- 1 Czemu już nie ma takich imprez? (67 opinii)
- 2 Zajrzyj do międzywojennych witryn (34 opinie)
- 3 Kto wykonał słynne zdjęcie Jana z Kolna (210 opinii)
- 4 Willa słynnego "morskiego" malarza (154 opinie)
- 5 Podróż koleją z Gdyni do Szwecji (7 opinii)
- 6 Morze odkryło tajemniczą łódź (62 opinie)
Patroni tramwajów: Jan Wulff
W czterdziestym odcinku naszego cyklu "Patroni gdańskich tramwajów" przedstawiamy sylwetkę Jana Wulffa. Tydzień temu pisaliśmy o "Piracie" Andrzeju Sulewskim, a za tydzień opiszemy Jacoba Theodora Kleina.
Jan Wulff urodził się w 1735 r. w Ornecie w biskupstwie warmińskim i był synem organmistrza. Warmia od czasów reformacji stanowiła ważny ośrodek religii katolickiej w Prusach Królewskich, przez co dość liczne powiązania łączyły ją z klasztorem cystersów w Oliwie. Gdy Jan miał 16 lat, jego ojciec zmarł, zapewne nie zdążywszy przekazać synowi całej wiedzy niezbędnej do uprawiania trudnej sztuki budowy organów. Jan przybył zatem do Gdańska i terminował u Andreasa Hildebrandta oraz być może Fryderyka Rudolfa Dalitza, który przejął warsztat Hildebrandta.
23-letni Jan Wulff otrzymał życiową szansę za sprawą opata oliwskiego, Jacka Rybińskiego, z którym omawiał temat budowy nowych organów dla kościoła klasztornego. Wstępem do tego zadania była przebudowa małych organów (w transepcie kościoła). W ciągu 24 tygodni, na przełomie 1759 i 1760 r. Wulff skonstruował instrument o czternastu rejestrach oraz stół gry z klawiaturami: ręczną i nożną.
Tajemnice oliwskich organów
Zleceniodawca, opat Rybiński był najwyraźniej usatysfakcjonowany z rezultatów tej pracy i wysłał Wulffa, na koszt opactwa, na trzyletnią praktykę organmistrzowską do Niemiec i Holandii. Po powrocie Jan Wulff złożył 23 stycznia 1763 r. śluby zakonne; nosił odtąd habit i miano brata Michała. Już jako cysters, przez kolejne 25 lat tworzył instrument niemający sobie równych w Polsce. W 1776 r. przyjął święcenia kapłańskie i kontynuował swą pracę już jako ojciec Michał. W wielkim dziele pomagali mu inni cystersi, o czym wiemy choćby z zachowanych monogramów dwóch snycerzy: brata Alanusa (który pochodził z Dobrego Miasta, także w biskupstwie warmińskim) i Józefa Grossa.
Ponieważ wąska nawa kościoła klasztornego uniemożliwiała budowę organów według tradycyjnego schematu, Wulff rozmieścił piszczałki półeliptycznie, a w głębi prospektu ustawił je w kilku kondygnacjach, pozostawiając w centrum owalny witraż. Prócz piszczałek prospekt wypełniają liczne figury z ciemnego drewna. Tradycja głosi, że miały być pozłocone, ale zanim do tego doszło, nastąpiła katastrofa: w następstwie pierwszego rozbioru Polski Oliwa została zajęta przez Prusaków, a cały majątek opactwa uległ konfiskacie. Prywatne fundusze opata Jacka Rybińskiego pozwoliły kontynuować budowę organów, ale złoceń już nie wykonano.
Już po śmierci Rybińskiego (1782) Wulff zbudował stół do gry z trzema klawiaturami ręcznymi i jedną nożną, a także mechaniczną trakturę - mechanizm łączący klawisze z wentylami piszczałek. Doszło jednak do pewnego "zgrzytu" - nowy opat oliwski, mianowany przez króla pruskiego Karl Hohenzollern-Hechingen zażyczył sobie, by stół - przez Wulffa umieszczony w centrum empory organowej - został przeniesiony na bok. Spełnienie tego warunku wymagało przekonstruowania znacznej części mechanizmu, czego Wulff nie chciał się podjąć i w rezultacie opat zwrócił się do wspomnianego już organmistrza gdańskiego, Dalitza, który w latach 1790-93 dokończył budowę instrumentu.
Organy oliwskie były w końcu XVIII wieku zapewne największe w Europie. Posiadały 5100 piszczałek w 83 rejestrach, liczba jak na owe czasy imponująca. Podziw budził też sam prospekt, tworzący bardzo piękną kompozycję przestrzenną i zawierający liczne elementy ruchome. Mocno zakorzeniona legenda głosi, że podczas pierwszej prezentacji brzmienia organów, ich główny twórca - ojciec Michał, stał przy ołtarzu wsłuchany w wypełniającą kościelną nawę muzykę. Dopiero z tego miejsca mógł ocenić wspaniałość brzmienia instrumentu, który powołał do życia. Słuchał, jak organista wydobywa coraz potężniejsze tony... aż w końcu serce nie wytrzymało wzruszenia i ojciec Michał zmarł.
