Jeden z największych i najlepiej rozpoznawanych DJ/Producentów na świecie. Popularyzator i jeden z głównych przywódców głośnej rewolucji breakbeat'owej w Wlk.Brytanii, która poprzez rave, jungle doprowadziła do narodzin drum/n/bass.
Twórca niezliczonej ilości nagrań, remiksów, miksów z których większość stała się klasyką nie tylko d/n/b ale i muzyki elektronicznej. Tak skrócie przedstawia się dorobek LTJ Bukem'a i jego Good Looking...
Kim właściwie jest LTJ Bukem? Nowatorskim djem? Inspirującym muzykiem? Przedsiębiorcą wytwórni płytowej? A może klubowym marzycielem? Jeśli facet, który kryje się za okularami w drucianych oprawkach i rozbrajającym uśmiechem miałby stworzyć opis swojej pracy, co by tam napisał? Facet, który przenosi pojecie drum n bassu z dziury przy London's Charing Cross Road to krajowych superklubów, a potem na scenę międzynarodową? Koleś, którego kawałki wprowadziły Breakbeat w zupełnie nowy wymiar dźwięku? A może po prostu napisałby o sobie "człowiek renesansu w cyfrowym wieku".
Tak naprawdę LTJ jest tym wszystkim naraz. Choć może nie chciałby sam tego przyznać, LTJ Bukem jest ucieleśnieniem przedsiębiorczo-kreatywnego ducha post-acid house. Jest subtelnym przejawem energii, którego panoramiczne spojrzenie na muzykę zamienia w sukces wszystko, czego się dotknie. Od soundsystemów po granie breaków na wielkich Rave'ach, od przeniesienia serca kultury breakbeatu po przedefiniowanie pojęcia drum'n'bassu, człowiek, który dla przyjaciół znany jest jako Danny Williamson stanął na czele ewolucji breakbeatu, oświetlając sobie drogę czymś więcej niż radością życia i miłością do muzyki. Innymi słowy, LTJ Bukem to człowiek z misją!
Pierwszym kontaktem Bukema z muzyką były, jak z resztą w wielu przypadkach, lekcje gry na pianinie, kiedy był jeszcze dzieckiem. Jednak jak w niewielu przypadkach, młody pianista okazał się mieć wrodzony talent i robił szybkie postępy.
Muzyka klasyczna to właściwie ścieżka dźwiękowa jego rodzinnego życia. Rodzice pasjonowali się Czajkowskim i Rachmaninowem, co miało niewątpliwy wpływ na ich syna. Jednak pierwsza prawdziwa miłość do muzyki rozwinęła się kiedy cała rodzina przeniosła się do Watford i Bukem zmienił nauczycieli muzyki. Dzięki postępowo myślącemu nauczycielowi Nigelowi Crouch, (z którym stracił kontakt, i którego po długich poszukiwaniach niedawno wreszcie odnalazł) LTJ poznał świat jazz fusion, stylu, który zawsze określał jego twórczość.
W połowie lat osiemdziesiątych, mając siedemnaście lat, Bukem odkrył radość klubowania. Jako nastolatek regularnie bywał w lokalnych soul klubach i legendarnych, rzadkich groove all dayers. Jako zapalony kolekcjoner płyt wkrótce zainteresował się pomysłem stworzenia czegoś własnego i niedługo potem zaangażował się w soundsystem.
W tym czasie miał również swój Jazzowo - funkowy zespół, który jednak nie był poważnym przedsięwzięciem, raczej zabawą. DJ'owanie stało się jego głównym zajęciem i do 1987 roku zdobył coś na kształt reputacji dzięki swoim setom. Był rok 1988, kiedy Bukem uświadomił sobie, że w tej branży można zrobić karierę.
W 1990r LTJ Bukem miał swój pierwszy, poważny występ na Raindance. Miał grać między godz. pierwszą a drugą przed dziesięciotysięczną publiką, i to był pierwszy, prawdziwy test umiejętności początkującego DJ'a. Może i trzeba było wszystkich kumpli, żeby go wystawić na scenę, ale set, który wtedy zagrał miał się okazać niezapomniany. Od pierwszego kawałka rozwalił wszystkich i właśnie wtedy narodził się światowej klasy DJ - LTJ Bukem.
Mniej więcej w tym samym czasie spróbował swoich sił w studio, gdzie nagrał kawałek, który stał się jednym z najbardziej wpływowych nagrań tamtej ery. Pod nazwą "Logical progression" został wydany w nowo utworzonej wytwórni Vinyl Mania. Jednocześnie wzniosły i relaksujący, dał pierwszy zarys muzycznej wizji Bukema.
