Wielkimi krokami zbliżają się Walentynki, czas serduszek, pudru, kwiatów, z którymi potem nie ma co zrobić, gówien, które się do niczego nie nadają, frajerskich życzeń, dupereli i całego tego tałatajstwa, zewsząd krzyczącego i natrętnie przypominającego nam o tym, że warto zadbać o drugą połówkę, jakbyśmy o nią/o niego nie dbali przez cały czas. To tak naprawdę nic nie znaczy, bo w końcu zakochani mają Walentynki codziennie.
Nie zgadzamy się do końca z ideą tego "święta" (utworzonego od swoją drogą od imienia świętego, który jest patronem umysłowo chorych), a żeby to uczcić zaprosiliśmy starych barowych wyjadaczy. Jeśli stęskniłeś się za kamikaze shake'owanym przez Pati, whisky z colą wychodzącym spod rąk Krzyśka lub wódką ze Spritem laną przez Rafała to jest to dobry moment, żeby nas odwiedzić, tym bardziej, że będzie to także dzień zniżek na dolnym barze - Bols i wszystkie Soplice za jedyne 4 zł! Załogę uzupełni jeszcze jeden tajemniczy gość. Pytacie kto to taki? Jak przyjdziecie to się dowiecie.
Wpadajcie więc w sobotę, ci zakochani w swoich partnerach, ci zakochani w sobie i ci niezakochani, upodlić się w doborowym towarzystwie!
Zaczynamy klasycznie o 21, widzimy się.
