• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nie udało się ocalić historycznej latarni w gdańskim porcie

Marcin Stąporek
27 września 2010 (artykuł sprzed 13 lat) 
aktualizacja: godz. 09:42 (19 kwietnia 2012)
Na rycinie publikowanej w 1838 r. widać wschodni falochron tuż przed ukończeniem jego budowy. Rysunek A. Juchanowitz. Na rycinie publikowanej w 1838 r. widać wschodni falochron tuż przed ukończeniem jego budowy. Rysunek A. Juchanowitz.

Aktualizacja 19 kwietnia 2012: Dwa tygodnie temu Urząd Morski w Gdyni usunął latarnię z główki portu w Gdańsku. Jego pracownicy twierdzą, że była w złym stanie technicznym, dlatego ją zdemontowano i oddano na złom. Starą, XIX-wieczną latarnię, zastąpi teraz nowa konstrukcja. Już wiadomo, że latarnia trafiła do huty i została przetopiona.



Stara latarnia obecnie. Stara latarnia obecnie.
Wejście do portu w 1743 r. Westerplatte jest jeszcze wyspą, od wschodu graniczącą z Głębią Północną. Wejście do Nowego Toru Wodnego zabezpieczone dwoma „molami” zbudowanymi ze skrzyń (rys. J. Gellentin, ze zbiorów Biblioteki Gdańskiej PAN). Wejście do portu w 1743 r. Westerplatte jest jeszcze wyspą, od wschodu graniczącą z Głębią Północną. Wejście do Nowego Toru Wodnego zabezpieczone dwoma „molami” zbudowanymi ze skrzyń (rys. J. Gellentin, ze zbiorów Biblioteki Gdańskiej PAN).
Jeden z najstarszych widoków latarni na główce falochronu, ok. 1850. Rysunek K. E. Detloff. Jeden z najstarszych widoków latarni na główce falochronu, ok. 1850. Rysunek K. E. Detloff.
Wejście do Kanału Portowego ok. 1870. Rysunek P. Geissler. Wejście do Kanału Portowego ok. 1870. Rysunek P. Geissler.
Latarnia była jednym z najczęstszych motywów na pocztówkach sprzed I wojny św. (fot. Forum Dawny Gdańsk). Latarnia była jednym z najczęstszych motywów na pocztówkach sprzed I wojny św. (fot. Forum Dawny Gdańsk).
Pocztówka sprzed I wojny światowej (fot. Forum Dawny Gdańsk). Pocztówka sprzed I wojny światowej (fot. Forum Dawny Gdańsk).
Widok z główki falochronu zachodniego (fot. Forum Dawny Gdańsk). Widok z główki falochronu zachodniego (fot. Forum Dawny Gdańsk).
Dwa lata temu, gdy pojawiły się pierwsze informacje o planach usunięcia zabytkowej latarni, przypomnieliśmy jej historię.

****


Czy rozbudowa portu w Gdańsku musi prowadzić do zniszczenia jego historycznych fragmentów? Warto ocalić niewielką "latarnię", która stoi tu od 1843 roku.


W zeszłym tygodniu, w Portalu Trojmiasto.pl, w artykule pt. Gdański port bije rekordy przeładunków ukazały się wizualizacje rozbudowy gdańskiego portu pokazujące nowe terminale i nabrzeża portu zewnętrznego, położone bezpośrednio na północ od Westerplatte. Projektanci planują też znaczną przebudowę istniejącego wejścia do portu wewnętrznego.

Niestety, wygląda na to, że zrealizowanie tych projektów oznaczać będzie koniec starego, kamiennego falochronu i znajdującej się na jego główce zabytkowej "latarni". Co prawda obiekty te nie są wpisane do rejestru zabytków, nie oznacza to jednak, że nie są warte zachowania. Falochron (nazwa nieco myląca, gdyż nie zbudowano go, by chronił przed falami, a przed... piaskiem) w obecnym kształcie pochodzi z 1839 r. Latarnię ustawiono cztery lata później. Obiekty te stanowiły uwieńczenie walki gdańszczan przeciw siłom przyrody, zapoczątkowanej ponad 150 lat wcześniej w trosce o stworzenie bezpiecznego wejścia do portu.

