• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Parowozy w stoczni, emigranci w Gdyni

Jarosław Kus
21 września 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Emigranci czekający na statek przy dworcu morskim w  Gdyni. Emigranci czekający na statek przy dworcu morskim w  Gdyni.

Wrześniową wędrówkę ilustrowaną wybrzeżem Bałtyku rozpoczynamy w roku 1893 zaproszeniem do stoczni (nazwy niestety nie podano) na pokaz budowy... parowozów!



Nie chodzi tu oczywiście o napędzane parą lokomotywy, lecz o "morskie kolosy, zabierające na swój pokład, całe osady pasażerów, złożone z 2-3 tysięcy osób, prócz ogromnych ładunków ważących tysiące cetnarów", czyli transatlantyki (być może to tylko literówka, która z tekstu wygnała "parowce", zastępując je "parowozami").

Chociaż w budowie opisywanych jednostek przodowały głównie stocznie angielskie i francuskie, to zapewne i gdańskie budowały statki w podobny sposób - tak jak to opisano w "Tygodniku Ilustrowanym".

Zanim jednak ruszymy w dalszą drogę morskim brzegiem, warto zawczasu pomyśleć o nauce pływania. Wprawdzie sposób opisany w tygodniku w pierwszej chwili wydaje się zabawny, to już jednak po lekturze numeru z września roku 1898 dochodzimy do wniosku, że może nie jest to jednak najgorszy pomysł...

W wiek XX wkraczamy z wierszem na ustach: w roku 1918 zadebiutował młody, nikomu jeszcze nieznany poeta, Jerzy Rychliński (1892-1974). Zaledwie dwa lata wcześniej, po ukończeniu Wydziału Prawnego Uniwersytetu Moskiewskiego, został wcielony do Szkoły Chorążych Admiralicji w Oranienbaum, po czym - już jako oficer marynarki rosyjskiej - trafił do wojennej służby na Bałtyku. Ranny w bitwie morskiej z Niemcami w roku 1917, dostał się do niemieckiej niewoli, z której zwolniono go rok później. Swą literacką karierę rozpoczął hymnem "Orły do lotu", a we wrześniu opublikował na łamach "Tygodnika Ilustrowanego" kolejne cztery wiersze, tym razem poświęcone marynarce, inspirowane zapewne własnymi doświadczeniami: takie to właśnie były początki prekursora polskiej marynistyki...

We wrześniu roku 1918 polska flota wojenna była zaledwie poetyckim marzeniem, ale już pięć lat później nikt "nad polskiem morzem" nie wątpił, że "konieczność marynarki wojennej dla Polski" jest jednym z warunków jej niepodległości.

Coraz częściej polska bandera powiewała na morzach i oceanach całego świata (nie tylko na równiku) i dlatego też "Polska musiała mieć własny port morski". Niestety, opanowany przez Niemców Gdańsk ograniczał polski handel morski, zaś argumenty historyczne, dowodzące polskości Gdańska (świadectwem której była m.in. obecność "króla Polski na ratuszu w Gdańsku"), do Niemców wcale nie przemawiały - stąd też narodziny koncepcji "uruchomienia portu w Gdyni".

W roku 1923 prace budowlane były już mocno zaawansowane, jednak do zakończenia budowy portu wciąż sporo brakowało: nic więc dziwnego, że "wielkie wrażenie w kołach morskich" wywołało "załadowanie w porcie w Gdyni francuskiego okrętu "Kentucky" o tonażu 7,000 tonn".

W przeciągu dwóch kolejnych miesięcy zamierzano "dokończyć zasypywanie kamieniami mola i ułożyć na niem szyny normalno-torowe" oraz "przeprowadzić do końca mola wodociągi i elektryczność". A to oznaczało, że gdyński port już wkrótce będzie "uruchomiony dla okrętów oceanicznych o tonaży [!] 10,000 ton", zaś uruchomienie "pociągów kolejowych" "dochodzących do końca mola, wybiegającego na 600 m. w głąb morza", w istotny sposób zwiększy jego możliwości przeładunkowe.

