• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Okręty podwodne w polskiej flocie: co mamy i na co liczymy

Michał Lipka
30 października 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
ORP Orzeł jest najnowocześniejszym polskim okrętem podwodnym, choć ma już 28 lat. ORP Orzeł jest najnowocześniejszym polskim okrętem podwodnym, choć ma już 28 lat.

We flotach całego świata krąży powiedzenie, że są dwie grupy okrętów: okręty podwodne i okręty-cele.



Przez kilkanaście dni szwedzka marynarka wojenna poszukiwała tajemniczego podwodnego intruza, który wtargnął na jej wody terytorialne. Ogrom sił - ok. 200 jednostek - jaki został do tego zaangażowany, może niektórych zdziwić, ale odnalezienie nowoczesnego okrętu podwodnego jest naprawde trudne.

Czytaj także: Whiskey on the Rocks, czyli okręt podwodny na skałach

Poznajmy historię, stan obecny i plany na przyszłość polskiej floty podwodnej

Historia polskich okrętów podwodnych rozpoczyna się 1 grudnia 1926 roku, kiedy to Polska podpisała z Francją umowę na budowę trzech okrętów podwodnych - późniejszych OORP Wilk, Ryś i Żbik. Gdy wszystkie te jednostki przybyły do kraju, utworzono z nich Dywizjon Okrętów Podwodnych.

W ówczesnych czasach środki na nowe okręty znajdowano łatwiej niż dziś, bo już 29 stycznia 1936 roku podpisano nową umowę, tym razem z Holandią, na mocy której do Polski niebawem dotarły OORP Orzeł i Sęp. Po zakończeniu II wojny światowej do kraju powróciły tylko (aż?) cztery polskie okręty podwodne.

Historie tych jednostek opisywaliśmy już m.in. w artykułach pt. ORP Orzeł - od tchórzostwa do bohaterstwa, ORP Sokół - straszliwy bliźniak, ORP Sęp - taki duży, a taki pechowy, ORP Wilk - wątpliwy sukces pechowego okrętu oraz Szwedzka epopeja polskich podwodniaków.

Nowy układ geopolityczny spowodował, że większość uzbrojenia polskiego wojska pochodziła z zasobów "wielkiego brata". W latach 1954-55 ZSRR przekazał polskiej flocie sześć niewielkich okrętów typu M-15. Wtedy też rozwiązano istniejący od czasów międzywojennych Dywizjon Okrętów Podwodnych, a w jego miejsce utworzono na wzór radziecki 1 Brygadę Okrętów Podwodnych. Środków na modernizację i zakupy nowych jednostek nie żałowano - na początku lat 60. do linii weszły okręty projektu 613, które pływały praktycznie do drugiej połowy lat 80.

Trzeba jednak zaznaczyć, że okręty podwodne, dostawaliśmy niejako w spadku po flocie radzieckiej. Decyzją dowódcy Marynarki Wojennej powrócono do wcześniejszej nazwy - Dywizjon Okrętów Podwodnych, który z resztą funkcjonuje aż po dzień dzisiejszy.

W latach 80. sukcesywnie zaczęto wycofywać przestarzałe okręty z całej floty - nie ominęło to również podwodniaków. Wtedy też wycofano z linii cztery okręty podwodne, a na ich miejsce wcielono trzy nowe: ORP Orzeł projektu 877E oraz OORP Dzik i Wilk projektu 641.

Taki stan rzeczy utrzymywał się praktycznie aż do roku 2003, kiedy to wysłużone Foxtroty zostały wycofane ze służby i zastąpione przez norweskie okręty typu Kobben (dziś mają już ok. 50 lat i  nawet najbardziej kompleksowe modernizacje nie sprawią, że będzie to nowoczesna jednostka).

