• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pszczoły, kronprinc i wybory. Problemy z 1935 r.

Jarosław Kus
4 września 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat "Tu mówi stacja wolnościowa Gdańsk"
Pasieka w Polsce, lata 40. XX wieku. Pasieka w Polsce, lata 40. XX wieku.

Pewnego pochmurnego, wrześniowego poranka roku 1935 oczom pszczelarza Koszałki z Karczewka na Kaszubach ukazał się widok ze wszech miar smutny i przerażający: "warstwa 10 cm grubości utworzona przez martwe pszczoły".



Takim oto rezultatem zakończył się "osobliwy najazd pszczół na pasiekę p. Koszałki": przyczyn którego niestety nie znamy. Tytułem wyjaśnienia dodajmy tylko, że choć ta zacięta "walka trwała trzy dni i trzy noce bez przerwy, aż wreszcie napastnicze pszczoły zostały sromotnie pobite", nie wiemy, dlaczego doszło do tak zajadłej napaści.

Podobnie zresztą, jak nie wiemy, dlaczego (dziesięć lat wcześniej), biorący udział w manewrach wojskowych w Prusach Wschodnich, "kronprinc niemiecki* nie zatrzymał się w Sopocie"...

...choć podobnych obiekcji nie miała pewna "żona wyższego oficera polskiego z Pomorza", która przepuściła tam majątek.

By nie bawić się w bezproduktywne dywagacje, wróćmy więc może nad morze w roku 1935, kiedy to Sopot kojarzył się już nie tylko z hazardem (kasynem i wyścigami konnymi)...

...lecz również z rozrywką o wiele bardziej wyszukaną, jak chociażby szachy.

Najważniejszym wrześniowym pytaniem tamtego roku - również na Wybrzeżu - było pytanie: po co brać udział w zbliżających się wyborach parlamentarnych, skoro... jest już ich zwycięzca?

Pierwsze wybory po wejściu w życie konstytucji kwietniowej (podpisanej przez prezydenta Ignacego Mościckiego 23 kwietnia 1935 roku) przeprowadzano w oparciu o ordynację większościową, która zastąpiła dotychczasową, proporcjonalną.

W praktyce wyglądało to tak, że z każdego okręgu wybierano po dwóch posłów z listy zawierającej co najmniej czterech kandydatów, zgłaszać których mogły wyłącznie specjalne zgromadzenia, zatwierdzane przez: władze lokalne (oczywiście sanacyjne), przedsiębiorców i związki zawodowe.

Nawet wrzucenie do urny pustej kartki traktowano jako oddanie głosu na dwóch pierwszych kandydatów z listy...**

Podobno jednak gra o władzę toczyła się w oparciu o reguły demokratyczne, dlatego też: prasa - zwłaszcza ta prorządowa - cierpliwie tłumaczyła wyborcom, jak głosować ("co każdy obywatel o wyborach wiedzieć powinien")...

...Kościół - kierując się duszpasterską troską o swe owieczki - że trzeba głosować...

...zaś odpoczywający nad morzem premier Sławek*** pełen oburzenia wydał "oświadczenie przeciw niedopuszczalnej agitacji wyborczej" na swą osobę.

A nawołujących do bojkotu wyborów - tak na wszelki wypadek - posyłano do Berezy Kartuskiej...****

Kolejne pytanie natury politycznej skierujmy pod adresem Wolnego Miasta Gdańska, dokładniej zaś pod adresem rządzących Gdańskiem hitlerowców*****, których "savoir vivre" we wrześniu roku 1935 coraz częściej ograniczał się do "pogróżek pod adresem przeciwników w rodzaju "rozbijemy wam czaszki", "pokażemy wam zęby" itp.".

Niestety zupełnie nie przybliżało to władz Wolnego Miasta do zrozumienia tych "wszystkich prawd", które "Gdańsk powinien zrozumieć"...


Zostawmy już jednak politykę i zajmijmy się sprawami nieco bardziej przyziemnymi, próbując chociażby zrozumieć, dlaczego człowiek uciekający z więzienia w Brodnicy, z zamiarem dotarcia do Warszawy, postanawia po drodze odwiedzić Gdynię? Wszak to przecież w zupełnie inną stronę!

