LITERATURA NA EKRANIE:
Filmowe spojrzenia na twórczość literacką braci Strugackich (młodszy z braci, Boris zmarł w listopadzie tego roku). "Stalker", to film zrealizowany na motywach powieści "Piknik na skraju drogi". Akcja toczy się w bliżej nieokreślonej zamkniętej Strefie. Podobno istnieje tam komnata, która spełnia marzenia. W podróż do komnaty udają się Pisarz i Profesor. Ich przewodnikiem jest tajemniczy Stalker - "ni to jurodiwy, ni to apostoł nowej wiary". Obraz Andreja Tarkowskiego, do dzisiaj uznawany przez koneserów kina za jeden z najwspanialszych filmów w historii światowego kina.
"Dni zaćmienia", to film Aleksandra Sokurowa oparty na motywach powieści "Milion lat przed końcem świata". Głównym bohaterem jest młody lekarz, pracujący w niewielkim turkmeńskim miasteczku. Mężczyzna leczy dzieci, a w międzyczasie rozwija swoje zainteresowania, próbując swoich sił jako pisarz. Rzucony w obcy sobie świat z nieznanymi mu obyczajami i językiem Malanow powoli odnajduje się w nowej rzeczywistości.
FILMOWE PORTRETY MOSKWY
Dwa filmowe portrety Moskwy, stworzone przy użyciu odmiennych środków filmowych i odmiennych sposobów prowadzenia narracji. Miasto i jego mieszkańcy ukazani nie tylko jako tło dla opowiadanej historii, lecz także jako bohater opowieści.
"Chodząc po Moskwie", to utrzymany w baśniowym i lirycznym klimacie obraz Georgija Danelija. Opowieść o młodości, miłości i Moskwie lat 60- tych. Wołodia, młody robotnik pochodzący z Syberii przyjeżdża do Moskwy, aby spotkać się z pisarzem Poroninem. W moskiewskim metrze Wołodia poznaje Kolę, który oferuje mu pomoc w odnalezieniu adresu pisarza. Wkrótce niewinna wędrówka po mieście przeradza się w cykl zabawnych i wzruszających historii, kalejdoskop ludzkich twarzy, nowych przyjaźni i uczuć. Znakomita kreacja młodego Nikity Michałkowa i przepiękne zdjęcia Wadima Jutowa - operatora współpracującego z Andriejem Tarnowskim.
"Konwój", film z 2012 roku, opowiada historię kapitana, który konwojuje żołnierza dezertera. Podczas 24- godzinnego pobytu w Moskwie bohaterowie zderzają się z realiami życia metropolii, są świadkami tragicznych i zabawnych sytuacji. Wspólna podróż wpłynie na losy bohaterów i odmieni ich obu.
Kino Żak / program
25.01.2013 / G.18.00 / KONWÓJ / r. Aleksiej Mizgiriew / Rosja / 2012
25.01.2013 / G.19.45 / DZIEWIĘĆ DNI JEDNEGO ROKU / r. Michaił Romm / ZSRR / 1961
26.01.2013 / G.17.00 / DERSU UZAŁA / r. Akira Kurosawa / ZSRR - Japonia / 1975
26.01.2013 / G.20.00 / WNIEBOWSTĄPIENIE / r. Larisa Szepitko / ZSRR / 1976
27.01.2013 / G.17.00 / STALKER / r. Andriej Tarkowski / ZSRR / 1979
27.01.2013 / G.20.00 / WUJASZEK WANIA / r. Andriej Konczałowski / ZSRR / 1970
28.01.2013 / G.18.00 / LOS CZŁOWIEKA / r. Siergiej Bondarczuk / ZSRR / 1959
28.01.2013 / G.20.00 / SAMOTNY GŁOS CZŁOWIEKA / r. Aleksander Sokurow / ZSRR / 1978
29.01.2013 / G.18.15 / NIECH ŻYJE MEKSYK / r. Siergiej Eisenstein (film zrekonstruowany) / Rosja
29.01.2013 / G.20.00 / IDŹ I PATRZ / r. Elem Klimow / ZSRR / 1985
30.01.2013 / G.18.00 / PALACZ / r. Aleksiej Bałabanow / Rosja
30.01.2013 / G.19.45 / DWADZIEŚCIA DNI BEZ WOJNY / r. Aleksiej German / Rosja
31.01.2013 / G.18.00 / CHODZĄC PO MOSKWIE / r. Georgij Danelija / ZSRR / 1963
31.01.2013 / G.19.45 / DNI ZAĆMIENIA / r. Aleksander Sokurow / Rosja
ARTYSTYCZNE PODRÓŻE WIELKICH MISTRZÓW KINA. KUROSAWA W ROSJI I EISENSTEIN W MEKSYKU:
"Dersu Uzała", to doskonale sfilmowana przez Akire Kurosawę opowieść o męskiej przyjaźni. Rosyjski badacz Arsenijew wspomina ekspedycję naukową na wschód, podczas której całej grupie ratuje życie kirgiski myśliwy. Wiele lat później Arsenijew zabiera swego wybawcę do miasta, ale ten nie potrafi przyzwyczaić się do nowoczesnego życia i powraca do lasów. Fascynujące zdjęcia krajobrazu i wielkie uczucia pokazane bez sentymentalizmu.