Wszystko zaczęło się od nadmiernej ilości piasków, corocznie transportowanych przez Wisłę, szczególnie intensywnie w okresach powodziowych. Ogromne ilości piachu gromadziły się u ujścia Wisły, a występujące tu zjawiska prądów morskich i falowania powodowały ich podwodne przemieszczenia i w następstwie powstawanie mielizn i piaszczystych łach. Zjawiska te nie tylko utrudniały nawigację statkom wchodzącym i wychodzącym z Gdańska, ale sprawiły też, że na przełomie XVI i XVII wieku linia brzegowa w okolicy Wisłoujścia zaczęła się znacząco przesuwać ku północy. Administratorzy portu musieli przeznaczać znaczne sumy na prace pogłębiarskie toru wodnego, tzw. Głębi Północnej.

Inżynier Daniel Willke zaproponował wówczas, by utworzyć inne wejście do portu, odsunięte od głównego nurtu Wisły i odcięte od niego śluzą, dzięki czemu nie będzie w takim tempie zamulane. W latach 1674-76 przekopano wielką ławicę piaskową, tworząc kanał o szerokości od 14 do 37 m, głębokości ok. 2,5 m, którego linię wyznaczało 20 pali wbitych w morskie dno. Utworzone w ten sposób nowe wejście do portu, nazwane początkowo Głębią Zachodnią, też wymagało pogłębiania, ale ulegało zapiaszczaniu znacznie wolniej niż położona w głównym nurcie Głębia Północna.

Już w 1684 r. sprowadzony do Gdańska holenderski specjalista, kapitan Struys, zalecił kontynuację prac w Głębi Zachodniej, trafnie oceniając, że Głębi Północnej nie da się na dłuższą metę utrzymać w stanie żeglowności. Ubocznym efektem prac pogłębiarskich w obu głębiach było powstanie pomiędzy nimi stale powiększających się piaskowych ławic. W 1686 r. było to już kilka wysepek, z których największa została nazwana Gross West-Plate (duża płyta zachodnia), a parę lat później uformowała się już jedna spora wyspa Westerplatte. Głębia Zachodnia została zabezpieczona od strony północnej ścianką z drewnianych bali.

W 1691 r. na przedłużeniu ścianki, czyli na zachodnim cyplu Westerplatte wykonano tzw. molo, długości ponad 400 m, zbudowane ze skrzyń z kamieniami. Miało ono zabezpieczać wejście do Głębi Zachodniej przed zasypywaniem piaskiem. Kiedy przed 1724 r. pierwotna Głębia Zachodnia została zasypana i wytyczono nowy tor wodny (Neues Fahrwasser), pokrywający się już z przebiegiem dzisiejszego Kanału Portowego, molo na zachodnim cyplu Westerplatte utrzymano w dotychczasowym miejscu. Ponieważ w tym czasie po drugiej stronie kanału wybudowano podobne, choć o 270 m krótsze molo, to przy Westerplatte zaczęto nazywać molem wschodnim (Ostmole).

W początkach XIX wieku stwierdzono, że problem zamulania wejścia do Kanału Portowego będzie można ostatecznie wyeliminować, przedłużając wschodnie molo w głąb Zatoki Gdańskiej, poza granicę ławic piaskowych. Prace rozpoczęto wiosną 1824 r. Ponieważ stwierdzono, że dotychczasowa konstrukcja ze skrzyń wypełnionych kamieniami uległa zniszczeniu w górnej części, zdecydowano się na budowę falochronu z płaskimi skarpami, bardziej odpornego na niszczenie przez fale. Do 1833 r. udało się przebudować w ten sposób dotychczasowy falochron, a jednocześnie już od 1830 r. budowano jego przedłużenie. W 1839 r. ukończono budowę, która kosztowała w sumie 3 mln 359 tys. marek. Długość falochronu od nasady wydm na Westerplatte wynosi odtąd 831 m, szerokość podstawy w partii bliższej - 25 m, w końcowym odcinku prawie 43 m.