Obecnie w skład Dywizjonu Okrętów Podwodnych wchodzi pięć okrętów. Historię polskich Kobbenów już nie raz opisywaliśmy w trojmiasto.pl, więc przyjrzyjmy się naszej największej, najnowocześniejszej i - nie ma co ukrywać - najmłodszej jednostce podwodnej, czyli ORP Orzeł (III).

Na przełomie lat 70. i 80. w Związku Radzieckim rozpoczęto prace projektowe nad nowym typem klasycznego okrętu podwodnego, który miał wejść na wyposażenie wszystkich flot państw Układu Warszawskiego. Nowe okręty miały różnić się nieco wariantami wyposażenia, stąd też nieco odmienne ich oznaczenia (nasz Orzeł jest projektu 877 E od eksportnyj).

Projekt wywarł tak duże wrażenie na polskim dowództwie, że od razu postanowiono zamówić cztery okręty. Co szczególnie ważne, po raz pierwszy od czasów przedwojennych miały to być jednostki całkowicie nowe (poprzednie bowiem pływały wcześniej pod banderą ZSRR). Niestety, jak to w Polsce bywa, z powodu kryzysu zamówienie zostało skorygowane do jednej sztuki.

W kwietniu 1986 r. na okręcie podniesiono polską banderę. Jednostka ma przeszło 72 metry długości i wyporność nawodną 2460 ton (podwodna to 3180 ton). Dwa silniki wysokoprężne pozwalają na osiągnięcie maksymalnej prędkości nawodnej 12 węzłów, a silnik elektryczny w zanurzeniu pozwala osiągnąć przędność17 węzłów. Jednostka wyposażona jest sześć dziobowych wyrzutni torpedowych, a łączny zapas torped wynosi 18 sztuk. Załoga liczy 60 oficerów i marynarzy.

28 lat po tych wydarzeniach "Orzeł" wciąż jest najmłodszym okrętem podwodnych w naszej flocie. Podobnie jak w przypadku Kobbenów, jego modernizacje niebawem przestaną przynosić jakikolwiek skutek. Dlatego przewidywany czas wycofania okrętu ze służby to rok 2022 (Kobbeny mają najprawdopodobniej zostać wycofane w roku 2016).

I tu rodzi się pytanie - co dalej? Czy Polsce są w ogóle potrzebne okręty podwodne? A jeśli tak, to jakie?

Z krajów leżących w obrębie morza Bałtyckiego tylko dwa nie posiadają okrętów podwodnych: Finlandia i Dania. Reszta państw posiada takie jednostki i to przeważnie na wskroś nowoczesne.

Dlaczego? Ponieważ okręt podwodny może pełnić wiele funkcji, takich jak: dalekie, dyskretne rozpoznanie, blokada szlaków komunikacyjnych, patrolowanie, przerzut wojsk specjalnych czy też stawianie zagród minowych.

Przy tym wszystkim okręt podwodny pozostaje praktycznie niewykrywalny, co widać choćby na przykładzie sytuacji ze Szwecji.

Podczas polskich ćwiczeń po jednej stronie postawiono ORP "Orzeł", który mając pozostać niewykrytym miał "zatopić" fregatę ORP "Kościuszko", z kolei fregata miała wykryć i zatopić "Orła". Przeprowadzono cztery takie symulacje. Mimo wsparcia powietrza ćwiczenia zakończyły się wynikiem 3:1 dla "Orła".

Ten typ jednostek śmiało możemy zakwalifikować do typowej broni ofensywnej mającej charakter odstraszania strategicznego. Taki okręt, wyposażony w pociski manewrujące może precyzyjnie uderzyć w tzw. "czuły punkt" przeciwnika. Założenia sojusznicze nakładają na Polskę potrzebę nie tylko czuwania nad szlakami żeglugowymi (tak w czasie pokoju, jak i ewentualnego konfliktu) oraz udział we wszelkiego rodzaju operacjach antyterrorystycznych. Do takich działań najlepiej nadają się właśnie okręty podwodne. Dodatkowo w przypadku ewentualnego konfliktu mogą one pełnić funkcję dalekiego ubezpieczenia naszego wybrzeża.