"Niech żyje Meksyk", niezrealizowane dzieło Sergieja Eisensteina miało być epizodyczną opowieścią o meksykańskiej kulturze i polityce. Rekonstrukcja filmu dokonana w 1979 roku przez Grigorija Aleksandrowi miała być w założeniu jak najwierniejsza oryginalnej wersji Eisensteina.
WOJNA WIDZIANA OCZAMI KOBIETY:
Larisa Szepitko i jej przejmujący film "Wniebowstąpienie" (1976) nagrodzony w 1977 Złotym Niedźwiedziem na Międzynarodowym Festiwalu filmowym w Berlinie oraz nagrodą FIPESCI przyznawaną przez Międzynarodową Federację Krytyków.
Białoruś. Zima 1942 roku. Ciężkie boje toczone przez oddziały partyzanckie dziesiątkują ludzi. Dowódca jednego z oddziałów wysyła dwóch żołnierzy po żywność. Kiedy Rybak i Sotnikow docierają do wsi okazuje się, że pozostały tylko zgliszcza. Po dotarciu do następnej wsi Sotnikow trawiony gorączką i wyczerpany atakami kaszlu traci siły na powrót do oddziału...
"Film "Wniebowstąpienie" wydaje się całkowicie przezroczysty, jasny - patrz, słuchaj, przeżywaj. Nie sposób pozostać obojętnym wobec, tego, co dzieje się na ekranie. Nie sposób nie próbować przymierzać do siebie kwestii: co, by się stało, gdybym żył w tym czasie, jak bym się zachował, czy starczyłoby mi sił..?"
- Natalia Gorenok
WOJNA - WIELKI TEMAT KINA ROSYJSKIEGO:
"Los człowieka", dramat wojenny. Historia mężczyzny - Andrzeja Sokołowa, którego życie zostało brutalnie zrujnowane przez wydarzenia Drugiej Wojny Światowej. Bohater podczas bombardowania traci żonę i córkę. Walczy na froncie, spędza długi czas w tragicznych i wyniszczających warunkach w obozie jenieckim, a jego jedyny syn ginie tuż przed zakończeniem wojny. Sokołow nie ma, po co wracać w rodzinne strony. Pewnego dnia spotyka jednak sierotę, który podobnie jak on, ma za sobą straszne przeżycia.
"Idź i patrz", film Elema Klimowa. Jeden z najbardziej przerażających filmów o wojnie. Oparty na faktach i odwołujący się do "Chatyńskiej opowieści" Alesja Adamowicza. Bohaterem filmu jest szesnastoletni Flora, który wyruszył do lasu, żeby pomagać partyzantom. Na początku filmu jest jeszcze dzieckiem, na końcu po okrutnych wydarzeniach wojennych staje się dorosłym człowiekiem. Przeżycia, których doświadczył zniekształcają jego delikatne, dziecięce rysy, zmieniona twarz Flory jest twarzą wojny.
"Samotny głos człowieka", pełnometrażowy debiut Aleksandra Sokurowa, oparty na motywach opowiadań Andrzeja Płatonowa. Bohaterem jest młody mężczyzna, który po powrocie z wojny domowej zakochuje się w studentce medycyny. Oboje przyzwyczajeni do samotności muszą pokonać wiele trudności, aby ostatecznie odnaleźć wspólną drogę. Film nakręcony w 1978 roku, oskarżony o antyradzieckość, dziesięć lat czekał na swoją premierę. Już w debiucie pojawiają się motywy, które z czasem staną się charakterystyczne dla twórczości Sokurowa, m.in. destrukcja psychiki bohatera, zniszczony świat czy degradacja wartości.
