"Dawno, dawno temu był sobie..." - tak zaczyna się każda bajka. "Dawno, dawno temu był sobie..." - tak też zaczyna się ta wystawa ilustracji do baśni braci Grimm.
Dawno, dawno temu byli sobie dwaj bracia, których osiągnięciem całego życia stały się bajki. Takie rodzaje bajek, które powtarzane przez setki gawędziarzy przetrwały trudne, zamierzchłe czasy aż po piękniejsze dni dzisiejsze. Czy jednak na pewno dzisiaj czasy są tak naprawdę lepsze? Dobro i zło od zawsze toczyło ze sobą walkę, najprawdopodobniej będzie też towarzyszyć człowiekowi do końca świata...
Bajki, które mimo wszystko przetrwały czasy katastrof, siejące spustoszenie choroby i klęski głodu, zostały spisane. Nie złagodzono ich treści dla dzieci, nie sprostowano, by były poprawne politycznie. Bajki były autentyczne, ponure i srogie, były jak czasy, w których powstawały. Lasy były ciemne i gęste, czarownice były niedobre i złośliwe, śmierć czekała za każdym zakrętem i nie wolno było przestać mieć się na baczności nawet na moment. Triumf dobra przychodził niełatwo, przyjaźń, miłość, dobroć, uczciwość i wdzięczność skrzyły się jak najcenniejsze kosztowności, a zło dostawało wreszcie to, na co zasłużyło. Taoie właśnie są baśnie braci Grimm, właśnie w ten sposób zainspirowały one artystów i sprawiły, że ludzie je pokochali.
W krajach nordyckich baśnie opowiadano zawsze podczas zimowych, długich i ciemnych nocy. Tak też było w Estonii. I chociaż estońska literatura dziecięca przeżywa aktualnie swoisty Złoty Wiek, to artyści rzadko mają okazję ilustrować klasyczne baśnie. Nic jednak nie hamuje kreatywnych potrzeb artystów i w ten sposób powstają wystawy, gdzie artystyczna wizja i percepcja mogą przerodzić się w rzeczywistość. Nawet, jeżeli wizje te nie zostaną potem wydrukowane w książkach.
59 ilustracji stworzonych przez 20 estońskich artystów jest inspirowanych baśniami braci Grimm - tymi, które były najbliższe sercu ilustratorów. Wystawa zyskała wieloaspektowy charakter dzięki temu, że uczestniczą w niej zarówno prace najmłodszego pokolenia ilustratorów, którzy dopiero rozpoczynają swoją wspaniałą karierę, jak i tych najbardziej doświadczonych, którzy pozostawili już swój cenny ślad w estońskiej historii sztuki w latach, kiedy byli aktywni. Prace mają wiele warstw i odkrywają tak wiele znaczeń, jak tylko się da. Niektórzy widzowie spostrzegą i zadowolą się tylko pierwszą, wierzchnią warstwą opowieści, inni dotrą do najgłębiej ukrytych w bajkach sekretów. Pewne jest jednak, że nikt nie będzie rozczarowany, a w czasie całej wystawy jasne i lekkie motywy będą dodawać widzowi otuchy na przemian z nutami nieco posępnymi.