Czy orzeł biały i biało-czerwona flaga to tylko symbole narodowe, wywieszane na masztach lub umieszczane na ścianach instytucji państwowych, czy jednak są to znaki wciąż żywe, poruszające wrażliwość artystów i przyprawiające Polaka o szybsze bicie serca? Na to pytanie postanowili odpowiedzieć dwaj gdańscy artyści, przygotowując wystawę "Biało-czerwona i orzeł - dialog z tradycją - Czerniawski i Florczak".
Początkiem serii obrazów Józefa Czerniawskiego związanych z barwami narodowymi było nieduże prostokątne płótno, którego dolna połowa była czerwona, zaś górna wyklejona futerkiem w czarne kropki. Tak powstała Biało-czerwona z plamami na honorze. W ciągu roku Czerniawski stworzył kilkadziesiąt płócien: najpierw wyłącznie biało-czerwonych, a następnie biało-czerwonych przedzielonych srebrem lub prawie nieistniejącymi pasemkami czerni. Wszystko zaczynało migotać i lśnić. Wystawa w Będominie będzie niezwykle intrygującym zestawieniem pierwszych zmagań artysty z barwami narodowymi z najnowszymi obrazami, powstałymi po op-artowskich abstraktach, prezentowanych na I Triennale Sztuki Pomorskiej (gdzie zdobyły Grand Prix) i ostatniej imponującej wystawie indywidualnej w sopockiej PGS. W jaki sposób jeden z najwspanialszych polskich op-artowców wróci do naszych barw narodowych, w których biel to symbol czystości, ale też wody, a czerwień to ogień i krew?
Drugi twórca wystawy Robert Florczak zajął się orłem - drapieżnym, dumnym i groźnym ptakiem, od wieków towarzyszącym Polakom wśród bitewnych pożóg i zmagań o wolność, ale także niemo przypatrującym się pracy najwyższych urzędników państwowych. Artysta uznał, że Muzeum Hymnu Narodowego jest idealnym miejscem na zaprezentowanie orłów uskrzydlonych kosami. To na polskich polach, wśród których stoi dworek Wybickiego, szczerbiły się kosy, którym artystyczne życie po życiu podarował Robert Florczak. Są tam kosy łatane, spawane, lutowane i skręcane, by przedłużyć ich użyteczność, niektóre z nich były tyle razy rytmicznie traktowane osełką, że ostrze jest ledwie szerokości brzytwy.
Kosa postawiona na sztorc to rzecz absolutnie i niepowtarzalnie Polska. To militarny geniusz Tadeusza Kościuszki stworzył unikatową w skali świata formację kosynierów, to przecież zryw insurekcji kościuszkowskiej i nietuzinkowy patriotyzm kazał polskim chłopom przekuwać kosy do pozycji pionowej, by ze zwykłego narzędzia rolniczego stały się orężem walki o polską niepodległość. Trzy lata po zwycięskim ataku kosynierów pod Racławicami Józef Wybicki w rękopisie pierwotnej wersji Mazurka Dąbrowskiego w szóstej (ostatniej) zwrotce napisał:
Na to wszystkich jedne głosy:
"Dosyć tej niewoli
mamy Racławickie Kosy,
Kościuszkę, Bóg pozwoli".
Wystawa jest wspaniałym uświetnieniem obchodów 150. rocznicy wybuchu powstania styczniowego oraz 35-lecia powstania Muzeum Hymnu Narodowego w Będominie.
Robert Florczak jest malarzem, rzeźbiarzem, scenografem, reżyserem oraz inscenizatorem. Od 1993 współpracuje z Fundacją Theatrum Gedanense oraz Gdańskim Teatrem Szekspirowskim od czasu jego powstania. Pomysłodawca i założyciel Fundacji SFINKS (Sopockie Forum Integracji Nauki Kultury i Sztuki). Od 1991 do 2010 prowadził legendarny już dziś Klub SFINKS. Od 1990 pracuje w gdańskiej ASP, gdzie prowadzi pracownię Sztuka w przestrzeni publicznej.
Józef Czerniawski w swoich pracach czerpie inspirację z przyrody, szczególnie z krajobrazu, wyodrębniając z niego tylko niektóre elementy. Najważniejszym nurtem jego twórczości jest malarstwo. Współzałożyciel grupy artystycznej COX. Prezes i współzałożyciel Stowarzyszenia Integracji Kultury i Sztuki "JEDEN ŚWIAT" w Sopocie. Zrealizował wiele wystaw indywidualnych, jego prace znajdują się w wielu kolekcjach państwowych w Polsce oraz w zbiorach prywatnych w kraju i za granicą. Wykładowca w gdańskiej ASP na Wydziale Malarstwa.