Oczywiście zapewne odezwą się teraz głosy, że przecież dysponujemy nowoczesnym Nabrzeżnym Dywizjonem Rakietowym (NDR), który chroni nasze brzegi. To prawda, ale nie wolno nam zapomnieć, że NDR jest bronią typowo defensywną, podczas gdy okręty podwodne obok tej funkcji, stanowiąc wysuniętą linię obrony i rozpoznania, mogą również wypełniać działania typowo ofensywne.

Plan modernizacji i rozwoju Wojska Polskiego przewiduje zakup nowych jednostek dla polskiej floty, w tym trzech okrętów podwodnych, które miałyby wejść do służby w latach 2022 - 2023. Znając polskie realia ten termin zapewne zostanie przesunięty w czasie.

Powstaje więc pytanie: co stanie się z załogami okrętów podwodnych? Profesjonalne wyszkolenie załogi trwa miesiące, o ile nie lata. Najlepszym rozwiązaniem jest, gdy załoga z wycofywanego okrętu od razu obejmuje nowy, dzięki czemu nie traci nic ze swojego doświadczenia morskiego. Sęk w tym, że gdy pojawią się nowe okręty, po Kobbenach nie będzie już śladu, a "Orzeł" będzie miał prawie 40 lat...

MON planował odkupić od Niemców wycofywane przez nich okręty typu 206A, które z racji swych zbliżonych do Kobbenów parametrów spokojnie mogłyby zapewnić ciągłość praktyki morskiej polskim podwodniakom. Potem jednak okazało się, że bardziej interesuje nas okręt typu 212A - jednak ta propozycja wzbudziła wiele kontrowersji.

Więcej na ten temat: Zmiany w zamówieniach na okręty podwodne

Tuz po oficjalnym ogłoszeniu potrzeb zakupowych pojawiły się różnego rodzaju opinie, w co mają być wyposażone nasze nowe jednostki. O ile panuje powszechna zgoda, że obok systemu AIP (Air Independet Propulsion - system umożliwiający przebywanie klasycznego okrętu podwodnego w zanurzeniu nawet przez kilka tygodni) w skład wyposażenia muszą wchodzić pociski manewrujące, to już opinia, że muszą to być tylko i wyłącznie Tomahawki jest już nieco bajkowa. Wątpliwym bowiem jest by używający ich na co dzień Amerykanie i Brytyjczycy zgodzili się nam je sprzedać, nie mówiąc już o tym, czy byłoby nas na nie stać. Z nieoficjalnych informacji wynika że w przetargu chcą wystartować Francuzi (Scorpene), Niemcy (U214), Hiszpanie oraz Szwedzi.

Więcej na ten temat: Europejskie koncerny walczą o kontrakt na nowe okręty podwodne dla Polski

Pozostaje mieć nadzieję, że plany tym razem zostaną zrealizowane w przewidzianym czasie (i że nie powtórzy się problem Gawrona/Ślązaka), dzięki czemu już niebawem Dywizjon Okrętów Podwodnych wzmocniony zostanie nowymi jednostkami.

Opinie (80) ponad 20 zablokowanych

  • (11)

    Nie rozumiem w jakim celu kupować drogie okręty podwodne, lepiej moim zdaniem - laika bo laika ale coś tam ogarniającego ze współczesnego pola walki - więcej samolotów uderzeniowych, dronów, śmigłowców, rakiet obrony wybrzeża, pocisków pp i przeciwlotniczych.

    • 26 68

    • .....

      Popieram.

      • 9 18

    • Jest jeden bardzo poważny cel !

      w czasie konfliktu zbrojnego kiedy nie można będzie skorzystać z transportu lotniczego cały rząd walczący do ostatniego snickersa będzie musiał czymś spieprzać by w spokoju kreślić plany nowej polski .

