• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Patroni tramwajów: Eduard Wiebe

Marcin Stąporek
20 września 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Eduard Wiebe Eduard Wiebe

W trzydziestym ósmym odcinku naszego cyklu "Patroni gdańskich tramwajów" przedstawiamy Eduarda Wiebego. Tydzień temu pisaliśmy o Janie Heweliuszu, a za tydzień będziemy wspominać Andrzeja Sulewskiego, popularnego "gdańskiego pirata".



Eduard Wiebe, patron tramwaju nr 1007, urodził się 12 października 1804 r. w Stalewie koło Malborka, w osiadłej na Żuławach rodzinie menonickiej. Od 1826 r. studiował na uniwersytecie berlińskim i równocześnie zdobywał podstawy zawodu w tamtejszej Akademii Budowlanej. W 1836 r. uzyskał tytuł "mistrza budowlanego", po czym wyruszył w podróż po Europie, by zapoznawać się z aktualnym stanem sztuki inżynierskiej w takich krajach, jak Belgia, Francja i wciąż jeszcze przodująca w rewolucji przemysłowej Anglia.

Zainteresował się m. in. kolejami żelaznymi, stanowiącymi w tym czasie jeden z wynalazków, które wywarły największy wpływ na przemiany cywilizacyjne. Powróciwszy do Niemiec, pracował przy projektowaniu pierwszych linii kolejowych w Nadrenii, a później na Pomorzu Zachodnim.

Na początku drugiej połowy XIX wieku koleje przestały już być rewolucyjną nowinką (m. in. w 1852 r. powstało pierwsze połączenie kolejowe łączące Gdańsk via Bydgoszcz ze stolicą Prus), a inż. Wiebe zainteresował się nowym problemem, a mianowicie budową systemów kanalizacyjnych w wielkich miastach. Odbył w związku z tym w 1860 r. kolejne podróże studyjne do Anglii i Francji. Rok później opublikował pracę "O oczyszczaniu i odwadnianiu miasta Berlina", w której przedstawił swoje poglądy na zagadnienia inżynierii sanitarnej.

Eduard Wiebe jest patronem tramwaju Bombardier o numerze bocznym 1007. Eduard Wiebe jest patronem tramwaju Bombardier o numerze bocznym 1007.
W tym samym czasie w Gdańsku ugruntowało się przekonanie o potrzebie inwestycji poprawiających warunki sanitarne życia mieszkańców. Miejski radca budowlany Julius Albrecht Licht przedstawił memoriał, w którym wskazywał na konieczność zapewnienia miastu dobrej wody do picia oraz rozwiązanie problemu odprowadzenia nieczystości.

Odpowiednie decyzje zapadły dopiero po objęciu urzędu nadburmistrza Gdańska przez Leopolda Wintera. Jednym z radnych, który gorąco wsparł te projekty, był lekarz Albert Liévin (1810-1881). W dobrze udokumentowanej rozprawie wykazał on, że części miasta zamieszkane przez uboższą ludność, cechujące się niskim poziomem higieny, były miejscami, gdzie regularnie zaczynały się nawiedzające Gdańsk epidemie.

Wkrótce władze miasta zleciły Eduardowi Wiebemu zaprojektowanie urządzeń wodno-kanalizacyjnych dla Gdańska, pól irygacyjnych na Stogach oraz osuszenie terenu Dolnego Miasta.

Zbiornik wieżowy na terenie Politechniki Gdańskiej wybudowano w 1904 r., już po śmierci Wiebego, ale powstał w tym samym neorenesansowym stylu, w jakim zaprojektowano m.in. obiekty na Ołowiance. Zbiornik wieżowy na terenie Politechniki Gdańskiej wybudowano w 1904 r., już po śmierci Wiebego, ale powstał w tym samym neorenesansowym stylu, w jakim zaprojektowano m.in. obiekty na Ołowiance.
Wiebe niezwłocznie przybył do Gdańska i zaczął opracowywać plany. Już w 1865 r. opublikował pracę "Oczyszczanie i odwadnianie Miasta Gdańska" zawierającą liczne rysunki i obliczenia. Jak się jednak okazało, projekt napotkał liczne przeszkody, toteż ostateczna wersja projektu została zatwierdzona dopiero w 1869 r. Trzeba przy tym podkreślić, że szczegółowe plany sieci ulicznej, w oparciu o generalną koncepcję inż. Wiebego, wykonywał angielski inżynier Baldwin Latham. Wreszcie projekty były gotowe i władze Gdańska podpisały umowę na budowę sieci z firmą J. & A. Aird.

