- wystawę Agnieszki Gawędzkiej przygotowaną specjalnie na tę okazję
Obyś nie musiała powrócić...Historia z Letniewem w tle.
O spektaklach:
Faceless (Bez twarzy)
Pomysł i wykonanie: Katarzyna Pastuszak
Konsultacje reżyserskie: Agnieszka Kamińska
Muzyka: kolaż
Kostiumy: Grażyna Tomaszewska, Katarzyna Pastuszak
Fragmenty tekstów: A. Artaud, "Heliogabal, czyli anarchista ukoronowany"; A. Camus "Kaligula"
"Ludzka twarz
jest pustą siłą,
obszarem śmierci...
... po niezliczonych tysiącleciach
podczas których ludzka twarz mówiła
i oddychała
nadal ma się wrażenie
że nawet nie zaczęła ona
mówić czym jest i co wie." (A. Artaud)
Poruszam się między migotliwymi światami swego wnętrza a miejscami, w których dzieje się moja codzienność. Ja, bezimienny/bezimienna, anarchista Heliogabal i tragiczny Kaligula, zamknięci w ciele kobiety. I tu i tam, poszukuję Niemożliwego, a w poszukiwaniu stopniowo obnażam się. Ciało bez twarzy poszukuje przestrzeni i czasu, w którym mogłoby się wyrazić, poszukuje słuchacza, który nie byłby milczeniem Absurdu. Spektakl "Faceless" to pytanie o zdolność kształtowania własnej tożsamości i odkrywania jej poprzez ciało, ruch, oddech, głos, rytm - w nich znajduje się wolność własnego czasu i przestrzeni, indywidualne rysy cielesnej jednostkowości.
Tribute to J.S.
Choreografia i wykonanie: Agnieszka Kamińska
Światła i konsultacje: Katarzyna Pastuszak
Muzyka: kolaż
czemu te serca biją,
dlaczego maja siłę,
dlaczego na nie patrzę,
czy to strach przed umieraniem zamienia je w tętniące powozy?
Spektakl jest konfrontacją z historią rodzinną, sięgającą czasów II Wojny Światowej, a także refleksją nad przejmowaniem spuścizny naszych przodków. To podróż po różnych stanach emocjonalnych, opowieść o przemijaniu i ciągłej walce z czasem.
Teatr Amareya
www.teatramareya.pl
O wystawie:
Po dłuższym artystycznym milczeniu, ostatecznym odcięciu akademickiej
pępowiny, osobistych pięknych zawirowaniach, wracam z nowym projektem.
Jak zwykle mocno zdystansowana, ale zarazem silnie emocjonalna, jak
zawsze z pozycji cichego obserwatora, ale z dużą większą pewnością
siebie...
Z mojego nieustannego włóczęgostwa, które jest moją pasją i nałogiem,
aby wciąż odkrywać nowe, aby permanentnie poszukiwać w obrębie
własnego ja i otaczającej rzeczywistości, tej pozornie nieładnej,
rozkładającej się, zapomnianej, uśpionej powstał projekt "Obyś nie
musiała powrócić...". Historia z Letniewem w tle.
Punktem wyjścia są znalezione w domach przeznaczonych do rozbiórki
dwie fotografie z nieznajomymi kobietami. Oba zdjęcia są sytuacyjnymi
migawkami z domowych uroczystości, spotkań zarejestrowane przy
zastawionych poczęstunkiem stołach. Jak zwykle kontekst miejsca i
okoliczności są dla mnie szalenie istotne. Znika po cichu bardzo
interesujący kawałek Gdańska, znikają ludzie, którzy się z tym
kawałkiem identyfikowali, znikają pewne prywatne historie...pęcznieją
strupy odpadających warstw...samograje do wysmakowanych zdjęć, których
powstają tam obecnie setki, ale tu nie tylko o finezyjnie odpadającą
farbę i dziury w podłodze chodzi, nie tylko o stęchły zapach grzyba na
ścianach, nie tylko o grę światła w opustoszałych przestrzeniach, ale
przede wszystkim o człowieka, który podobno do miejsc się nie
przywiązuje...