• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Patroni tramwajów: Daniel Chodowiecki

Marcin Stąporek
9 sierpnia 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Portret Daniela Chodowieckiego zamieszczony w dziewiętnastowiecznym niemieckim leksykonie "Zweihundert Bildnisse und Lebensabrisse berühmter deutscher Männer" Portret Daniela Chodowieckiego zamieszczony w dziewiętnastowiecznym niemieckim leksykonie "Zweihundert Bildnisse und Lebensabrisse berühmter deutscher Männer"

W trzydziestym drugim odcinku naszego cyklu "Patroni gdańskich tramwajów" przedstawiamy sylwetkę Daniela Chodowieckiego. Tydzień temu napisaliśmy o siedemnastowiecznym twórcy rycin - Jeremiaszu Falcku-Polonusie, a za tydzień opiszemy Andreasa Schlütera młodszego.



Daniel Chodowiecki (1726-1801) to kolejna postać spośród patronów tramwajów GAiT, która uzyskała renomę i zrobiła karierę po wyjeździe z rodzinnego Gdańska. Rodzina chciała, by został kupcem: w tym celu posłano go jako siedemnastolatka do Berlina, pod opiekę brata matki, Antoine'a Ayrera (Maria Henrietta Chodowiecka, de domo Ayrer, wywodziła się ze szwajcarskich, frankofońskich hugenotów). W Berlinie przebywał już zresztą starszy brat Daniela, Gotfryd. Daniel czuł jednak powołanie do sztuki; ponoć jeszcze w Gdańsku, pomagając w należącym do rodziny sklepie, każdą wolną chwilę wykorzystywał, by rysować. W berlińskim sklepie wuja Antoine'a projektował ozdoby i biżuterię. Wuj Ayrer opłacił Danielowi i jego starszemu bratu lekcje malarstwa. W ten sposób młody Chodowiecki coraz bardziej oddalał się od kupieckiej profesji; już w 1754 r. samodzielnie malował miniatury w emalii. 10 lat później został członkiem Królewsko-Pruskiej Akademii Sztuk.

Daniel Chodowiecki Daniel Chodowiecki
Przełomem w jego karierze stały się akwaforty, stworzone przez niego na podstawie własnego obrazu "Pożegnanie Calasa z rodziną". Uzyskały one popularność, która zaskoczyła autora. Jak pisał w 1770 r. w liście do matki "Rytowałem dla przyjemności i moje prace cieszyły się uznaniem, chociaż chciałem zostać malarzem, publiczność zadecydowała o tym, że jestem grafikiem. No cóż, jeszcze nigdy tyle nie rytowałem, wszyscy mnie do tego zmuszają płacąc mi tyle, ile zechcę" (tłumaczenie dr Izabelli Wiercińskiej). Odtąd Chodowiecki poświęcił się niemal wyłącznie grafice i czerpał z tego zajęcia całkiem przyzwoity dochód. Przeszedł do historii jako autor ponad dwóch tysięcy rycin, w tym ilustracji do popularnych powieści czy podręczników szkolnych. Chętnie uwieczniał także sceny rodzajowe.

Już jako uznany artysta, latem 1773 r. wybrał się w odwiedziny do rodzinnego Gdańska. Było to krótko po I rozbiorze Polski, kiedy to Gdańsk znalazł się w oblężeniu, ze wszystkich stron otoczony przez terytoria należące do króla Prus, a podstawy gospodarki i handlu miasta były systematycznie podkopywane przez złośliwą politykę celną i ekonomiczną Prusaków. Chodowieckiego interesowało jednak głównie życie gdańskiego mieszczaństwa, a także przedstawicieli innych nacji obecnych wówczas w mieście (w tym sporej grupy polskiej szlachty i magnaterii). Prywatne zapiski z tej podróży wraz ze 108 rysunkami (które zostały opublikowane dopiero wiele lat po śmierci artysty) w zupełności wystarczyłyby, by zapewnić mu dozgonną pamięć gdańszczan. Mieszkańcy miasta zostali przez zdolnego rysownika zobrazowani o niebo lepiej niż na sztychach tworzącego w tym samym czasie Matthäusa Deischa (więcej na ten temat w artykule Rysowana kronika podróży Daniela Chodowieckiego do rodzinnego Gdańska).

Chodowiecki z matką i siostrą idą z wizytą do pastora Fabritiusa. Chodowiecki z matką i siostrą idą z wizytą do pastora Fabritiusa.
Berlińska Akademia Sztuk Pięknych zawdzięczała mu przezwyciężenie stagnacji, w jakiej znajdowała się za panowania Fryderyka II. Chodowiecki chciał, by Akademia tworzyła zgromadzenie artystów, którzy spotykają się w oznaczonym miejscu i czasie, żeby w przyjaznej atmosferze dyskutować o swojej twórczości, wymieniać poglądy i doświadczenia, co miało jego zdaniem służyć wzajemnemu doskonaleniu się. W 1783 r. wsparł swojego przyjaciela Bernharda Rode w jego zabiegach o nominację na dyrektora Akademii. Sam został sekretarzem Akademii i zajmował się wówczas organizacją wystaw. W latach 1786-1789 pełnił funkcję rektora, następnie wicedyrektora, a po śmierci Rodego objął w 1797 r. stanowisko dyrektora Akademii. Zmarł w Berlinie 7 lutego 1801 r.

O autorze

autor

Marcin Stąporek

- autor jest publicystą historycznym, prowadzi firmę archeologiczną. Pracował w Muzeum Archeologicznym w Gdańsku i Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków w Gdańsku. Obecnie jest pracownikiem Biura Prezydenta Gdańska ds. Kultury.

Opinie (6) 8 zablokowanych

  • fajne ciuszki wtedy mieli

    • 9 2

  • Mam 3 grafiki Chodowieckiego, małe ale ciekawe scenki.

    • 8 0

  • a co dalej (1)

    Z Butte andtem panieAdamowicz.

    • 2 6

    • Jąkasz się ?

      • 1 1

  • Zagadka: Czy ulica Chodowieckiego to jedyna ulica w Gdańsku, która

    nosi taką samą nazwę po i przed wojną?

    • 2 0

  • ula la

    ul. Daniela Chodowieckiego jest również w Sopocie na której przebywałem z prababcią zamiast przedszkola

    • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Sprawdź się

Sprawdź się

Gdzie można obejrzeć obrazy przedstawiające cnoty obywatelskie autorstwa Hansa Vredemana de Vries?

 

Najczęściej czytane