• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Przyjechali komedianci, czyli rozrywka gdańszczan sprzed 400 lat

Piotr Rowicki
19 listopada 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
Szkoła fechtunku wzniesiona w Gdańsku ok. 1610 była prawdopodobnie wzorowana na teatrze elżbietańskim „Fortune". Spektakle odbywały się tu jedynie jako dodatek do ćwiczeń i zawodów szermierczych, a także walk zwierząt oraz występów kuglarzy i akrobatów. Szkoła fechtunku wzniesiona w Gdańsku ok. 1610 była prawdopodobnie wzorowana na teatrze elżbietańskim „Fortune". Spektakle odbywały się tu jedynie jako dodatek do ćwiczeń i zawodów szermierczych, a także walk zwierząt oraz występów kuglarzy i akrobatów.
Tak ma się prezentować scena włoska w budowanym właśnie w Gdańsku Teatrze Szekspirowskim. Tak ma się prezentować scena włoska w budowanym właśnie w Gdańsku Teatrze Szekspirowskim.
Na cześć królowej Marii Ludwiki Gonzagi urządzono w Gdańsku wyjątkowo długie ceremonie, wśród których były także spektakle teatralne. Portret Justusa van Egmonta. Na cześć królowej Marii Ludwiki Gonzagi urządzono w Gdańsku wyjątkowo długie ceremonie, wśród których były także spektakle teatralne. Portret Justusa van Egmonta.
W 1638 roku, czyli za panowania Władysława IV Wazy, wystawiono w Gdańsku pierwszą polską sztukę pt.  "Tragiedya ucieszna albo Komedya dworska o pijanicy, co królem był". Portret Jana Matejki. W 1638 roku, czyli za panowania Władysława IV Wazy, wystawiono w Gdańsku pierwszą polską sztukę pt.  "Tragiedya ucieszna albo Komedya dworska o pijanicy, co królem był". Portret Jana Matejki.

Czy siedemnastowieczni gdańszczanie chodzili do teatru? Owszem. Jednak najpierw teatr musiał przyjechać do nich.



Teatr, jako instytucja kulturalna zajmująca konkretny budynek, był jeszcze wówczas nieznany. Teatr XVII-wieczny to przede wszystkim zawodowe trupy teatralne jeżdżące, czasem po całej Europie, ze swoimi przedstawieniami i wszystkim, co do ich wystawienia było potrzebne: od aktorów poczynając, na scenografii i scenie kończąc.

Miejsca prezentowania spektakli bywały różne, najczęściej plac św. Dominika zobacz na mapie Gdańska, rzadziej ratusz Starego Miasta zobacz na mapie Gdańska, Zielona Brama zobacz na mapie Gdańska albo Dwór Artusa zobacz na mapie Gdańska. Bywało, że zacni, a co za tym idzie dobrze uposażeni gdańszczanie życzyli sobie, że teatr pofatygował się do ich domu i dał pokaz na miejscu.

Prawdziwy najazd teatrów odbywał się w czasie zapustów (luty-marzec) i Jarmarku Dominikańskiego (sierpień). Oprócz tego komedianci zapraszani byli w celu uświetnienia wizyt królewskich oraz wesel szczególnie ważnych i bogatych mieszczan.

Teatr przyjeżdżał do miasta zwykle na tydzień, zdarzały się jednak wyjątki. Tak było w roku 1643, kiedy to jedna z trup angielskich występowała w Gdańsku od 16 lipca do 15 września - był to rekord nie odnotowany w żadnym innym mieście poza Londynem.

Najsłynniejsze i najbardziej popularne były w tym czasie trupy teatralne angielskie. Szekspir już wówczas miał dobrą markę, dlatego za bilety "na Anglików" trzeba było płacić więcej, niż na innych. Tańszy był teatr amatorski, wystawiany przez rzemieślników, uczniów, studentów Gimnazjum Gdańskiego, zwykle mniej ambitny, ale nie mniej lubiany i popularny.