      • 20 1

    • (2)

      jednego czego się nauczyliśmy z historii,to to że jeszcze nikt niczego się z historii nie nauczył!Po co nam okręty podwodne???Na pokazy i parady??Ile kosztuje roczne utrzymanie floty i bazy okrętów podwodnych?Czy nie lepiej w zamian utrzymać lotnictwo wielozadaniowe?Generalnie,to w naszym kraju kolejne rządy oddalają się w swych decyzjach politycznych od morza i tylko co jakiś czas ktoś jakimiś bzdurnymi decyzjami-pewnie jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze,chce sobie przypomnieć ,że Polska nad morzem leży.

      • 7 4

      • "a silnik elektryczny w zanurzeniu pozwala osiągnąć przędność17 węzłów"

        Przędność? Czyli to pływająca maszyna przędalnicza. Świetny kamuflaż!

        • 3 6

      • Jedras

        Racjia. Ale nie mając zaskakującej broni jesteśmy jak krasnoludki w paczce zapałek PiS zniszczy to wszystko.

        • 0 0

    • Marynarka Wojenna do likwidacji

      Służyłem w tym badziewiu 32 lata (choć nie powinienem tak mówić). Szkoda kasy na złom aby utrzymywać to dla admiralskich etatów. Konieczne zmniejszenie do min 5 tys. ludzi.

      • 6 1

    • Po to, że nowe okręty podwodne wyposażone w rakiety manewrujące są wstanie atakować cele na na ogromnym obszarze. Infrastrukturę lądową tak małego kraju jak Polska łatwo zniszczyć.

      • 1 1

    • (1)

      Co mamy i na co liczymy ? Otóż nic nie mamy , a liczymy na cuda . Rozwijanie Marynarki Wojennej to myślenie głupiego . Szczególnie na Bałtyku , w rzeczy samej jak nie patrzeć jeziorku . Pewnie chcielibyśmy mieć lotniskowca , no , choćby jednego . Jakaż to byłaby to duma . Klękajcie narody .Tylko , że jak dalej tak pójdzie jak dotychczas idzie , to kontradmirał będzie dowodził kajakiem , no może nawet podwodnym . Pozdrawiam .

      • 1 0

      • ODP

        owszem mamy bajorko zwane bałtykiem ale to wystarczy by wysunąć niezłą opcje a że płytko trzeba dobrej załogi i tak żeby nie było widać!!!

        • 0 0

    • To nic mie da. to muszą być jednostki ofensywne i sami jesteśmy w stanie je produkować.
      Weż system jakm już dysponujemy a zobaczysz na co POLSKE stać robimy takie same. tylko dlaczego nie mamy ich w naszym arsenale. Mało tego czemu je produkujemy a my nic z tego nie mamy!!!

      • 0 0

    • Wszyscy musza zarobić. Ci,od okretów podwodnych, tez.

      • 0 0

  • Ghadir (2)

    - najlepsze dla PMW - w sam raz na płytki akwen jakim jest Bałtyk.

    • 12 1

    • Kupimy,kupimy a potem generalicja wraz z rządem i swoimi rodzinami "szosą na Zaleszczyki"... Tylko czy zdążą ? (1)

