"Po porażce w Stróżach sytuacja Arki jest nieciekawa i skomplikowana, ale z podsumowaniem sezonu trzeba wstrzymać się do jego zakończenia. Już teraz nie można kapitulować. Należy nadal grać o awans. Zostały cztery mecze i wszystko jest możliwe. Jakby w piłce nie było niespodzianek, to by ona nie istniała. Ci co wychodzą na boisko po coś innego niż zwycięstwo, niech zostaną w szatni. Jednak uważam, że nie można winić tylko piłkarzy. Część winy ponoszą działacze. Zmiana trenera w tym akurat momencie też nie była potrzebna" - ocenia Janusz Kupcewicz, który zapewnia, że nadal trzyma kciuki za żółto-niebieskich w ekstraklasie. W środę o godzinie 19:45 gdynianie spróbują przerwać serię czterech meczów bez zwycięstwa przy ul. Olimpijskiej w spotkaniu z Puszczą Niepołomice.