- 1 Czemu już nie ma takich imprez? (67 opinii)
- 2 Zajrzyj do międzywojennych witryn (34 opinie)
- 3 Kto wykonał słynne zdjęcie Jana z Kolna (210 opinii)
- 4 Willa słynnego "morskiego" malarza (154 opinie)
- 5 Podróż koleją z Gdyni do Szwecji (7 opinii)
- 6 Morze odkryło tajemniczą łódź (62 opinie)
Wiosna 1939. Najpierw była Kłajpeda
W czasie gdy mieszkańcy Wybrzeża cieszyli się wiosną, nad Europą rosło widmo wojny. Niemcy zajęli Kłajpedę a M/S Batory natknął się na niemiecką flotę wojenną. Gdynię zaś opanowała plaga szczurów.
Koniec marca roku 1939 przyniósł mieszkańcom Wybrzeża wiele radości, wywołanej przede wszystkim nadchodzącą wiosną: dla rybaków - czasem tradycyjnej "toalety wiosennej sieci i sprzętu rybackiego", dla mieszczuchów - doskonałą okazją do podziwiania "nowych pięknych modeli sezonu wiosennego", oferowanych przez sprzedawców "bucików".
Ale "niemieccy" gdańszczanie radowali się także z innego powodu: na wszystkich domach w mieście załopotały flagi, zaś "władze zarządziły dzień wolny", bo oto "brunatni szturmowcy opanowali Kłajpedę"!
Sytuacja tego portu bałtyckiego, należącego wówczas do suwerennej Litwy, przypominała międzywojenne dzieje Gdańska: Okręg Kłajpedy (po litewsku Klaipėdos kraštas, po niemiecku Memelland), czyli - położona na prawym brzegu Niemna północno-wschodnia część Prus Wschodnich, w roku 1920, na mocy postanowień traktatu wersalskiego, został - podobnie jak Gdańsk - odłączony od Rzeszy Niemieckiej. I podobnie jak w Gdańsku, większość mieszkańców kłajpedzkiej enklawy stanowiła ludność narodowości niemieckiej, zaś tej rdzennej, litewskiej było zaledwie 20 proc. (według danych statystycznych z roku 1925 na 141 tys. mieszkańców 61,3 tys. (43,5 proc.) posługiwało się językiem niemieckim, 38,9 tys. (27,6 proc.) litewskim, a 35,6 tys. (25,2 proc.) określało swój język jako "kłajpedzki").
W latach 1920-1923 terytorium to znalazło się pod protektoratem francuskim i przez pewien czas rozważano nawet powołanie Wolnego Państwa Kłajpedzkiego (Freistaat Memelland). W roku 1923 do Kłajpedy wkroczyli Litwini, biorąc przykład z Francuzów, którzy w tym czasie zajęli należące do Niemiec Zagłębie Ruhry, co było karą za niewywiązywanie się z postanowień traktatu wersalskiego.
Jako okręg autonomiczny pozostawała Kłajpeda w granicach Litwy aż do roku 1939, kiedy to o "swoje" upomniały się Niemcy: w dniu 20 marca III Rzesza postawiła Litwie ultimatum: albo zwróci Kłajpedę, albo stanie się celem wojskowej interwencji. Osamotnieni Litwini (Wielka Brytania i Francja jak zwykle umyły ręce) skapitulowali wobec niemieckich żądań: 23 marca do portu w Kłajpedzie wpłynęły niemieckie okręty, a cały obszar - i tak już praktycznie od stycznia kontrolowany przez paramilitarne bojówki narodowo-socjalistyczne - został zajęty przez Wehrmacht i wcielony do III Rzeszy.
Hitler nie mylił się więc - zajęcie okręgu kłajpedzkiego nie spowodowało żadnej reakcji międzynarodowej, podobnie jak w przypadku niemieckiej inwazji na Drugą Republikę Czechosłowacką, którą Niemcy przekształciły w Protektorat Czech i Moraw. Jednak w Polsce zajęcie Kłajpedy nie przeszło zupełnie bez echa: wiele osób uważało bowiem, że teraz Hitler sięgnie po "niemiecki" Gdańsk. Coraz częściej spodziewano się wręcz, że w tej sytuacji wybuch nowej wojny światowej jest już nieunikniony.
Nic więc dziwnego, że dochodziło do incydentów takich jak ten opisany na łamach "Ilustrowanego Kuriera Codziennego", z udziałem "wracającego ze swej normalnej podróży do Ameryki", "polskiego motorowca M/S "Batory", który "w pobliżu brzegów Polski na wysokości granicy polsko-niemieckiej nad samym ranem (...) natknął się na wielką eskadrę niemieckich okrętów wracających z Kłajpedy".