"Palacz", film Aleksieja Bałabanowa. Petersburg, połowa lat dziewięćdziesiątych XX w., w starej kotłowni na obrzeżach miasta mieszka milczący Jakut, weteran wojny w Afganistanie. Po powrocie z wojny, pracuje jako palacz. W wolnym czasie na rozklekotanej maszynie do pisania, nieporadnie pisze swoją powieść o ruskim rozbójniku. Jednakże mimo stanu odosobnienia, który zapewnia obskurna kotłownia, weterana odwiedzają najróżniejsi goście.
"Dwadzieścia dni bez wojny", opowieść o korespondencie wojennym, który dostaje dwudziestodniową przepustkę na wyjazd do Taszkientu, aby odwiedzić rodzinę poległego na wojnie oraz wziąć udział w zdjęciach do filmu na podstawie własnych opowiadań. W tym krótkim czasie udaje mu się także przeżyć miłość, czyli udaje mu się przeżyć tytułowe dwadzieścia dni bez wojny.
KLASYKA ROSYJSKIEJ LITERATURY PRZENIESIONA NA EKRAN:
"Wujaszek Wania", film Andrzeja Konczałowskiego zaliczany do żelaznej klasyki kina radzieckiego, wybitna adaptacja twórczości Czechowa. Profesor Aleksandr Sieriebriakow ze swoją młodą żoną Heleną przybywa do majątku ziemskiego, odziedziczonego po pierwszej żonie i zarządzanego przez jej brata, Iwana Wojnickiego. Wojnicki kocha się skrycie w Helenie, którą na miejscu uwodzi przyjaciel rodziny, dr Astrow. W nim z kolei zakochana jest córka profesora, Sonia. W tej dusznej atmosferze prowincji, pośród wzajemnych żali i tłumionych namiętności dojdzie wkrótce do dramatycznego wybuchu skrywanych emocji...
Z ŻYCIA ROSYJSKIEGO NAUKOWCA:
"Dziewięć dni jednego roku", film o młodym fizyku, dla którego praca oraz badania naukowe stają się sensem życia. Nawet po poważnym napromieniowaniu nadal kontynuuje eksperymenty, z których każdy może okazać się tym ostatnim. Fabularny dokument lat 60-tych.
STALKER
scen.: Arkadrij i Borys Strugaccy na motywach własnej powieści "Piknik na skraju drogi" / reż.: ANDRIEJ TARKOWSKI ("Solaris", "Andriej Rublow", "Zwierciadło", "Nostalgia", "Ofiarowanie") / zdj.: Aleksander Kniażyński / muz.: Eduard Artemiew / wyst.: Anatolij Sołonicyn ("Andriej Rublow"), Aleksander Kajdanowski, Nikołaj Grińko i inni / Rosja, 1979 r., 160 min. / Nagroda Jury Ekumenicznego w Cannes'80
"Jednym z najważniejszych rozdziałów filmowego traktatu moralnego Andrieja Tarkowskiego jest STALKER - film o tym, iż człowiek sam kształtuje swój los, że może zasłużyć nań swoim postępowaniem. Wszystko, co mogłoby spaść z góry, przekroczyć jego możliwości, jest poza granicami ludzkich dokonań. Używając gromkich słów, człowiek jest kowalem własnego szczęścia. (...)
Miejsce akcji: gdzieś na naszej Ziemi. Czas akcji: nasze dni. Bohaterowie: Pisarz, Profesor i Stalker oraz ich szara codzienność i Strefa, spełniająca najskrytsze pragnienia. Bezbarwna zewnętrzność i bajecznie kolorowa wewnętrzność. Schizofreniczne rozbicie egzystencji i świadomości na dwa światy, z których żaden nie jest realnością właściwą (w przekonaniu bohaterów). Pisarz nie pisze o rzeczywistości, prawdzie - a tylko coraz więcej wydaje, jego książki zapełniają półki bibliotek, a on sam staje się coraz sławniejszy, tracąc jednocześnie wiarę w posłannictwo literatury. Profesor nie jest autentycznym naukowcem - nie szuka prawdy, lecz miewa osiągnięcia, zdobywa tytuły i nagrody - chce Nobla. Obaj wiedzą, że istnieje Strefa - ucieleśnienie Czystej Idei, która może ich uzdrowić, nadać prawdziwy sens ich życiu i twórczości. Decydują się na niebezpieczną wyprawę za Stalkerem, żeby spróbować...