Wodę pitną dla Gdańska doprowadzono z ujęcia w Pręgowie rurociągiem o długości ok. 20 km. Spadek terenu umożliwiał rezygnację z budowy wieży ciśnień, a jakość wody oceniano na tak dobrą, że nie trzeba było dodatkowych filtrów.

  • Budynek przepompowni na Ołowiance, która powstała w ramach projektu Wiebego.
  • Budynek przepompowni na Ołowiance, która powstała w ramach projektu Wiebego.
Trudniejszym zagadnieniem było odprowadzenie nieczystości, co związane było z położeniem Gdańska niewiele ponad poziomem morza.

Projekt Eduarda Wiebego zakładał zbudowanie 4193 m kanałów (z tego ok. 770 m w śródmieściu, ok. 1630 na Dolnym Mieście, a resztę na przedmieściach), a ponadto ułożenie ok. 30 km różnej średnicy rur kanalizacyjnych i budowę przepompowni na motławskiej wysepce (obecnie połączonej z Ołowianką). Na terenach pomiędzy Wisłoujściem a Stogami założono 400-hektarowe pola irygacyjne (Rieselfelder, inaczej Sączki), stanowiące rodzaj naturalnej oczyszczalni ścieków.

Inwestycje w zakresie wodociągów i kanalizacji przyniosły w ciągu kilku lat znaczącą poprawę zdrowotności gdańszczan, zaś inż. Eduard Wiebe stał się europejskim ekspertem w tej dziedzinie. Z jego wiedzy i doświadczenia korzystały kolejne miasta inwestujące w analogiczną infrastrukturę, w tym Wrocław, Królewiec czy Frankfurt nad Menem. W dowód uznania, niedługo po osiemdziesiątych urodzinach Wiebego, 6 stycznia 1885 r. radni Gdańska podjęli uchwałę o nadaniu mu honorowego obywatelstwa miasta. Do Berlina, gdzie wówczas mieszkał, wybrała się w tym celu specjalna delegacja z nadburmistrzem von Winterem na czele.

Co ciekawe, także Berlin upamiętnił zasługi Eduarda Wiebego - w dzielnicy Moabit można odnaleźć ulicę Wiebestrasse. W Gdańsku świadectwem pamięci o nim jest tramwaj Bombardier Flexity Classic o numerze 1007.

Wnętrza zbiornika "Stara Orunia"

O autorze

autor

Marcin Stąporek

- autor jest publicystą historycznym, prowadzi firmę archeologiczną. Pracował w Muzeum Archeologicznym w Gdańsku i Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków w Gdańsku. Obecnie jest pracownikiem Biura Prezydenta Gdańska ds. Kultury.

Opinie (28) 4 zablokowane

  • Może więc tramwaj z bardaszką?

    • 1 3

  • Co to za prowizorka? (2)

    1. Jakieś dowody, typu źródła, potwierdzające, że Wiebe maczał palce w projekcie wodociągu? On był specjalistą od kanalizacji sanitarnej i deszczowej i tego dotyczyło jego "opus magnum", wydane w 1865 roku. Upraszcza się nie powielać skrótów myślowych.

    2. Rolę wieży ciśnień dla ujęcia w Pręgowie pełnił właśnie zbiornik Stara Orunia.

    3. Co tu robi wieża ciśnień PG i to z kontekstem SNG? Ten obiekt to ciekawy, powiązany temat, ale wymaga sensownego omówienia.

    Marnie, drodzy państwo...

    • 6 10

    • 4. Poletka na Sączkach miały w porywach 300 ha i to w szczytowym okresie rozbudowy.

      • 0 0

    • A może minusujący zechcą jakoś blysnąć wiedzą?

      Bo chyba jakaś mają, skoro się nie zgadzają?

      • 1 0

  • W tekscie (1)

    Zapomniano wspomniec, ze to juz p. Wiebe zaprojektowal podwojne dno w pewnym przerosnietym klocu wiec my tylko - ten teges - odtwarzamy stary Gdansk

    • 7 5

    • Znowy ten tłuk jawor w amoku pęta się gdzie popadnie.

      • 0 0

  • Nie jedyny Wiebe w historii (1)

    Rozumiem, że Edward Wiebe jest zasłużonym inżynierem Gdańska, ale uważam, że należy zaakcentować istnienie innego Wiebe, Adama. Żył dwa wieki wcześniej, a w Gdańsku zbudował m. in. koszary oraz pierwszą na świecie kolej linową. Wielu czytelników nie rozróżnia, że było dwóch, tym bardziej, że pracowali w podobnej dziedzinie, a ich losy dziejów posłały ich w nieodległe względem siebie miejsca (Niderlandy i Żuławy).