Za początek "angielskiej inwazji teatralnej" na Gdańsk można przyjąć rok 1607, kiedy pojawia się po raz pierwszy trupa Johna Greena. Po pierwszym dobrym przyjęciu Greena, cztery lata później nad Motławę przybywa teatr Johna Spencera, liczący dziewiętnastu aktorów i szesnastu muzyków. W następnych latach Anglicy z dużą regularnością odwiedzając miasto.

Prawdopodobnie pierwszym polskim przedstawieniem w Gdańsku była wystawiona w 1638 roku sztuka nieznanego autora zatytułowana Tragiedya ucieszna albo Komedya dworska o pijanicy, co królem był. Po kilku przedstawieniach rada miejska zakazała pokazów, a tekst sztuki, który w międzyczasie został wydrukowany, skonfiskowano i zniszczono. Czyżby obejrzał go jakiś król? Warto przypomnieć, że królował wtedy Władysław IV Waza, o którego pijaństwie historycy raczej się nie rozpisują.

Więcej szczęścia miał inny polski dramat autorstwa Marcina Gremborzewskiego, Tragedia o bogaczu i Łazarzu. Intryga rozgrywała się między innymi na gdańskim targowisku, a jej bohaterami byli kuchmistrz, chłop, myśliwy i mieszczanin.

Nie wszystkim się panowie komedianci podobali. Niektórzy kaznodzieje grzmieli z ambon o zgorszeniu, sztukach bezwstydnych i grzesznych widowiskach. Organizowane były nawet specjalne modły przeciwko konkretnym spektaklom, które sprowadzają ludzi na złą drogę.

Najgłośniejsze spektakle odbywały się na cześć wizyt królewskich. Wśród wszystkich siedemnastowiecznych odwiedzin władców ponoć najgłośniejsza i najwspanialsza była wizyta Marii Ludwiki Gonzagi w roku 1646.

Długo by mówić o tym, jak Gdańsk witał królową. Samo wstępne powitanie trwało pięć godzin, a to był tylko prolog do dalszych ceremonii, pokazów a także spektaklu. Zdecydowano, że dla oczu królowej najodpowiedniejsza będzie włoska opera. Pieczę nad przygotowaniami widowiska objął osobiście król Władysław. Sprowadzeni z Włoch architekci zaadaptowali dla spektaklu szkołę fechtunku. 15 lutego Maria Ludwika w towarzystwie trzech tysięcy widzów obejrzała premierę, specjalnie na tą okazję napisanej sztuki pod tytułem Le nozze d'Amore e di Psiche (Małżeństwo Amora i Psyche). Jej autorem był sam dyrektor opery Virgilio Pucitelli. Jak podają źródła, widowisko wprawiło zachwyt wszystkich, którym dane było je zobaczyć. Ci, którzy go nie widzieli, przez długi czas słuchali o nim jeszcze wspanialszych opowieści.

Oprócz opery w czasie wizyty królowej odbył się istny festiwal przedstawień. Dzień w dzień, na Długim Targu odbywały się mniej lub bardziej wyszukane pokazy. Większość nie miała nic wspólnego z teatrem, były to zapasy rzeźników, wspinaczka marynarzy na maszt, taniec uzbrojonych szyprów, albo figle błaznów. Teatr zwykle przejmował scenę wieczorem.

Któregoś dnia specjalnie dla królowej żacy ze szkoły Marii Panny zaprezentowali sztukę zatytułowaną Hosanna nuptiale. Była to typowa sztuka panegiryczna pełna pochwalnych mów i życzeń dla królowej. W finale pojawili się greccy i rzymscy bogowie głosząc wszem i wobec chwałę, urodę i zalety Jaśnie Panującej Ludwiki Marii.

Można powiedzieć, że wizyta królowej Marii Ludwiki to szczyt popularności nie tylko teatru, ale i wszelkich głośnych, kolorowych widowisk w Gdańsku. Zarówno wizyty Jana Kazimierza, jak i Jana Sobieskiego przebiegały o wiele skromniej. Miasto wkraczało w mniej pomyślny okres swoich dziejów, czas wędrownych komediantów przemijał bezpowrotnie.

