0 0

        • nie sądzę by było taniej salonki, palarnia cygar, łaźnia i tym podobne no i jeszcze wagon spiżarnia z m. in. alkoholami przednich marek no i obsługa kucharze kelnerzy rusznikarze fotograf cała czereda a wszystko z pieniążków publicznych

          • 1 1

  • Brzmi jak opis Polski Pis-u ....:) (2)

    • 13 16

    • Sanacja 0.2

      • 1 2

    • tobie,jak pedofilowi, wszystko z seksem się kojarzy

      • 2 0

  • Jedyne co potrafił na urzędzie, to polować. (3)

    Podobnie jak inny prezydent, ten od "bulu".

    • 14 10

    • i jak ten minister od pił łańcuchowych i strzelania sekwencyjnie do kaczek

      • 4 0

    • Wąsy ma

      - może polować...

      • 2 0

    • Przestroga

      Jedynie co umiecie to negować wszystkich a myśliwych szczególnie. Ocknijcie się póki możecie wielcy obrońcy przyrody zanim jeden drugiego nie zje zieloni barbarzyńcy

      • 1 4

  • "wielcy myśliwi" (5)

    Szkoda, że nie polowali ( Prezydent Mościcki, Naczelny wódz Rydz Śmigły, Premier Składkowski wraz z rządem) na wroga 17 września 1939 roku, tylko spie...li do Rumuni, a następnie zrzekli się funkcji publicznych, aby jako cywile przedostać się do Francji itd. ...
    Dzisiaj byłoby tak samo. Jakiś niby wódz i inne kmioty ogłosiliby powszechną mobilizację, "zachęcili" ludzi do oddawania życia za ojczyznę, a sami dali nogi za pas i siedząc w wygodnych fotelach, patrzyliby jak wykrwawia się naród ...

    • 23 7

    • Pleciesz głupoty (4)

      zapominasz o takich datach: 1.IX.1939 (początek wojny), 3.IX.1939 ("sojusznicy"), 17.IX.1939 (atak ze wschodu...)... nec Hercules... a wcześniej anschluss Austrii i parę innych "zajęć" - za przyzwoleniem mocarstw, które - naiwnie złożyły Polskę w ofierze Molochowi...

      • 1 1

      • (3)

        "Hercules" mógł się domyśleć co się święci w 1938 roku i nie napadać wspólnie z III Rzeszą na Czechosłowację. No i jak niby ci sojusznicy mieli pomóc w trzy tygodnie?

        • 2 0

        • Sojusznicy? No właśnie - jak mogli pomóc? (2)

          Może tak, jak RP wraz z rządem (gdzie uciekliby?)? Bo chyba sojusznicy byli waleczni co najmniej w równym stopniu? Może nawet byli w porównywalnym stopniu domyślni? Pokazała to ich wcześniejsza postawa wobec działań Rzeszy i późniejsza inwazja Hitlera na kraje Europy Zachodniej. I współpraca z Hitlerem - Francji, Szwecji...
          A czego ty się teraz domyślasz, jeśli chodzi o działania rządu i działania naszych sąsiadów?

          • 1 0

          • Tylko skończony debil mógł brać poważnie ten sojusz (1)

            Z Francją nastawioną na defensywną doktrynę wojenną, pełną pacyfistycznych nastrojów po hekatombie Wielkiej Wojny i z wyspiarskim Albionem... Którędy niby ta sojusznicza pomoc miała dotrzeć? Przez Cieśniny Duńskie?

            Kolejna sprawa, którą w komuszych szkołach przemilczano, a po 1989r. grono wyhodowanych historyków zapomina - w dniu wybuchu wojny napadł na nas sojusz III Rzeszy z ZSRR. Otwarte wsparcie Anglii i Francji spowodowało by wjazd kacapów w kolonie na Bliskim i Dalekim Wschodzie. Stąd brak pomocy dla Polski i Finlandii.

            Przy czym tylko w Finlandii wyciągnięto z sytuacji właściwe wnioski. Może dlatego, że Mannerheim brał poważnie sprawy państwowe, a nie uganiał się z flintą za naganianą zwierzyną...

            • 1 1

            • Załóżmy, że masz rację...

              Zatem - jak powinny postąpić władze RP w dwadzieścia lat po odzyskaniu niepodległości, te władze, których postawę i politykę określasz mianem "debilizmu"? Jaki miałbyś pomysł w tamtym momencie i w tym położeniu geograficznym? Plany budowy nowoczesnego państwa były, prawodawstwo, plany rozwoju opracowane do 1955 roku, COP, Gdynia... ?
              ps.: A co do "uganiania się z flintą" - takie były czasy, takie były "mody". I dalej są. Nie pochwalam, ale jaki jest tu związek z wybuchem wojny czy dojściem Hitlera do władzy? Albo - polityką Francji i Wielkiej Brytanii? Polityką wobec Hitlera i wobec Polski...

              • 0 0

  • Myśliwy?

    a to niech spada morderca.

    • 7 11

  • Zdjęcie nr 2

    Gość rozkłada chyba krzesełko i celuje ze sztucera w głowę prezydenta :D Teraz to by nie przeszło :)

    • 2 2

  • Ja również jestem miłośnikiem przygód

    Dziś dla przykładu odwiedziłem stronę bez ważnego certyfikatu SSL

    • 2 0

  • Z tych kanadyjskich piecioraczkow tylko

    Annette i Cécile jeszcze zyja. Émilie zmarla najwczesniej bo w 1954 roku. Marie zmarla w 1970 a Yvonne w 2001 roku.

    • 3 0

  • Ciekawy artykuł analiza rządów 2RP pasuje jak ulał do Pis

    Ultra katolickie pseudo-demokratyczne państwo jak dziś.Choć Jak biskupi byli przeciw pochowaniu Piłsudskiego na wawelu to armia zagroziła że zrobi to siłą i kler wtedy uległ!Dziś to Rydzyk rozdaje karty w MON przez A.M.swojego człowieka.Ps.Prezydenta dzieci chrzestne zwielodzietnych rodzin miały darmową edukację i inne przywileje

    • 3 7

  • Rezydencja Prezydenta Ignacego Mościckiego mieściła się w leśnym pałacu na przedmieściach Więcborka w Runowie Młyn gmina

    Rezydencja Prezydenta Ignacego Mościckiego mieściła się w leśnym pałacu na przedmieściach Więcborka w Runowie Młyn gmina Więcbork. Pałac prezydencki Prezydenta Ignacego Mościckiego w Runowie Młyn k/Więcborka zachował się do dnia dzisiejszego.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Vivat Gdańsk! Rekonstrukcje historyczne na Górze Gradowej

pokaz, spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Przy jakiej ulicy znajduje się Dom pod Murzynkiem?

 

Najczęściej czytane