Tarkowski, twardy krytyk współczesności, nie daje jednak literaturze i nauce żadnych szans w dążeniu do prawdy. Pisarz i Profesor chcą bowiem tylko jeszcze jednego osiągnięcia, pełniejszego sukcesu, żądają tylko dopełnienia czasowej działalności. Ich niewiara we własne dokonania jest chwilowym kryzysem, nie zaś wnioskiem ostatecznym, wymagającym konsekwentnego zerwania z przeszłością. W gruncie rzeczy pozostają zadufani, pyszni, niepokorni i nie wierzący w prawdę. Strefę czy Boga etc. Nie porzucili ułudnego bagażu swojego dotychczasowego życia (szarego przecież) przed wejściem do kolorowej Zony - weszli na jej teren uzbrojeni - alegorycznie: w racjonalistyczną filozofię i przekonanie o własnej wartości, a dosłownie: w bombę i rewolwer. (...)
Oni nie wierzą w nic - poza sobą. Strefa ma być też tylko dla nich. Nie pokonają swojego schizofrenicznego dualizmu, nie wierzą bowiem w możliwość jego pokonania, a w gruncie rzeczy nie chcą go pokonywać. Wcześniej czy później będą musieli się zgodzić na jeden świat - ten, który uznawali za gorszy i nieprawdziwy jeszcze przed wejściem do Strefy. (...) W gruncie rzeczy poszli do Zony po to, by utwierdzić się, że nie ma lepszej drogi, niż ta jaką obrali na co dzień. Jeżeli niemożliwe jest przekroczenie Komnaty, dostępnej tylko dla wiernych i czystych, to należy zniszczyć Ideał, by nie kusił, nie męczył; wszak nie można zwrócić upadku człowieka, a Komnata srodze karze każdy grzech, nie wybacza ułomności, z jakimi godzimy się codziennie. Zona i jej Komnata jest niebezpieczna - z tego samego przekonania wychodzi zresztą państwo i policja - ogradzając cały teren zasiekami i oddziałami wojska, strzegącymi doń dostępu.
Tarkowski sugeruje wszak jeszcze jedno rozwiązanie, dające szansę na przyszłość. Oto Stalker, który z powołania przeprowadza różnych ludzi do Strefy, by próbowali, sam jest już na pograniczu, dochodzi do rozwiązania swojego dualizmu pomiędzy szarą, bez znaczenia i sensu rzeczywistością codziennego konformizmu i barwną, naprawdę ważną rzeczywistością prawdy. W końcowych scenach Stalker jest już bliski całkowitemu przeniesieniu się do Strefy na stałe. Zlikwiduje swój duchowy dualizm. Będzie żył w zgodzie z samym sobą, swoimi ideałami i przekonaniami, nie ulegnie terrorowi szarej codzienności. (...)
STALKER jest piękną, poetycką, filozoficzną, niefuturologiczną przypowieścią o postawach i wyborach współczesności, w której ideologie i zbudowane na nich społeczeństwa, państwa, systemy - najpierw nakazują, a później usprawiedliwiają wszelki konformizm i każą uznawać go za jedyny do przyjęcia stanu umysłu i jedyną moralność." (Krzysztof Stanisławski - "Zwierciadła Andrzeja Tarkowskiego" - "Powiększenie" nr 1-2/87)
A.Tarkowski: "Kiedy jestem pytany o STALKERA, tracę głowę. Realizując swoje filmy nie myślę o tym, by każdy z nich należał do jakiegoś określonego gatunku. Co to jest STALKER - nie wiem. Raczej przypowieść, parabola, niż film z gatunku science-fiction. Nie zastanawiam się nad tym, co widz sądzi o tym, co robię. Jakoś trudno jest mi myśleć kategoriami widza. (...)
W STALKERZE starałem się przenieść punkt ciężkości z problemów zewnętrznych na problemy wewnętrzne, na sprawy związane z wiernością człowieka wobec samego siebie, z wiernością swemu duchowemu ideałowi. Interesował mnie problem wiary, jako problemu współzależności osobowości człowieka od jego ideału. Ideału, który od wieków zawarty jest w żywej tkance ludzkości. Wydaje mi się, że człowiek znalazł się w sytuacji bez wyjścia albowiem zapragnął rozstrzygnąć wszystkie swoje problemy w sposób fizyczny." (fragment wywiadu z filmu "Andriej Tarkowski - poeta kina", za "Filmem na świecie", nr 363/364)
"Kiedy odkryłem pierwsze filmy Tarkowskiego, były one dla mnie objawieniem.
Nagle znalazłem się przed drzwiami do pomieszczenia, do którego dotąd brakowało mi klucza. Pomieszczenia do którego zawsze chciałem wejść, a w którym on czuł się doskonale zadomowiony. (...)