W rzeczywistości wiemy, że budowniczy oliwskich organów żył jeszcze kilkanaście lat i zmarł 11 marca 1807 r., na krótko przedtem, zanim cysterski klasztor został zajęty przez francuskich żołnierzy Napoleona i zamieniony w lazaret. Mimo późniejszych spustoszeń, a w końcu całkowitej likwidacji klasztoru, organy szczęśliwie przetrwały. W ciągu XIX i XX wieku były kilkakrotnie naprawiane i przebudowywane. Dziś także, jak przed wiekami, zachwycają licznych gości oliwskiej świątyni.
O autorze
Marcin Stąporek
- autor jest publicystą historycznym, prowadzi firmę archeologiczną. Pracował w Muzeum Archeologicznym w Gdańsku i Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków w Gdańsku. Obecnie jest pracownikiem Biura Prezydenta Gdańska ds. Kultury.
Miejsca
Opinie (23)
-
2017-10-04 10:04
Nie potrzebujemy patronów tylko nowych tramwajów!!Dostosowanych dla niepełnosmprawnych!
A nie jak te niemieckie stare złomy co niema jak wózkiem inwalidzkim tam wjechac!
- 13 19
-
2017-10-04 10:11
nr pojazdu i tyle w temacie (2)
to jakies cyrki z tymi patronami ...czemu to ma sluzyc..??
..poprawi bezawaryjnosc pojazdow...smiech na sali ogarnijcie sie urzedasy.- 10 19
-
2017-10-04 11:57
Kultury i historii trochę wciągnij, prostaku. (1)
- 6 4
-
2017-10-18 07:11
Wolf już jedzie
- 0 0
-
2017-10-04 10:31
(2)
Gdańskie lotnisko też ma patrona i teraz jest z tego kupa...
- 20 16
-
2017-10-04 22:56
kupa
Czego jak czego, ale akurat kupy to masz wbród , mieszkańcu szmba.
- 0 1
-
2017-10-05 18:13
Oj przesadzasz to tylko nasz Bolek
- 0 0
-
2017-10-04 10:56
Dobra funkcja edukacyjna (1)
Sugeruję dodać kod QR na tramwaju.
Tylko tak głęboko sięgając w historie można uniknąć wojen ideologicznych współczesności- 11 0
-
2017-10-04 15:07
Historia to uzgodniony zestaw kłamstw.
- 1 5
-
2017-10-04 11:08
Sami "swoi" (1)
Czekamy już tylko na tramwaj pod wezwaniem Focke Wulff'a.
- 5 14
-
2017-10-04 22:57
Oto błyskotliwość g...a kręcącego się w kiblu przed spłynięciem do utylizacji.
- 2 0
-
2017-10-04 11:15
No tak (1)
A już myślałem, że to kolejny SSman albo jakiś inny wybitny naukowiec robiący z ludzi mydło.
Dobrze, że nie w barwach tramwajów niemieckiego Wolnego Miasta Gdańska. Szkoda, że nie w barwach przedwojennego polskiego klubu Gedania, którego piękna historia (i miejsce) jest solą w oku Budynia.- 8 14
-
2017-10-04 22:58
dobra rada
Nie zajmuj się myśleniem ,bo ta czynność jest ci całkowicie obca, nędzo umysłowa.
- 2 2
-
2017-10-04 13:01
Tramwaje (1)
Wszyscy obywatele gdanska chca patrona kaczynskich I walentynowicz a organy oliwsie patronem pisuarskim.Kto jest zaaaaa
- 6 6
-
2022-08-20 19:29
Przecież jest już tramwaj Anny Walentynowicz
Mam na myśli tramwaj Pesa Swing nr 1042.
- 1 0
-
2017-10-04 14:04
(3)
Co za zwrot akcji.
Myślałem że może Mengele- 3 8
-
2017-10-04 22:59
A przygłup jawor ciągle w amoku szaleje. (2)
- 0 1
-
2017-10-04 23:01
Tw balbina ,kto za ciebie wykrobał ten bełkot godny kretyna. (1)
- 0 0
-
2017-10-04 23:02
Wpis miał być poniżej.
- 0 0
-
2017-10-04 15:03
Tramwaj im Lecha Wałęsy Twarz Bolek, przecież i tak na jednym tramwaju jest jego podobizna i reklamuje ESC
- 4 3
-
2017-10-04 19:38
Świetny artykuł dzięki red.
Misja cywilizacyjna zakonników była ogromna w całej Rzeczypospolitej.Dzieje naszego miasta i zbankrutowanej Oliwy włączonej kiedyś do Gdańska są naprawdę fascynujące .Ps brakuje mi filmów z miastem w tle ostatnie powstałe w PRL nasiąknięte były propagandą niestety.
- 5 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.