Oczywiste więc było zdenerwowanie, które zapanowało na pokładzie "Batorego": wszyscy bowiem spodziewali się "lada moment otrzymania wiadomości o wybuchu wojny światowej" i nagle dostrzegli, wyłaniające się z mroku, "niemieckie okręty wojenne". "Przeszły [one] bardzo blisko "Batorego", "z powodu ciemności" nie wymieniając nawet "salutu powitalnego"... Na szczęście jednak tym razem alarm okazał się fałszywy.
Tymczasem w Gdańsku, pomijając niemiecką radość z zajęcia Kłajpedy, na pozór nic się nie zmieniło: chociaż zaczęła obowiązywać "dalsza, jeszcze większa reglamentacja produkcji i obrotu artykułami rolnymi", to nowe regulacje, dotyczące m.in. handlu żywnością, nie odbiły się jeszcze na życiu codziennym zwykłych mieszkańców, toczyło się więc ono swym zwyczajnym biegiem.
Policja - tak jak zawsze - z zapałem i zaangażowaniem "wyławiała włamywaczy", portowa policja "zdrowotna" cieszyła się nowymi mundurami, a miasto - z dnia na dzień - piękniało, pozbywając się starych i zrujnowanych budynków. Pozornie równie spokojnie toczyło się też życie gdańskiej Polonii, dla której rosnące niemieckie zagrożenie było dodatkową motywacją do walki z Niemcami na arenach sportowych.
Nie znaczy to jednak, że zupełnie ignorowano niemieckie zagrożenie: świadomość zbliżającego się niebezpieczeństwa przekładała się na rosnącą ofiarność społeczeństwa, a doniesienia docierające z Czech i Litwy zwiększyły ilość i wysokość dobrowolnych wpłat na Fundusz Obrony Narodowej. Warto przy tej okazji dodać, że podobna ofiarność społeczeństwa litewskiego Litwinów przed utratą Kłajpedy nie uratowała.
Rosła też liczba ćwiczeń obrony przeciwlotniczej - w marcu "nieprzyjacielskie" samoloty nadleciały m.in. nad Wejherowo, "w ciemnościach był pogrążony" również Puck. Z reguły ćwiczenia te przebiegały w sposób planowy i zorganizowany, ale zdarzało się też, że - tak jak w Warszawie - wywoływały niepotrzebną panikę.
Jednak zupełnie innego rodzaju panika wybuchła w Gdyni, najwyraźniej "duszącej się" nie tylko z powodu niedostatecznej wielkości miasta, ale też z powodu plagi... szczurów. "Złośliwe te gryzonie" pojawiły się w dość dużej liczbie "w dzielnicy robotniczej na Grabówku", gdzie znalazły "dobre warunki bytowania, ponieważ w stosunkowo niewielkiej od siebie odległości mieściły się tam, wielka fabryka konserw mięsnych, wędzarnie ryb i piekarnie".
Może szczurze niebezpieczeństwo nie było aż tak poważne jak niemieckie, tym niemniej przywołany przez "Gazetę Gdańską" wypadek z Leszczynek pokazywał, że i tego zagrożenia nie można było lekceważyć.
PS. A na koniec dzisiejszej podróży, by nie kończyć jej w minorowych nastrojach, wyjaśniamy, "kto może być przyjęty na marynarza w flocie handlowej".
Źródło: "Gazeta Gdańska" nr 70 z 24 marca 1939 r., nr 71 z 25-26 marca 1939 r. i nr 72 z 27 marca 1939 r. oraz "Ilustrowany Kurier Codzienny" nr 84 z 25 marca 1939 r., nr 85 z 26 marca 1939 r. i nr 86 z 27 marca 1939 r. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej i Małopolskiej Biblioteki Cyfrowej.
Opinie (42)
-
2019-03-29 16:00
...Hitler nie mylił się (9)
licząc na milczenie mocarstw... a teraz - Putin. Myli się?
- 43 7
-
2019-03-30 08:14
dlatego należy się uczyć Historii - bo Historia lubi się powtarzać (4)
tak jak "zachód" nie chciał w 39r. umierać za Gdańsk - tak "zachód" w nie chce umierać dziś za Donbas.
- 11 1
-
2019-03-30 08:48
(3)
Donbas jest rosyjski. Tam mieszkają Rosjanie. Byłem widziałem.