      "Miś: Słuchaj! Ty będziesz robił dziadowskie oszczędności na sto - dwieście tysięcy, żeby nas byle łajza z kontroli wzięła za tyłek! Więc wbij sobie w ten twój oszczędny, kierowniczy, filmowy łeb: pieniądze należy zdobywać legalnie, a nie lewymi kombinacjami! Ten twój sznurek z helikoptera może sobie fruwać za ćwierć ceny z twoją żoną, a my, zapamiętaj sobie to, wynajmiemy helikopter na dziesięć godzin za pełną stawkę godzinową od instytucji. "Dziesięć godzin" - słownie.
      Hochwander: Ale to jest kilkaset tysięcy!
      Miś: Zapłacimy, zapłacimy! Film zrobi na zlecenie instytucja i zapłacimy. Rachunki mam z Cepelii na dwieście osiemdziesiąt tysięcy - zapłacimy. I nie sprzedamy misia żadnemu muzeum nawet Narodowemu za milion!
      Hochwander: To znaczy nie chcesz zarobić?
      Miś: Powiedz mi po co jest ten miś?
      Hochwander: Właśnie, po co?
      Miś: Otóż to! Nikt nie wie po co, więc nie musisz się obawiać, że ktoś zapyta. Wiesz co robi ten miś? On odpowiada żywotnym potrzebom całego społeczeństwa. To jest miś na skalę naszych możliwości. Ty wiesz, co my robimy tym misiem? My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie - mówimy - to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo i nikt nie ma prawa się przyczepić, bo to jest miś społeczny, w oparciu o sześć instytucji, który sobie zgnije, do jesieni na świeżym powietrzu i co się wtedy zrobi?
      Hochwander: Protokół zniszczenia...
      Miś: Prawdziwe pieniądze zarabia się tylko na drogich, słomianych inwestycjach. "

      • 43 0

      • im Miś kosztuje więcej tym...

        stać mnie nalej podwójną -.. i tak jest ze wszystkim w Polsce

        • 8 0

  • A ja myślałem, że zdjęcia okrętów podwodnych wykonano w Warszawie... (2)

    ... przecież tam jest dowództwo MW...

    • 65 3

    • bo Komoruski che miec blisko siebie swoich i Komandorów :) Maja uczyc sie pływac po piasku :)

      • 3 1

    • Pewnie tak , zwłaszcza przy obecnym stanie poziomu wody .

      • 0 0

  • "Znając polskie realia ten termin zapewne zostanie przesunięty w czasie..." (4)

    Znając polskie realia to, w związku z przetargiem i zakupem okrętów podwodnych, na pewno wybuchnie jakaś afera korupcyjna oraz przekręty (w oficjalnej nomenklaturze - "nieprawidłowości") w które będą zamieszani politycy, urzędnicy, prezesi, dyrektorzy i wysoko postawieni wojskowi. Pewnie i jakiś minister spadnie ze swojego stołka. Będzie pewnie artykuł na głównej na WP o akcji ABW czy tam CBA ;)

    • 36 1

    • i finalnie nic się nie stanie i nikt nie odpowie za to.

      • 6 0

    • A potem usłyszymy, że prokuratura "nie dopatrzyła się" nieprawidłowości. Tak jak zwykle się nie dopatruje tego, co oczywiste a widzi to, co chce.

      • 3 0

    • żaden minister nie

      spadnie ze stołka.Spadnie ten co tą afere odkryje,albo hałer co spawy szlifował przy budowie okrętu.Najważniejsze,że ktoś poleciał a,że nie ten co trzeba to nie ważne.Sztuka to sztuka i jest dobrze i wszystko sie zgadza :)

      • 1 0

    • To akurat się zgadza , Każdy się musi pożywić . Na tym polega Polska t .zw. RACJA STANU .

      • 0 0

  • Co mamy?

    Skansen okraszony mitem wykonywania tajnych zadań w ramach NATO.

    • 40 3

  • I oby nadzieje autora artykułu pozostały tylko nadziejami. (2)

    Polska nie potrzebuje marnować pieniędzy na drogą podwodną broń ofensywną. Nasza doktryna obronna nie zakłada napaści na kraje zamorskie, a do obrony naszego państwa od strony małego Bałtyku z powodzeniem wystarczą inne, bardziej uniwersalne i skuteczniejsze, rodzaje uzbrojenia (małe jednostki nawodne, lotnictwo, wojska rakietowe).
    Pociski manewrujące nie muszą być umieszczone na okrętach podwodnych, a pozostałą ewentualną "przydatność" okrętów podwodnych (jak i nawodnych niszczycieli) dobitnie ukazała obrona Polski w czasie napaści na nią w ostatniej wojnie, kiedy to jedynym zadaniem tych jednostek była ucieczka z Bałtyku.

