CZECHOSLOVAKIA (minimal lo-fi rock 3miasto)
VREEN (freak folk Gdańsk)
CZECHOSLOVAKIA przenosi w czasie do okresu dzieciństwa za pomocą pajęczynowych gitar, minimalistycznych bitów i odgłosów oraz naturalnych, szorstkich, męskich głosów - wszystko w domowym brzmieniu LO-FI. Zagrali kilkanaście niepowtarzalnych koncertów w tym z Pustkami, Paulą i Karolem i Kristen. 1 marca 2012 r. wyszła ich pierwsza płyta "Made in" nakładem Bajkonur records i Radia Rodoz.
Czechoslovakia to:
Adam Piskorz - gitara, głos, sp 303, monotron
Paweł Strzelczyk - bas, głos
"Zaletą duetu jest programowa bezpretensjonalność, pozwalająca nagrywać piosenki wolne od "hipsterskiego" zadęcia. Kto lubi wiatr znad morza i kiedy jest Pogodno, poczuje się w Czechoslovakii jak w domu. Bo też piosenki duetu potrafią być słodziutkie niczym Lentilky. Proszę tylko uważać na mewy..." Łukasz Badula - kulturaonline.pl
""Made in" to sentymentalna podróż do czasów i krain minionych, do czegoś, co zostało gdzieś za nami, a jednak trwa w nas ukryte i przy użyciu odpowiedniego bodźca uaktywnia się, przywołując setki wspomnień. A w takich przypadkach barwa i czystość wokalu schodzą na drugi, albo i dalszy plan. Tutaj liczy się po prostu coś zupełnie innego - możliwość powrotu w pamięci do spraw i sytuacji, o których wydawałoby się zapomnielibyśmy już dawno." - Mateusz Kołodziej AxunArts.pl
VREEN
Nowy album Vreena to zestaw 11 autorskich piosenek. Ich songwriterski charakter został obudowany większym instrumentarium niż w przypadku poprzednich solowych płyt ("rozedrgane śrubki", 2004; "a juści", 2005).
Freak-folkowy rozgardiasz ustąpił klasycznym podziałom zwrotkowo-refrenowym, bluesowo-rockowe zacięcie osłabło na rzecz inspiracji bossanovą czy country. Czyżby Vreen się starzał?
Może, chociaż gorzko-ironiczne teksty wciąż opowiadają "życiowe" historie o relacjach damsko-męskich, dawnych miłostkach, rozczarowaniach i eskapistycznym podejściu do rzeczywistości. I wciąż dominuje w nich nutka, czasami czarnego, humoru. Nutka, która nie do końca pozwala określić, czy w miarę eleganckie piosenki to przejaw dojrzałości artystycznej czy kolejna blaga i puszczanie oka do słuchacza. W końcu nie tak dawno, na stoner-rockowej płycie IN THE NAME OF NAME poruszał polityczno-społeczne tematy Ameryki Łacińskiej w sposób co najmniej niejednoznaczny. "Wyrusz zatem skarszewskim szlakiem, kolor zielony dziś ma...".
wjazd 7 zł