Sięgnijmy teraz do jednego z wrześniowych wydań "Przewodnika Katolickiego", w którym opublikowano obszerny artykuł poświęcony Kalwarii Wejherowskiej.

Warto przy tej okazji (a także na marginesie premiery głośnego filmu "Kamerdyner" - recenzja filmu Kamerdyner) dodać, że "długoletni marszałek pielgrzymki oliwskiej", idącej co roku do Kalwarii, czyli Antoni Abraham ("niezmordowany działacz kaszubski, głęboko religijny"), to pierwowzór jednego z bohaterów wspomnianego filmu, granego przez Janusza Gajosa Bazylego Moltkego. Człowiek, który - przypomnijmy - "bronił polskości Kaszubów wobec Niemców, którzy go za to gnębili i prześladowali" i który "za obronę praw Polski dwa razy siedział w więzieniu, raz nawet okuty w kajdany, miał 37 procesów, 85 pozwów", zasłynął również tym, że "przed powzięciem uchwał kongresu wersalskiego z narażeniem życia przedzierał się przez kordon Grenschutzu [Straż Graniczna], aby przybyć do Paryża i tam bronić sprawy polskiego Pomorza".

Janusz Gajos w roli Bazylego Moltkego, wzorowanego na postaci Antoniego Abrahama, przywódcy Kaszubów. Janusz Gajos w roli Bazylego Moltkego, wzorowanego na postaci Antoniego Abrahama, przywódcy Kaszubów.
Gdyński port rozwijał się bardzo dynamicznie i już pięć lat później stał się świadkiem "poświęcenia pierwszego okrętu pasażerskiego "Krakus", należącego do Towarzystwa Okrętowego Chargeus Reunis, a mającego na celu utrzymywać komunikację między Polską, to jest portem w Gdyni, a portami południowej Ameryki: Rio de Janeiro, Buenos Aires, Montevideo i.t.p. via Havre".

Ameryka Południowa była w tym czasie jednym z głównych kierunków polskiej emigracji zarobkowej - wprawdzie "byłoby niewątpliwie lepiej, gdyby ziemia polska mogła wyżywić wszystkich swoich obywateli", "niestety" - jak zauważył na swych łamach "Światowid" (popularny w latach międzywojennych tygodnik ilustrowany) - "tak jednak, na razie przynajmniej, nie jest"... Dlatego też "rząd nasz, licząc się z konieczności z faktem, że rok rocznie pewna część ludności szukała zarobku na obczyźnie, nieraz aż za Oceanem, starał się przynajmniej wziąć tych emigrantów w swą opiekę" i "nie dopuścić do wyzyskiwania ich przez obce towarzystwa żeglugi, mające na celu wyłącznie egoistyczne cele". Zanim bowiem zbudowano Gdynię, emigranci z Polski byli zmuszeni, "wśród rozmaitych trudności odbywać daleką podróż do Bremy, na to, ażeby tutaj dopiero zaczynało się dla nich właściwe piekło".

Teraz jednak miało się to zmienić: "zadanie skupienia tych emigrantów w polskim porcie przypadło Gdyni", która mogła mu sprostać tylko "dzięki podziwu godnej energii obecnego rządu". Obywatele polscy, uwolnieni od "wyzysku obcych agentów", zyskiwali możliwość "w spokoju i porządku ulokować swą chudobę na okręcie", a następnie zająwszy na nim "stosunkowo wygodne miejsca", "odbyć całą podróż w możliwie jak najlepszych warunkach". Zyskiwała też Gdynia, "tyle rzeczy ciekawych przedstawiająca Polakom i obcym", która wzbogaciła się "temsamem o jedną jeszcze cechę charakterystyczną wielkiego portu": "rzesze emigrantów".

Przegląd wrześniowych magazynów ilustrowanych kończymy wzmianką o wizycie nad morzem przedstawicieli polskiego rządu ("Światowid" donosił, że "prezes Rady Ministrów p. Jędrzejewicz [Janusz Jędrzejewicz, premier RP w latach 1933-1934] wraz z p. ministrem Zarzyckim [Ferdynand Zarzycki, minister przemysłu i handlu w latach 1933-1934], którzy oficjalnie rewizytowali w Gdańsku prezydenta Senatu Wolnego Miasta").