    • 22 30

    • Tak słuszne , że aż bolesne . Boli do tej pory . Pozdrawiam . Jednakowoż idioci w armii jeszcze nie wyginęli .

      • 1 0

    • Ja nie upadłem na głowe ale ty najwrażniej tak

      • 0 0

  • (1)

    Polska potrzebuje okręty dostosowane do Bałtyku a nie przepłacone oceaniczne krążowniki. Pociski samosterujące na polskich OP powinny być normą.

    • 26 1

    • sam sobie zaprzeczasz... pociski manewrujące są na dużych okrętach podwodnych, a z pewnością na większych od tych o których myślisz

      • 0 1

  • (5)

    Orła dobrze by było wysłać na modernizację do St. Petersburga
    posłużyłby wówczas jako w pełni sprawna i nowoczesna jednostka (z rakietami) jeszcze może i z 20 lat...
    może nawet dałoby się kolejnego takiego od kogoś odkupić jako alternatywę dla szykującego się wału o nazwie "przetarg"

    a zapomniałem, pod sztandarem popisu toczymy "cichą" wojnę z Rosją i wspieramy miłujących stepana banderę
    o ja głupi cofam co mówiłem niech żyje Berlin Waszyngton i państwo znad morza śródziemnego

    • 15 15

    • up !

      jw.

      • 2 1

    • (3)

      Lepiej być dymanym przez USA niż przez Kreml. Lepsze filmy kręcą, a coca cola smaczniejsza niż igristoje.

      • 12 6

      • (2)

        poziom "argumentu" niesamowity

        na pewno przemówiłby do grubo ponad 2 mln wymordowanych ostatnio Irakijczyków czy do właśnie wyrzynanych przez stworzony przez politykę USA, UE i Izrael, ISIS, bliskowschodnich chrześcijan
        pora dziecko obudzić się z auto indoktrynacji jaką sobie zafundowaliśmy jako społeczeństwo w PRL
        z tego wewnętrznego przekonania że Ameryka jest dobra Rosja zła
        to fikcja
        warto pomyśleć o Polsce
        bo póki co mamy embargo na żywność kryzys w rolnictwie i "wojsko" w roli askarich i napędzane przez amerykański kapitał afery takie jak np offset f-16, najdroższe na świecie i nadzorowane politycznie i technicznie pociski JASSM czy sławetne "fregaty"
        jak jakaś kolonia
        tak samo zresztą traktują nas niemcy vide stare i kosztowne leopardy

        ale co i komu ja piszę
        nich żyje "zdrowa" cola i wcale nie propaganda z hollywood-u

        • 9 4

        • poziom twoich bredni jest porażający (1)

          merytoryczne argumenty zero PS na kupno tych Leopardów razem z pojazdami pomocniczymi zgłosiło się do BRD kilka państw-pociski JASSM wielu sojuszników USA nie ma do dziś mimo starań a pisanie że Rosja jest dobra dziś świadzczy tyko o komletnej ignorancji agenta-GRU-FSB-służby wywiadu zagranicznego-wydziału pr-opaganda-wroga Polski-w czasie wojny takich uznaje się a zdrajców i pod mur

          • 4 2

          • macie kameraden racje
            każdy kto mówi co innego niż telewizor i gazety
            ten agent i sprzedawczyk
            sam Władimir Władimirowicz z pewnością zabiega o spotkania ze mną
            nie krępuj się więc i strzelaj

            historycznie rzecz biorąc to za strzelanie do Polaków mało kogo ukarano
            wiec bez obaw

            • 2 1

  • Podwodne drony (9)

    A może zamiast okrętów podwodnych pomyśleć nad podwodnymi dronami? Dron o napędzie elektrycznym wykorzystujący także siłę prądów morskich. Wyobraźmy sobie takiego drona leżacego na wejściu do Zatoki Gdańskiej, pozornie uśpionego, ale skanującego głębie i zareagowanie na przeplywający okręt podwodny, rozpoznanie i przekazanie informacji do operatora na lądzie lub jednostki plywającej ewentualnie śledzenie. Nie mówiąc już o dronach uzbrojonych. Zapewne taki dron jest o wiele tańszy od klasycznych okrętów i bezzałogowy. Wierzę w myśl techniczną naszych inżynierów

    • 14 6

    • (1)

      Masz rację.
      Pracuję nad takim ze szwagrem - wszystkie części z alegro i od kuzyna co ma autokomis.