Niewykluczone, że do Gdyni pchnęła go nieodparta chęć powitania "Daru Pomorza", powracającego z dalekiego rejsu.

A może, po prostu, zamiast się zastanawiać, "czyim kosztem ma rosnąć Gdynia", postanowił sam sprawdzić "jak rośnie nasz port"?


* - Wilhelm Hohenzollern (1882-1951) - ostatni następca tronu Prus i Niemiec, praw do tegoż tronu pozbawiony biegiem wypadków dziejowych po zakończeniu Wielkiej Wojny.
** - Nie dziwi więc, że wybory (odbywające się w dniach 8 i 15 września) miały najniższą w dziejach II Rzeczpospolitej frekwencję, wynoszącą 46,6 proc., zaś według źródeł niezależnych - nawet 36 proc. Oczywiście wygrała partia rządząca (czyli Sanacja), która... partią nie była (czego dowodem chociażby Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem, utworzony przez Walerego Sławka w roku 1928).
*** - Walery Sławek (1879-1939) - prezes Rady Ministrów w latach 1930 i 1935.
**** - Miejsce Odosobnienia w Berezie Kartuskiej - obóz odosobnienia zorganizowany przez władze II Rzeczypospolitej w Berezie Kartuskiej, funkcjonujący w latach 1934-1939. Izolowano tu, często też psychicznie i fizycznie dręcząc, przeciwników rządzącej Polską opcji politycznej.
***** - Oni również "demokratycznie" wygrali wybory wiosną roku 1935.

Źródło: "Gazeta Gdańska" nr 201 z 6 września 1935 r., "Dziennik Bydgoski" nr 205 z 6 września 1925 r. i nr 205 z 6 września 1935 r., "Słowo Pomorskie" nr 205 z 6 września 1935 r., "Ilustrowany Kurier Codzienny" nr 247 z 6 września 1935 r. oraz "Ilustracja Polska" nr 36 z 7 września 1935 r. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej, Kujawsko-Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej, Wielkopolskiej Biblioteki Cyfrowej oraz Małopolskiej Biblioteki Cyfrowej.

Opinie (10) 2 zablokowane

  • MG (1)

    Bardzo fajne retrospekcje, tak dalej

    • 17 1

    • Retrospekcje fajne

      ale rzeczywistość okropna. Oby - sądząc po symptomach, nie powtórzyła się. Obecnie...

      • 1 0

  • Bereza Kartuska (1)

    czyli Miejsce Odosobnienia... Przeciwników politycznych.

    • 4 1

    • Pszczoły agresorki

      Myślę, że pszczołom agresorkom chodziło o zdobycie przestrzeni życiowej. Prawdopodobnie podobały im się ule i okolica, w której stały. W przyrodzie tak to się odbywa :)

      • 0 0

  • I pomyśleć że cała ta Sanacja (4)

    dała dyla 17 dnia września, pozostawiając samotny naród na pastwę szwabów i bolszewików.

    • 10 8

    • I pomyśleć że cała ta sanacja (1)

      wiozła się przed wrześniem 1939,że jacy to jesteśmy gotowi na wojnę.

      • 5 4

      • Sanacja

        krótko była u władzy. Polacy odpowiedzieli na agresję w bohaterski sposób. Weź pod uwagę, że Polska jest - tradycyjnie - łakomym kąskiem dla sąsiadów...

        • 1 0

    • (1)

      Swoje kraje podczas II wojny światowej opuściło wiele rządów i przywódców. Choćby król Norwegii, Belgii, królowa Holandii, księżna Luksemburga. Charles de Gaulle też "dał dyla". I co - także go potępiasz?
      Różnica jest tylko taka, że nasze władze nie miały szans na powrót.

      • 2 0

      • Jan Kazimierz

        także opuścił Polskę w czasie potopu szwedzkiego. I wrócił...

        • 0 0

  • Lubie te artykuly :)

    • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Sprawdź się

Sprawdź się

Ulica Sopotu, która po 1945 r. nazywana była al. Stalina i 20 Października, to dzisiaj:

 

Najczęściej czytane