W latach 1842-43 na końcu rozbudowanego falochronu wschodniego ustawiono żeliwną latarnię, skonstruowaną w zakładzie A. Borsiga. Kosztowała ona 12 tys. talarów. Na wysokości 13 m nad poziomem morza paliły się w niej trzy palniki gazowe wyposażone w reflektory. Stara, nieistniejąca już latarnia w Nowym Porcie, miała lampy gazowe już w 1819 r.

By zapobiec ocieraniu się statków o kamienny falochron, wbito szereg drewnianych pali osłonowych. Wkrótce dodano do nich kładkę. W tym samym okresie na Westerplatte urządzono kąpielisko, które szybko stało się ulubionym miejscem relaksu gdańszczan. Dawne ryciny i zdjęcia pokazują, że do stałych rozrywek podczas pobytu w kąpielisku należała wędrówka po falochronie do żeliwnej latarni. Ciekawe, że nie próbowano chyba ograniczać dostępu do tych obiektów, nawet wtedy, gdy przy falochronie cumowały okręty wojenne floty cesarskiej.

Co zrobić z latarnią z 1843 roku?

La Belle Époque tego zakątka skończyła się zimą 1913/1914. W styczniu 1914 r. zimowy sztorm zniszczył drewniane łazienki i pomosty w kąpielisku Westerplatte (cała historia tego kąpieliska w naszym artykule pt. Westerplatte: kąpielisko, z którego zostały tylko pocztówki). Plażowicze zaczęli preferować inne kąpieliska: Sopot, Brzeźno, Stogi czy Sobieszewo. W 1919 r., po przegranej wojnie, odpłynęły krążowniki i pancerniki cesarza Wilhelma. W 1924 r. powstała polska Wojskowa Składnica Tranzytowa, co ostatecznie odcięło turystów od plaż Westerplatte i od wschodniego falochronu. Mieszkańcy Wolnego Miasta mogli co najwyżej - jak bohaterowie "Blaszanego bębenka" - od strony plaży w Brzeźnie dojść na falochron zachodni i stamtąd kontemplować przeciwną stronę wejścia do portu.

Podobnie zresztą wygląda i dziś - dostęp do urządzeń portowych jest dla szarego zjadacza chleba raczej utrudniony. Od wielu lat wschodni falochron można oglądać jedynie z pokładu stateczków "białej floty", ewentualnie, jeśli kogoś na to stać, jachtu bądź motorówki. Nieliczni, którzy mieli okazję dotknąć obiektu stopami, opowiadają, że wśród tworzących go kamieni można odnaleźć fragmenty nagrobków. Inni twierdzą, że prawdopodobnie chodzi tu o kamienie z datami budowy poszczególnych jego odcinków i ewentualnych późniejszych napraw.

Troska o latarnię, zabytek sztuki inżynieryjnej, świadka wielu lat walki gdańszczan z morzem nie oznacza wstrzymania portowych inwestycji. Jedno drugiemu nie przeszkadza. Jeśli czas latarni w główkach portu dobiegł końca, przenieśmy ją na ląd, na któreś z powszechnie dostępnych nabrzeży portowych. Przez tyle lat pomagała żeglarzom i marynarzom korzystającym z portu w Gdańsku, niech odtąd cieszy oko zwykłych mieszkańców.

Przy pisaniu artykułu korzystałem z książki Mariana Podgórskiego "Dzieje ośrodka portowego w Gdańsku przy dawnym ujściu Wisły (do 1945 roku)", Gdańsk: Oficyna Gdańska, 1998.

O autorze

autor

Marcin Stąporek

- autor jest publicystą historycznym, prowadzi firmę archeologiczną. Pracował w Muzeum Archeologicznym w Gdańsku i Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków w Gdańsku. Obecnie jest pracownikiem Biura Prezydenta Gdańska ds. Kultury.

Miejsca

Opinie (138) ponad 10 zablokowanych

  • Szczyt Chamstwa i nie liczenia się z nikim i niczym!!!

