Bram Graafland, Holandia
De Gillende Keukenprins
Aktor, muzyk i twórca teatralny Bram Graafland staje się "wrzeszczącym księciem kuchennym" ("de gillende keukenprins"). Urządzeniem "wrzeszczącego księcia kuchennego" jest jedyny w swoim rodzaju, wielofunkcyjny kuchenny zestaw organowo-perkusyjny: Gotować i równocześnie grać na organach i perkusji... to przecież bułka z masłem! Ten spektakl ruchu kręci się gorączkowo wokół teatru, cyrku i koncertu, ale jego końcowy przekaz sprowadza się do usmażenia pojedynczego naleśnika. Latające składniki, dudniąca muzyka, naprawdę ostry nóż kuchenny — wszystko to stanowi siłę napędową w ciągu dwudziestu siedmiu i pół minut potrzebnych do tego, aby ta oda osiągnęła swoje apogeum... pojedynczy naleśnik! Oczywiście ten pośpieszny proces odbywa się zawsze jak w zegarku!
"Jestem aktorem, muzykiem, reżyserem i zawsze robię swoje własne dekoracje. Naprawdę podoba mi się kombinacja zapisania Pomysłu i samodzielnego jego budowania. Pracowałem nad tym projektem półtora roku; zbudowałem nowy instrument; "kuchenny zestaw organowo-perkusyjny", nauczyłem się na nim grać, skomponowałem muzykę, nauczyłem się żonglować i zrobiłem próby do spektaklu. Chciałem przygotować spektakl, który można by grać wszędzie, gdyż wyobraźnia nie potrzebuje języka! Miałem zaszczyt grać to przedstawienie w zeszłym roku w Niemczech, Anglii, na Łotwie, w Belgii i w Holandii."
De Gillende Keukenprins
Aktor, muzyk i twórca teatralny Bram Graafland staje się "wrzeszczącym księciem kuchennym" ("de gillende keukenprins"). Urządzeniem "wrzeszczącego księcia kuchennego" jest jedyny w swoim rodzaju, wielofunkcyjny kuchenny zestaw organowo-perkusyjny: Gotować i równocześnie grać na organach i perkusji... to przecież bułka z masłem! Ten spektakl ruchu kręci się gorączkowo wokół teatru, cyrku i koncertu, ale jego końcowy przekaz sprowadza się do usmażenia pojedynczego naleśnika. Latające składniki, dudniąca muzyka, naprawdę ostry nóż kuchenny — wszystko to stanowi siłę napędową w ciągu dwudziestu siedmiu i pół minut potrzebnych do tego, aby ta oda osiągnęła swoje apogeum... pojedynczy naleśnik! Oczywiście ten pośpieszny proces odbywa się zawsze jak w zegarku!
"Jestem aktorem, muzykiem, reżyserem i zawsze robię swoje własne dekoracje. Naprawdę podoba mi się kombinacja zapisania Pomysłu i samodzielnego jego budowania. Pracowałem nad tym projektem półtora roku; zbudowałem nowy instrument; "kuchenny zestaw organowo-perkusyjny", nauczyłem się na nim grać, skomponowałem muzykę, nauczyłem się żonglować i zrobiłem próby do spektaklu. Chciałem przygotować spektakl, który można by grać wszędzie, gdyż wyobraźnia nie potrzebuje języka! Miałem zaszczyt grać to przedstawienie w zeszłym roku w Niemczech, Anglii, na Łotwie, w Belgii i w Holandii."