Zapraszamy do Polskiej Filharmonii Bałtyckiej na wystawę Adama Kołakowskiego "Polish dream" na foyer od strony Motławy.
Wernisaż, czwartek, 10 kwietnia 2014, godz. 17:30.
Wystawa czynna do piątku, 9 maja 2014, godz. 16:00.
Adam KołakowskiPolish dream to wyłaniający się z dymu obraz wspomnień i tęsknoty za tym co rdzenne i prawdziwe. To wyrysowana esencja emocji, ciepłych skojarzeń, które każdy z nas pozostawił opuszczając rodzinne miejsce, kraj, czy też po prostu zostały zamazane przez pęd współczesności. Adam Kołakowski urodził się w 1981 roku. Ukończył Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych w Warszawie oraz Akademię Sztuk Pięknych w Poznaniu. Zajmuje się malarstwem oraz rzeźbą. Obecnie mieszka i tworzy w Opinogórze. W czasie studiów rozwijał swoje umiejętności w kierunkach: grafika, ilustracja, plakat, malarstwo i rzeźba.
Był pracownikiem uczelni na stanowisku laboranta w pracowni drzeworytu. Wyróżniony wyjazdem na stypendium naukowe na Uniwersytet w Knoxville do Stanów Zjednoczonych. Swoje prace wielokrotnie prezentował w kraju i za granicą. Szczególnym uznaniem cieszą się w środowisku amerykańskiej i kanadyjskiej Polonii. Wystawy: Muzeum Diecezjalne w Płocku Galeria ASP - Poznań Gallery Tenten - Knoxwille USA Muzeum Małego Miasta w Bieżuniu Vineria - Pisa, Włochy BWA Ciechanów Teatr Jaracza - Olsztyn Galeria P - Płońsk MDK - Piaseczno Galeria Szuflada - Warszawa BWA - Ostrołęka MDK - Przasnysz KokoGallery - Łomianki Muzeum Romantyzmu - Opinogóra Galeria Abakus - Warszawa Galeria pod Arkadami - Łomża Centrum Łowicka - Warszawa Głęboki oddech, czyli nieskrępowana przestrzeń i umiłowanie wolności
Artysta poprzez sztukę urzeczywistnia świat wyobraźni. Działania twórcze są wyrazem wielkiej tęsknoty za tym, co prawdziwe. Czerpie szczerą radość z obcowania z detalami życia, które przez nas zostały już dawno brutalnie pominięte, bądź zepchnięte na dalszy plan. Nie ma tu miejsca na masową gonitwę tak charakterystyczną dla wielkomiejskiego życia. Dlatego też przestrzeń, w której w pełni się uaktywnia jest sielską krainą, wolną od pędu i zgiełku. I takie też są obrazy, które przed widzem otwierają świat utęskniony. Pełen starych, melodyjnie skrzypiących okien, piania koguta - symbolu odrodzenia. Przestrzenny pejzaż pozwala wziąć głęboki oddech i zapomnieć o duszącej nas brunatnej rzeczywistości.
Słychać tu furkoczące mruczenie zielonookiego kocura, który właśnie powrócił po kilkudniowej nieobecności. Pojawia się postać starszej wiekiem kobiety, która jest zawieszona w swoim sennym świecie. Staje się ona naszym przewodnikiem. Pełna troski i zadumy wprowadza nas w nową przestrzeń. Łączy w sobie dwie odrębne krainy, duchową i ziemską. Na obrazach odsłaniają się duże ilości nieba. Jest ono zawsze kojarzone z miejscem wiecznej szczęśliwości. Kolor niebieski staje się ukojeniem, a złoto światłem wprowadzającym harmonie i pierwiastki boskie. Opiekuńcze anioły okrywają swą troską dom i jego mieszkańców. Są one posłańcami z niebios. Na granicy dwóch światów Często też przewijają się wątki wschodnie kojarzone z głęboką duchowością i mistycyzmem. Inspiruje się ikoną, która w religii prawosławnej stanowi niejako bramę stojącą pomiędzy tym, a tamtym światem. Bohaterowie lewitują, unoszą się w bezkresnej przestrzeni. Nie ma czasu i grawitacji. Przedstawiane postacie charakteryzują się wydłużonymi proporcjami. Często też mają zamknięte oczy, co wskazuje na stan snu, marzeń, miłosnego odurzenia. Kochankowie subtelnie splatają ręce i razem lewitują w metafizycznym uniesieniu.
Trwając w ten sposób, dotykają tego co niematerialne i boskie. Oniryczna przestrzeń staje się ich łożem oświetlonym przez tlące się gwiazdy. Sceny miłosne pełne poetyckiej atmosfery, wyzbyte wulgarnego erotyzmu. Aureola okalająca głowy kochanków podkreśla wzniosłość przedstawienia. Miłość ziemska nabiera nowego znaczenia, staje się jednocześnie boska, wywyższona i mistyczna. Nowym motywem są przedstawienia koni, bardzo ilustracyjne, zatopione we własnych objęciach. Rozświetlone ciepłym światłem zdają się trwać w bezruchu. Artysta w prostocie odnajduje najgłębsze piękno. Przedstawia świat, gdzie zegar nie ma wskazówek, które kazałyby nam ulokować się gdzieś na osi czasu. Tak wiec, nikt i nic nas nie goni. Czas się zawiesił. Prowadzi nas księżyc.