      • 10 2

      • To marzenia pchaja ten swiat na przod.

        Podzielam poprzedni post..Mozna taniej sie bronic przed obca agresja..sa nowe pomysly ..mozliwe do zrealizowania/

        • 0 0

    • (2)

      Żeby mieć uzbrojone drony, które mogłyby wykonywać zadania ofensywne, to jakoś trzeba nimi sterować, jak chcesz to zrobić w przypadku zanurzonego drona?
      Drony skanujące, które od niedawna są na wyposażeniu chociażby marynarki USA poruszają się po zaprogramowanej trasie i aby nadawać raporty muszą się wynurzyć.

      • 5 0

      • sieć światłowodów

        • 0 0

      • Wystarczy nurek z notesem i ołówkiem kopiowym

        • 1 0

    • Bożeż ty mój aleś , trafił . Coś takiego to czysta rewelacją . Super hit . Broń na miarę XXII wieku . Gratulacje .

      • 0 0

    • ODP (2)

      Taka opcjia by troche kosztowała to 1. 2 musiała by być duża wrecz wielkości 15 m by mogła to dzwignąć. 3 trzeba by stworzyć nowe oprogramowanie. 4 musiał by posiadać system namierniczy gdzie wróg gdzie swój. 5 NIE PIJ tyle prześpij sie i pomyśl,

      • 0 0

      • Racjia (1)

        ALe trafiłeś napewno sa inne sposoby na taka opcjie. PRAWDA!

        • 0 0

        • Jedras

          Dlatego stawiamy miny . Bałtyk jest płytkim akwenem i miny robią swoje.

          • 0 0

  • Lipka znowu wymyśla. (5)

    Poza Danią i Finlandią OK nie mają jeszcze Litwa, Łotwa i Estonia.
    Ale tak to jest jak tzw. historycy się biorą za pisanie "tekstów popularyzatorskich" A wystarczy zajrzeć na wikipedię.

    I nie liczą się okręty muzealne.

    Serio dałbym sobie spokój z pisaniem takich "popularyzatorskich" baboli

    • 12 9

    • eee tam, kazali to napisał - ten artykuł faktycznie jest trochę słaby, ale inne były bardzo ciekawe (2)

      Proszę mnie wyprowadzić z błędu, ale czy Polska nie ma jeszcze np. ORP Kondor? Tak chyba się piszę nazwę tego okrętu

      • 2 0

      • a nie Kordon?

        • 1 3

      • Kobbeny: sprawny Sep, Sokol, Bielik, Kondor, a Jastrzab stoi na ladzie na betonowym cokole, na dziedzincu AMW i sluzy za laboratorium/symulator/pomnik

        • 2 0

    • (1)

      Litwa, Łotwa i Estonia nawet samolotów z prawdziwego zdarzenia nie mają i m.in. my odpowiadamy za ochronę ich przestrzeni powietrznej, płacąc za to za naszej kieszeni.

      • 3 0

      • Nie do końca

        Bo Bałtowie finansują te kontyngenty i funkcjonowanie lotnisk. Ponadto jest to i tak traktowane jako ćwiczenie i piloci na PKW Orlik mają jeden z najwyższych nalotów w ciągu roku w naszym lotnictwie.

        • 0 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Sprawdź się

Sprawdź się

Gdzie w Gdańsku znajdowała się Góra Wisielców?

 

Najczęściej czytane