    • 8 2

    • Po polsku to Adam Wijbe

      emigrant z Holandii, nawet Wały Zygmuntowskie w Warszawie współtworzył
      https://pl.wikipedia.org/wiki/Adam_Wijbe

      • 1 0

  • (1)

    Wieża ciśnień PG i przepompownia Ołowianka nie są w tym samym stylu. Kropka.

    Chyba, że w ujęciu najbardziej ogólnym - i tu i tu mamy historyzm.

    • 1 2

    • Tu sie zgadzam z toba. Poniewaz

      Wieża ciśnień na PG jest w stylu neo gotyckim czesto spotykanym na przemyslowych przedmiesciach Dortmundu i Duisburga a natomiast przepompownia Ołowianka miesci sie w kategoriach Ludwika XVI w poblizu Palacu Tuileries w Paryzu.

      • 0 1

  • A Wałęsa i Krzywonos nie mają jeszcze swojego tramwaju? (6)

    • 8 3

    • a bolesław? (2)

      tramwaj woził bolesława wprost do kolektury na komendzie gdzie szczęsliwie wygrywał zawsze duże sumy

      • 2 3

      • A trafił na jakąś kumulację? (1)

        • 2 2

        • OOO!!!!

          Kundle plaszczaka wylazły z rynsztoka i rzygają jego zawartością.

          • 1 2

    • Nadawanie imion po wielkich bohaterach narodu (2)

      nadaje sie po ich zejsciu z tego z tego padolu. A Wałęsa i Krzywonos sa jeszcze miedzy nami i to bardzo aktywni ku wielkiej uciesze gdanskiej gawiedzi politycznej i jej nie mianowanego przewodniczacego Pawla Adamowicza....

      • 2 2

      • (1)

        I, najlepiej, po minimum 200 latach, gdy wyjdą na jaw wszystkie fakty i pójdą w niepamięć kontrowersje.

        • 2 1

        • Po 200 latach dusze PiSu, PO i Nowoczesnej na pewno znajda sie juz w niebie.

          Poniewaz wszystkie fakty pójdą w niepamięć. A o zmarlych mowi sie tylko w samych superlatywach.

          • 1 1

  • Nie dosyc, ze kolejny Niemiec (3)

    to jeszcze heretyk.

    • 1 11

    • Zgoda i zamieszczenie jego dagerotypu na portalu jest... (2)

      • 0 3

      • Nie dość, że jeden przygłup chce zaistnieć to jeszcze do niego dołączył drugi. Czyżby zwalniali w Kocborowie. (1)

        • 0 1

        • W Kocborowie nie zwalniaja ani nie przyjmuja a

          lista czekajacych jest zamknieta do 2024 roku.

          • 0 0

  • mieszkancy nie potrzebuja patronów tramwajów tylko nowych tramwajów zamiast niemieckich patronów i niemieckiego złomu (1)

    • 10 6

    • Nemiecki zlom

      Tramwaje Gdanskie sa produkowane w Polsce w Bydgoszczy .Wiedza sie KLANIA .

      • 5 0

  • Powinni profilaktycznie "lustrację" patronom robić. Jak wiemy włodarze Gdańska

    mają słabość do nazistów. Żeby znowu wstyd potem nie było.

    • 8 2

  • PG (1)

    Jeżeli już jesteśmy na terenie PG to dlaczego nie sięgniemy po naszych ludzi, którzy szkolili kadrę okrętownictwa. Np doc Wewiórski. I brzmi lepiej i ludzie z branży Go znali i szanowali! Takich osób mamy więcej.

    • 5 1

    • I chcesz ich nazwiskami tramwaje nazywać?

      To taka niby nobilitacja? No jakoś nie wydaje mi się. Tramwaj to banał, prawie jak autobus. Jak dla mnie, ewentualnie statek, który jest jednostkowy, służy przez dziesięciolecia i pływa po świecie a nie tylko jeździ z Zaspy na Strzyżę.

      Poza tym, na uczelni można postawić popiersie, zrobić tablicę albo nazwać audytorium. I wystarczy.

      • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Sprawdź się

Sprawdź się

Jak nazywa się dom, w którym mieszkał niegdyś król Kaszubów?

 

Najczęściej czytane