Zanim Bukem wydał następny materiał zdążył założyć własną wytwórnię. Powstała w małym biurze w Harlesden w Londynie i została ochrzczona "Good Looking", a debiutanckie jej wydanie miało tytuł "Demon's Theme". Skończone i wypalone na płytę w połowie lat 90 Bukem wrzucił do swojego setu i grał przez cały rok testując reakcje ludzi. Nagranie zostało oficjalnie wydane w 91 roku. "Demon's Theme" natychmiast przemówił wszystkim do wyobraźni - błoga mieszanka szybkich breaków na bogatym tle i gładkich dźwięków otwierała nowe horyzonty pośród powiększających się ciemności rave'u
Następnym materiałem, jaki wydał LTJ był "Apollo" w '92, jednak przełomowym okazało się następne wydanie - "Music" w '93.W 94 Bukem wypuszcza"19,5", a wydanie "Horizons" zbiega się z otwarciem klubu "Speed" w Mars Bar przy Charing Cross Road w Londynie. To był bardzo ważny okres czasu dla Bukema. Wytwórnia zaczynała się rozkręcać, a oferta składająca się z nagrań które po prostu trzeba było mieć i wytworów LTJa na życzenie wciąż się poszerzała. "Speed" miał działać ramię w ramię z wytwórnią "Good Looking" i stać się przy okazji centralnym punktem ciągle rozwijającej się sceny dnb.
Po trudnym starcie, który omal nie spowodował zamknięcia klubu, "Speed" niemal dosłownie odleciał pewnej nocy, latem 1994.
Bukem jak zwykle wykorzystał sytuację do realizacji swoich planów - skierował nagłe zainteresowanie mediów na "Good looking" i jej ofertę. W 1995 przy współpracy z London Records została wydana składanka "Logical Progression", która zawierała wybrane kawałki z oferty GL przemieszane ze starym materiałem i wciąż jest najlepiej sprzedającą się kompilacją, jaka kiedykolwiek została wydana.
"Chciałem patrzeć, jak label się rozwija. Chciałem inwestować w ludzi, którzy z wytwórnia współpracowali, więc to musiało wreszcie się zdarzyć. Nigdy nie chodziło tak naprawdę o LTJ Bukema, ale o Good Looking Records, Logical Progression i brzmienie."
Własna twórczość LTJa nigdy nie usunęła się jednak w cień. Robił remixy (przeróbka "Feenin" Jodeci i "Sweetness" Michelle Gayle) miał swój wkład w składanki wytwórni i współpracował z Davidem Arnoldem nad cieszącym się zła sławą kawałkiem z Jamesa Bonda do "Tunderball" (hm?)
W trakcie swojej szeroko zakrojonej działalności Bukem wydał także EP "Mystical Realms" marcu 1998. T była mroczna podróż - ponure dzwieki fletu w refrenach, trochę klawiszy i ogólnie klimat nie z tego świata. Wokalna i instrumentalna wersja "Orchestral jam", ze swoim nagłym załamaniem, wpadającym w echo dźwiękiem sonaru i chaotycznymi skrzypcami i ostatni kawałek: refleksyjny, Herbie Hancock'owy "Journey Inwards". Trzy nowe kawałki, które ukazały rozwój brzmienia LTJ'a , umacniając jego pozycje jako brzmieniowego lidera post rave'owej kultury breakbeatu.
Bukem poszedł dalej i kontynuował wydawanie niektórych z najlepszych Drum n Bassowych produkcji świata i najlepszych kompilacji, jakie kiedykolwiek zostały wydane.
Takie tytuły jak "Progression sessions" i dalsze części "Logical Progression" stały się sławne dzięki ......some text missing....i zupełnie nowym kierunkom, w jakich zmierzały, do czego zawsze Bukem dążył, ale nigdy nie zapominając o swych muzycznych korzeniach i dawnych inspiracjach.
Początek 21 wieku zastał Bukema kontynuującego swoją niezwykłą muzyczną odyseję długo oczekiwanym solowym albumem "Journey inwards". Różnorodny i idący w wielu kierunkach album pełen drum'n'bass'u, soul'u, downbeat'u i house'u otworzył oczy niedowiarkom, ogrzał dusze i umocnił w wierze tych, którzy wierzyli.
LTJ także dodał do swojego imponującego portfolio remisów własną wersję "The essence" legendy Jazzu, Herbie Hancocka. Ze świetnie prosperującymi wytwórniami "Good Looking" i "Looking Good", przez downbeatowo - nu-jazzowej wytwórni "cookin'", przez dźwięki wydanego '04 "Earth", otwarcie wytwórni "Deep Rooted" - wszystko idzie nieźle, jakby Bukem był do tego stworzony. A on na tym nie poprzestaje. Jakby tego wszystkiego było mało - on kontynuuje swoje "Progression Sessions" oszałamiającym popisem na żywo z Londynu, podczas miesięcznego rezydowania w "The End", wydając to na płycie, składa cieszące się wielkim entuzjazmem kompilacje "Soulfood" i "Soul Addiction", wydaje nie jeden a dwa albumy producenckie i swoimi niesamowitymi setami stawia w ogniu kluby świata!