Warto też wspomnieć o zaproszeniu do wizyty w "pierwszym obozie morskim na Helu ("Tygodnik Ilustrowany"), z którego - w atmosferze relaksu, wypoczynku oraz... "kwitnącej miłości" - docieramy na plażę w Jastarni roku 1933. Bo przecież "niemasz to jak polskie morze...".


Źródło: "Tygodnik Ilustrowany" - numery z września z lat: 1893, 1896, 1918, 1923, 1928 i 1933, "Światowid" - numery z września z lat 1928 i 1933, "Przewodnik Katolicki" - numer z września roku 1923. Skany pochodzą z Biblioteki Cyfrowej Uniwersytetu Łódzkiego, Jagiellońskiej Biblioteki Cyfrowej i Wielkopolskiej Biblioteki Cyfrowej.

Opinie (29)

  • Artykuł

    bardzo ciekawy i pouczający, pokazujący klimat tamtych czasów. To były pionierskie lata II RP nad Bałtykiem.

    • 21 1

  • Marynarka Wojenna wróciła do poziomu z roku 1918

    czyli nie ma jej wcale

    • 27 14

  • Cała Gdynia i polska flota pasażerska powstała by obsłużyć emigrację zarobkową (2)

    Po prawie 100 latach wyjechało ponownie 2 miliony ludzi. Ta powstał sukces braku bezrobocia w Polsce.
    Dziś to sukces Lotniska w Gdańsku obsługującego współczesna emigrację zarobkową. Same sukcesy.

    • 31 7

    • Emigrują wszyscy (1)

      od zawsze. Dobrze, że mogą. Bo w Polsce był taki czas, że nie mogli. Ludzie wędrują zawsze wtedy, gdy chcą coś w swoim życiu zmienić. Co w tym złego?

      • 13 1

      • zmiany to zuooooo, trzeba w domu na dooupie siedzieć

        tak jest bezpiecznej, tak ksiądz kazał, zgasić światło i przestać oddychać i tak czekać na śmierć

        • 4 3

  • kiedyś Polacy emigrowali za chlebem

    a teraz to do nas przyjeżdżają miliony Ukraińców

    • 10 2

  • Antoni Abraham - tragiczna postac. (8)

    Walczyl, byl przesladowany za Polske - a juz jego dzieci mialy te polskosc w .pie.

    • 10 6

    • (6)

      Tak samo jak wnukowie Ukraińców przymusowo przesiedlonych tu po wojnie, w ramach akcji "Wisła - w czterech literach mają "ukraińskość" i uważają się za Polaków.

      Abraham urodził się we wiosce pod Puckiem, na ziemiach należących wtedy do Królestwa Prus wchodzących w skład Cesarstwa Niemieckiego. Jego synowie również urodzili się na ziemiach należących przed I WŚ do cesarstwa niemieckiego i z prawnego punktu widzenia byli obywatelami niemieckimi. Uważali się za Niemców i obaj zmarli w wyniku ran odniesionych podczas I wojny światowej, w której walczyli jako pruscy żołnierze.

      • 4 2

      • A wniosek - per analogiam: (5)

        wszyscy, którzy urodzili się pod zaborami to są: Austriacy, Niemcy, Rosjanie. A Polaków "czystej krwi" w związku z powyższym nie ma w ogóle. Większej bredni nie mogłeś wymyślić...

        • 3 5

        • Czystej krwi Polaków? Haha. Niezły żart! (2)

          Z artykułu sprzed 12 lat.

          "Wszyscy mamy podobny koktajl genów - sugerują próbki DNA, które pobrano do tej pory w różnych rejonach Polski. Zostaliśmy dość równomiernie wymieszani z innymi nacjami: mieszają się w nas zarówno geny litewskie, ruskie i węgierskie, jak też nordyckie, germańskie, ormiańskie i geny Żydów aszkenazyjskich. - mówi dr Rafał Płoski, kierownik pracowni genetycznej Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej Akademii Medycznej w Warszawie. "

          • 10 1

          • Bo niezależnie

            od genów, jest się tym, za kogo się uważa - w różnych formach i postaciach tak było zawsze. A moda na państwa "narodowe" do XIX wiek. Druga połowa XIX wieku.