    Teraz może jakąś "chińską podróbę" w "świetnym"stanie postawią zamiast oryginału.Nie ma szacunku dla autentycznej materii zabytkowej.To co jest odtwarzane jest skrajnie TANDETNE.Kto tego nie widzi sam juz jest fragmentem tego żałosnego Cricolandu(było takie wesołe miasteczko)

    • 13 1

  • Niestety, latarni nie da się już uratować :((

    Autor podaje "Już wiadomo, że latarnia trafiła do huty i została przetopiona".
    ZAŁAMKA!!!

    • 9 1

  • Szkoda że dotarcie na falochron wschodni jest niemożliwe, szkoda latarni (1)

    A przed falochronem wschodnim jest urokliwy kawałeczek plaży ... widoczny jedynie ze statków.
    ale cóż SG czy Coast Guard tam siedzi i szlus - pozamykane.
    Z resztą każdy pamięta że lata długie temu - dotarcie na falochron zachodni też było niemożliwe - pozostał jeszcze fragmentu muru i płotu grodzący plażę ...

    • 6 0

    • SG jest od strony kanału, a ta fajna plaża podlega chyba pod GROM

      • 0 0

  • UM w Gdyni...

    Gdyniaki pewnie rozebrali latarnię bo jest ( była ) starsza od miasta, w którym maja swoje ciepłe posadki... Żartuję, mam nadzieję...
    Wk... mnie to, że tak niewiele pozostało oryginalnych ( a nie odbudowywanych ) zabytków i nawet to Polacy potrafia spier...
    Zero kultury...

    • 7 2

  • szkoda,wartościowy zabytek i atrakcja dla miasta. w środku powinny być umieszczone stare fotografie tego miejsca.

    żal,poprostu szkoda że tak się stało z tą przepiękna latarnią.

    • 12 0

  • niemcy by to odrestaurowali. ale adamowicz wszystko niszczy i sprzedaje.

    • 15 0

  • ECS budują

    A latarnia na złom. Barbarzyńcy. Ten naród niedługo nie bedzie miał historii tylko martyrologię.

    • 12 1

  • Brawo!!! WŁADZE TEGO MIASTA SĄ BEZNADZIEJNE!!! (1)

    A co na to konserwator zabytków? Jakim cudem nie wpisał tej latarni na listę zabytków? Kocham Gdańsk ale coraz bardziej widzę jak odstaje od miast zadbanych i gospodarowanych z głową - ulice dziurawe, ściany szare albo bezmyślnie pomazane, miejsca gdzie s****ą psy, a powinny być fontanny i skwery, gigantyczne dziury jak wyspa spichrzów w centrum historycznego miasta gdzie od 15 lat powinna stać tętniąca źyciem architektura - nawet turyści pokazują ją palcami - i w końcu doprowadzone do ruiny zabytki, które powinny być ozdobą tego miasta:

    - stara rzeźnia

    - puste niszczejące koszary przy wylocie na Warszawę - na przeciw stacji paliw Lotosu

    - dwór Uphagenów na rogu ulic Łąkowej i Kieturakisa

    - willa na stoczni (ale nie willa dyrektora)

    - dwór i park na Morenie - przy ul. Myśliwskiej 40

    - zajezdnnia tramwajowa w Oliwie

    - a teraz ta latarnia

    REWITALIZACJA? WŁADZE GDAŃSKA POWINNY SIĘ PODDAĆ REWITALIZACJI I NATYCHMIAST PODAĆ DO DYMISJI !!!

    • 14 0

    • święte słowa-200proc.racji-popieram

      • 0 0

  • Konserwator zabytków powinien podać się do dymisji!

    Wstyd dla całego miasta! Hańba! erce pęka jak się na te stare zdjęcia i pocztówki patrzy :(

    • 11 1

  • Adamowicz ... nie licz na mnie!

    Adamowicz ... nie licz na mnie!

    • 6 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

W którym sopockim budynku znajdowała się sala balowa z kasynem?

 

Najczęściej czytane