- 3 9
-
2019-03-30 09:23
po czym wnosisz? .... w majty im zaglądałeś, że wiesz że to rosjanie? :)))) (2)
- 2 1
-
2019-03-30 13:47
(1)
Bo sami się określają jako Rosjanie, mają udawać Ukraińców?
- 3 2
-
2019-03-31 11:06
a ty kogo tu udajesz?
Polaka?
- 1 1
-
2019-03-30 08:18
"język kłajpedzki" (1)
to piękne określenie, to znaczy, że był to język ludności miejscowej, litewskiej, to mniej więcej tak jak gwara...
- 0 0
-
2019-03-30 09:27
skoro jest "język knajpiarski" typowo w kuflotece i w sejmie stosowany
- 2 0
-
2019-03-30 13:49
(1)
Dlaczego wszyscy z Hitlerem mylą Putina? Putin najechał Irak? Może walczy z Iranem? Strzela do Palestyńczyków? Blokuje Katar i Wenezuelę? Rozwalił Libię i Syrię? Podsyłał broń i wyposażenie ISIS? To chyba nie był Putin.
- 7 6
-
2019-03-30 15:06
proste jak drut
i Hitler i Putin najeżdżają sąsiadów by powiększyć swoje ruskie Lebensraum
- 4 1
-
2019-03-29 16:33
Political fiction (4)
Ciekawe,czy dzisiaj nasz jedyny,daleki bo zaoceaniczny sojusznik kiwnął by palcem w naszej obronie w razie zagrożenia Polski przez któregoś z potężnych sąsiadów.
- 36 3
-
2019-03-30 08:20
Polska prowadzi dziś politykę klecznikowo-lokajską (1)
jaśnie pan wujcio sam, nie będzie umierać za swojego polskiego lokaja ;)
- 7 2
-
2019-04-01 18:37
Nie dziś, tylko od 1989 roku
- 0 0
-
2019-03-30 14:24
(1)
Załopotały flagi? To napiszcie jakie flagi! - ze swastyką! . Czy trójmiasto.pl cieszy sie z tego???
- 0 5
-
2019-03-31 21:45
to cytat z artykułu placku
- 5 0
-
2019-03-29 17:12
"Gdynię zaś opanowała plaga szczurów." (7)
Haha. Już w 39! :))))))
- 54 9
-
2019-03-29 17:30
"O nowe inwestycje w Gdyni"
Jakie to znajome...
Natura ludzka sie nie zmienia.- 4 4
-
2019-03-29 17:34
...bo szczury
są jak pogoda... czyli: zawsze :)
- 3 0
-
2019-03-29 19:34
(4)
w gdansku niemieccy gdanszczanie oni są do dzisiaj
- 6 2
-
2019-03-29 22:41
...a nawet potomkowie Holendrów
Duńczyków, Szwedów... i innych nacji :)
- 7 0
-
2019-03-29 23:29
Cieciu z Nowogrodzkiej "Gdańsku" pisze się z wielkiej litery.
- 5 6
-
2019-03-30 13:50
zbyt wielu ich nie ma
- 0 0
-
2019-03-31 18:42
Gdzie niby są ci Niemcy?
Po wojnie praktycznie wszystkich gdańskich Niemców wysiedlono za Odrę, a na ich miejsce przesiedlono ludzi z Polski Centralnej oraz terenów dzisiejszej Ukrainy, Litwy i Białorusi.
Z biuletynu Instytutu Pamięci Narodowej:
"Do końca 1947 r. w zorganizowanych transportach wysiedlono z Gdańska 126 472 Niemców. Pod koniec 1948 r. mieszkało tu 101 873 przesiedleńców z Polski centralnej oraz 26 629 przybyszów zza Buga. Powojenny Gdańsk stawał się szczególnym miejscem spotkania grup ludności pochodzących z odmiennych kręgów cywilizacyjnych. Zetknięcie się na ziemi gdańskiej mocno zróżnicowanych
pod względem cywilizacyjnym osadników w warunkach poważnych trudności powojennych powodowało pojawianie się nowych różnic, a nieraz konfliktów. Pomimo trudności, jakie towarzyszyły powstawaniu nowej gdańskiej społeczności, a także
pomimo uprawianego na dużą skalę szabrownictwa oraz trudnej sytuacji aprowizacyjnej, z niebywałym entuzjazmem dokonywano dzieła odbudowy Gdańska."