            • 4 0

          • "Czysta krew"

            jest ujęta w cudzysłów - zauważyłeś?

            • 0 0

        • a ty twierdzisz że co? że istnieje taki naród polski? (1)

          Polska została założona w 1945 roku, jest to jednostka administracyjna,

          nigdy nie było żadnych tak zwanych Polaków tak samo jak nigdy nie było żadnych Rosjan czy Amerykan w sensie USA, to fikcyjne twory

          • 3 3

          • Polska

            jako II RP to 1918 rok. 1945 to PRL - Polska Rzeczpospolita Ludowa, przez niektórych odczytywana nazwa to Polska Republika Ludowa.

            • 1 1

    • Moze redakcja właśnie z tego powodu

      napisała, że był on pierwowzorem Bazylego Moltkego z Kamerdynera. Moltkego? A może chodzi o generała von Moltke?
      Moi drodzy chyba chodzi o nazwisko Miotke, spotykane również współcześnie np. w Gdyni.

      • 5 0

  • Przez 8 lat nierządów Platformy Okupacyjnej (9)

    wyemigrowało 3 mln młodych ekspansywnych ludzi. Którzy już nie wrócą. POlityka tuska i jego szajki była celowa. Emigranci rocznie przysyłali więcej pieniędzy niż dawała Unia aby ratować od nędzy POzostawione w kraju rodziny. POlityka : PO nas choćby POtop .

    • 19 28

    • (1)

      Czego się naćpałeś?

      • 10 4

      • ogon księdza musiał go dotknąć nieczysto

        • 7 2

    • 20 zl doatales za wpis z PIS ? (4)

      a moze armia ttolli z kampani prezydenta . Wy z pis powunniscie sie leczyc bo zobaczcie jak minister spr. nie mozr zadbac o proste okulary czy prawie kazdy minister nie zadbał o zeby to myslicie ze zadbacie o kraj dojna zmiano

      • 6 2

      • dostają dwa złote ze wpis, a nie dwadzieścia

        • 3 2

      • Mi bliżej do Korwina (2)

        Ale napiszcie co takiego zrobiła po przez 8 lat i jak odnosicie się do taśm Sowy. Bo z założenia politycy PO nie wiedzieli że są nagrywani więc mówili prawdę .

        • 2 1

        • Pochwałę szpiclowania (1)

          głosisz? Haniebne. Nagrają i ciebie. Może w alkowie, może w knajpie...

          • 2 2

          • Przynajmniej wiadomo z jakimi szmalcownikami mieliśmy doczynienia.

            • 2 2

    • POmioty Macho Picu , Słońca Peru (1)

      plują jadem na wszystkich mówiących prawdę, o tym kryminalnym nierządzie , wreszcie zakończonym na zawsze w 2015 r.

      • 1 1

      • Demiurg prezes

        co to ma być prezydentem zrobi ci lepiej. Jedno ze znaczeń słowa demiurg to anioł upadły. Wiesz, kogo tak się określa?

        • 2 2

  • Bardzo fajny przyrzad do nauki plywania.

    Mam podobny w sypialni to troche innych zabaw ;-) kto był ten wie. Pozdrawiam.

    • 3 1

  • i dobrze

    .. wyjezdzac pplacy bo tu was nic dobrego mlodzi nie spotka....

    • 3 3

  • Muzeum emigracji w gdyni ma w nosie obecne miliony emigrantow Poakow w Niemczech, UK etc..

    Jakas mała wzmianka jedynie.

    Bo my Polacy na emigracji dla szczura i jego apartczykow jestesmy NIKIM!

    precz z urzedasami - jest was za duzo , jestescie rakiem na zdrowym organizmie pracujacacych ludzi.

    • 3 5

  • Emigrant, to człowiek który stracił wszystko oprócz akcentu

    Oto co zawdzięczamy Tuskowi i POlityce jego nierządu.

    • 2 7

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Sprawdź się

Sprawdź się

Który klub sportowy powstał w Gdańsku jako pierwszy?

 

Najczęściej czytane