O autorze

autor

Piotr Rowicki

- z wykształcenia historyk, z pasji prozaik i dramatopisarz. Jego ostatnia książka - Fatum, to zbiór opowiadań kryminalnych, których akcja dzieje się w XVII wiecznym Gdańsku. Dla trojmiasto.pl opisuje życie w Gdańsku w jego złotym wieku.

Opinie (20) 3 zablokowane

  • Panie Piotrze, (4)

    fantastyczny artykuł! Właśnie takich tu brakuje, przekazujących interesujące informacje o dawnym życiu w mieście, a nie głupiutkich wypocin, traktujących o nowej kolekcji Versace dla H&M...

    • 43 1

    • limonka- słonko (1)

      trojmiasto.pl czyta 100 tys.osób. wśród nich są zainteresowani historią Gdańska, jak i ci, którzy ekscytują się nową kolekcją versace dla H&M. rozumiem, że ty należysz do tego pierwszego grona, ale nie powinnaś obrażać tych, którzy mają inne zainteresowania. nie świadczy to dobrze o tobie

      • 9 9

      • Panie Sowizdrzale,

        jakkolwiek by nie patrzeć, ten artykuł jest niepomiernie bardziej wartościowy. Za dziwne uznałabym, gdyby ktoś stwierdził inaczej :))

        • 9 3

    • artów o Gdańsku w sieci jest pełno, wystarczy poszukać :)

      • 2 0

    • Ale niewiem czy zauwazyliscie ze artykul odnosi sie i do naszych czasow:P Patrzac na komediantow z ul.Wiejskiej mam wrazenie ze scena jest stala tylko komedianci sie wymieniaja:)

      • 1 4

  • Podobają mi się takie artykuły.

    • 28 0

  • na zdj budynek Gdańskiej Szkoły Fechtunku Bractwa Św. Jerzego

    budynek szermierzy, nie aktorów; szkoda że projekt teatru do niego nie nawiązuje w żaden sposób

    • 9 0

  • Ten artykuł godzi w Odwieczną Polskość Gdańska.

    Jak to że przed 1698 nie było POLSKICH przedstawień?! Skandal, blaga, łgarstwo!!!

    • 5 18

  • Durnych komentarzy tu nie uswiadczysz,całe szczescie

    dziekuje za ciekawy artykuł

    • 5 2

  • Ale co się stało się,

    oto jestem!

    • 5 1

  • Polecam

    Super , bardzo lubię tego rodzaju artykuły i proszę o więcej "migawek" z życia dawnego Gdańska

    • 11 0

  • Teatr Szekspirowski to był tylko dodatek do nudnych zajec z fechtunku !

    A wyciąganie pieniedzy z kieszeni podatnika na teatr pseudo Szekspirowski to chyba jakas okazja do przekrętów w mieście. Bilety sa tak droge ze naprawde tylko nieliczni moga uprawiac kulturę teatralną. Ciekawe kim jest potęcjalny dyrektor tego cudu i czyj to jest znajomy?

    • 2 6

  • Niezły paszczur z tej (1)

    Gonzagi, Waza wygląda jak kot w butach, a Szekspir podejrzewany jest o to, że swoich sztuk nie napisał samodzielnie. Nie ma to, jak sobie postękać w poniedziałek:-)

    • 4 1

    • Na seksowną ona nie wygląda

      Choć wiele naszych dzisiejszych kobiet również gubi swój seksapil pod warstwami pudru i w wyzywającym 'obyciu'

      • 0 0

  • Panie Piotrze rządzi Pan!!!!

    i czekamy na kolejne artykuły :)

    • 2 1

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Sprawdź się

Sprawdź się

Pierwsza wzmianka historyczna na temat Gdańska pojawia się w dokumencie:

 

Najczęściej czytane