Ludność miasta Gdańska ( stan na dzień 30 VI 1945r.):
Niemcy: 123 932
Polacy: 8 525
Inni: 1 572
Razem: 134 029
Źródło: apg, zmg, sygn. VI, 2/31, s. 269, Sprawozdanie z działalności Wydziału Ewidencji Ludności za miesiąc czerwiec 1945 r.- 6 0
-
2019-03-29 18:47
To nie tak (5)
Proszę nie pisać z dzisiejszej perspektywy. Nie ma większych obaw ponieważ wówczas byliśmy jeszcze sojusznikiem Hitlera. Skorzystaliśmy na rozbiorze Czechosłowacji (Cieszyn) i załatwiliśmy swoje sprawy na Litwie przy okazji zajęcia Kłajpedy. Dopiero kilka dni później, po brytyjskich „gwarancjach” nastąpił zwrot w stosunkach Polsko-Niemieckich. Od objęcia władzy przez Hitlera do tego właśnie czasu, relacje te, wbrew temu co teraz się sądzi (albo próbuje się wmówić innym), były raczej poprawne, a na pewno dużo lepsze niż przed kanclerstwem Hitlera.
- 31 12
-
2019-03-29 18:59
Cieszyn i okolice były sporne
już za czasów pierwszych Piastów... Brytyjskie gwarancje były tyle warte, ile warte są obecnie. A poprawne relacje z Hitlerem można określić jako "poprawne".
- 9 0
-
2019-03-29 19:52
Polska nie była sojusznikiem Hitlera, tylko realizowała swoją politykę wobec pepikow (2)
- 8 3
-
2019-03-29 23:34
Czesi zjęli podstępnie Zaolzie w 1919 roku,kiedy Polska toczyła ciężkie walki z bolszewikami. (1)
- 9 1
-
2019-03-30 09:33
fakt - w dodatku, nie czekając na rozstrzygniecie Ligi Narodów.
i fakt drugi ... po IIWŚ Czechosłowacja ponownie najechała Polskę ... próbując znowu siłowo przejąć tereny dolnego śląską ... walki trwały kilka dni, do czasu interwencji sovietów
- 7 1
-
2019-04-04 08:14
Piłsudski mógł się nie zastanawiać i najechać Rzeszę.
Byłby spokój i cisza w 1939 a Polska rozwijalaby się wspaniale.
- 0 0
-
2019-03-30 08:09
(1)
Mieszkancy Klajpedy najpierw cieszyli sie ze zjednoczonia z Litwa ale szybko okazalo sie ze roznica cywilizacyjna byla za wielka . przyjechaly wsioki i zaczely sie rzadzic . Dla tego chcieli wrocic do niemiec . I jezyk klajpedzki to byl dialect jezyka litewskiego
- 5 3
-
2019-03-30 12:31
bzdury gadasz ...
w Kłajpedzie była prawie 1/2 Miejszość Niemiecka ...
- 3 0
-
2019-03-30 19:39
Poezja słów:
"toaleta wiosenna sieci i sprzętu rybackiego" :)
- 4 0
-
2019-03-31 11:40
dziś mamy Adolfa na Nowogrodzkiej (2)
i szturmowców od brauna w Gdańsku
Adolf urządza sobie wiece na politechnice obiecując wolność falencie, Glapie, narodowcom...- 10 8
-
2019-03-31 13:40
...i na Jasnej Górze...
- 2 2
-
2019-04-01 10:50
Bez dalekiej prawicy, nie ma dalekiej lewicy.
Taka prawda, w tej jednostronnej "samoindoktrynacji" ludzi.
Jak ktoś będzie bardzo chciał mieć wojnę, to ją na pewno będzie miał...- 1 0
-
2019-03-31 15:09
Ważne że Kloss kończył tajną podchorążówkę w Kłajpedzie :) (1)
- 13 0
-
2019-03-31 15:25
A w rzeczywistości zaczynał w Hufcach Pracy SP (Służba Polsce). Odtwórca - oczywiście... :)
- 1 0
-
2019-03-31 16:25
Ss
- 0 1
-
2019-04-01 06:57
(1)
do Litwinów można było wejść i zabrać kawałek kraju, z Czechami to samo. Jednak Polacy jako pierwsi pokazali w tamtych smutnych czasach, że nie można tego robić. To chyba coś mówi o nas jako o Polakach. Chyba można być z tego dumnym.
- 12 6
-
2019-04-01 15:48
Minusujacy chyba nie Polacy...albo folksdojcze na obcym jurgiełcie.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.