Tarkowski jest dla największym reżyserem, bowiem obdarzył kino nowym, specyficznym językiem, pozwalając uchwycić życie jako grę pozorów, jako sen."
Ingmar Bergman ("Positif" 5/86)
IDŹ I PATRZ / Idi i smotri
scen. Aleksander Adamowicz, Elem Klimow / reż.: ELEM KLIMOW / zdj.: Aleksiej Rodionow / muz.: Oleg Janczenko oraz Wolfgang Amadeusz Mozart / wyst.: Aleksiej Krawczenko, Olga Mironowa, Lubomiras Lauciawicius i inni / Białoruś (ZSRR), 1985 r., 142 min.
"Oko kamery obejmuje krajobraz szeroki i płaski, trochę jakby nieludzki. Płowy kolor jałowego piasku, rzadkie krzewy bez liści. Niemrawo gmerają w nim jakieś postacie, przekopują ziemię rękami, mocują się z czyś co jest w jej głębi ukryte. Zabiedzeni, złachmanieni poszturchują się i chichocząc wyciągają z piasku jakieś wojenne rekwizyty. (...) Na ekranie pojawia się napis "Białoruś 1943". Nadjeżdża jakiś samochód, słychać twardą niemiecką mowę. Ci w łachmanach przyczajają się w rozpadlinach, prawie wtapiają się w płowy piasek. Na niebo powoli wpełza dziwny dwukadłubowy samolot. Od tej chwili będzie on znakiem nieszczęścia, poprzedzając bombardowanie, naloty, totalne zniszczenie. Stary chłop wygraża pięścią. (...)
Ta inwokacja dzieje się jakby w jednym kadrze. Nie wchodzą w grę reguły jedności miejsca czy szczególnie czasu, wydaje się, że nie ma granicy między tamtymi ludźmi z filmowej fabuły a widzami siedzącymi przed ekranem. Dlatego uzasadniony jest język skrótu i kondensacji, łączenie zdarzeń, które w rzeczywistości nie mogły do siebie przylegać. Umożliwia to tworzenie nowych złożonych znaczeń, których zresztą duże fragmenty i obszary musimy sami wypełnić (...).
Była na Białorusi pewna wieś. W odwet za akcje partyzanckie została pewnego dnia otoczona przez Niemców i puszczona z dymem. Zanim tego dokonano rozprawiono się z ludźmi: mężczyzn zebrano razem i rozstrzelano, kobiety z dziećmi, a także ludzi starych - zagoniono do jednej stodoły. Zostali oni żywcem spaleni. Z całej wsi ocalał tylko jeden 14-letni chłopak - udając nieżywego. (...)
Jednak ów wątek znaleziony w rzeczywistości posłużył Klimowi ledwie za impuls; nie ma żadnej więzi dokumentalnej między realnymi wydarzeniami a ich filmową wersją; wszystko jest aktem wyobraźni, kreacją zaledwie osadzoną na realnym podłożu, zmierzająca w kierunku stworzenia metaforycznej wizji totalnego okrucieństwa. (...)
Film Elema Klimowa przemawia z niezwykłą intensywnością. Klimow nie oszczędza widza. Nie boi się też posługiwać językiem filmowym z oszałamiająca przesadą i gwałtownością, ale i wyczuciem artysty, który wie, dokąd dąży, ma pełną świadomość warsztatu, i stylu." (Barbara Mruklik - "Kino" 1/86)
"IDŹ I PATRZ Klimowa na ekranach kin świata zrobił mocne wrażenie (...). W opisie Wojny Ojczyźnianej reżyser posunął się tak daleko, że mówiono wprost o przekroczeniu granic psychicznej wytrzymałości odbiorcy. Widz wychodził z kina emocjonalnie obolały i oniemiały z grozy - oddziaływanie filmu było czymś w rodzaju katharsis, osiągniętego poprzez terapię szokową. (...)
Dzięki epickiemu rozmachowi IDŹ I PATRZ Klimow ukazuje wojenną apokalipsę w jej porażającej pełni. Młodociany bohater, a za nim widz, nie ma czasu na myślenie - jest mu jedynie dane bierne uczestnictwo w horrorze na ekranie. Ciężar ukazanej zbrodni pozwala jednak odczuć, jak niewyobrażalne było to doświadczenie. I pod tym względem film Klimowa jest najbardziej wartościowy: wszędzie tam, gdzie inne dzieła zatrzymują się na pewnej bezpiecznej granicy i nie pokazują niczego "do końca", IDŹ I PATRZ każe oglądać i uczestniczyć. Aż do granic bólu i szoku." (Leksykon "Panorama kina najnowszego")