Wierzymy, że nie ma na tym świecie osoby, której nazwisko Dylan nic nie mówi. Dlatego też, aby złożyć hołd wielkiemu artyście 23 stycznia zapraszamy na jam poświęcony jego twórczości. Lukas, Przemek, Kuba oraz ich goście przeniosą Was w świat muzyki Boba Dylana, a Boro umilać będzie czas między setami. Zapraszamy każdego na scene, kto ma ochotę tego dnia wyśpiewać słowa naszego światowego wieszcza.
Start. 21.00
Wstęp. 5 zł
muzyka alternatywna - koncerty w Trójmieście
A tu takie krótkie info, jakby ktoś jednak przeoczył fakt jego istnienia.
Bob Dylan naprawdę nazywa się Robert Allen Zimmerman. Urodził się 24 maja 1941 roku w stanie Minnesota w rodzinie żydowskiej. Dzieciństwo Roberta upłynęło w małym miasteczku Hibbing. Sam nauczył się grać na gitarze. W 1959 roku rozpoczął studia na uniwersytecie w Minneapolis. Studiował jednak tylko kilka miesięcy. Bardziej od nauki interesowało go kawiarniane życie i koncerty muzyki bluesowej i folkowej. Już jako Bob Dylan zaczął regularnie występować w klubie Ten O'Clock Scholar. Pózniej w Ten O'Clock wykonywał zasłyszane piosenki naśladując swoich idoli.
Najbardziej fascynowała go muzyka Woody Guthire Właśnie ten biały włóczykij z pokolenia beatników, kolekcjoner amerykańskiego folkloru, pieśniarz pokrzywdzonych, zafascynował Dylana. W tym czasie Dylan ostatecznie zerwał ze studiami i wyjechał do Denwer. W Nowym Jorku powiał się 24 stycznia 1961 roku gdzie występował początkowo w mało znanych klubach. Szybko jednak został zauważony przez producenta płytowego Columbi Johna Hammonda dzięki któremu nagrał swój pierwszy album zatytułowany po prostu Bob Dylan. Gdy na rynku muzycznym pojawiła się jego druga płyta o Dylanie nie mówiło się już inaczej jak o głosie pokolenia.
Trampoliną do popularności były również wspólne koncerty Dylana z folkową gwiazdą - Joan Baez, z którą łączyły go stosunki więcej niż przyjacielskie. Sukcesem był również ich występ na folkowym festiwalu w Newport w 1963 roku. Bob Dylan zaczął być wtedy postrzegany przede wszystkim jako muzyczny publicysta, głoszący społeczne apele w obronie praw obywatelskich i sprawiedliwości. Nieliczne głosy, nawołujące go do porzucenia polityki, Bob puszczał mimo uszu. Najbardziej radykalnym w swych ocenach, najbardziej surowym i bezkompromisowym okazał się na kolejnym albumie zatytułowanym The Times They Are A-Changin' , który ujrzał światło dzienne na początku 1964 roku. Jednak już wówczas wizerunek "pieśniarza pokolenia" zaczął Dylana mocno uwierać.
Po zabójstwie prezydenta Kennedy'ego jesienią 1963 roku Dylan zwątpił w sens swoich wystąpień. Nie chciał już pisać protest songów, nie chciał już zmieniać świata. W poszukiwaniu inspiracji udał się wraz z trzema przyjaciółmi na trzytygodniową samochodową wyprawę po Stanach - przez Teksas, Oklahomę, Kansas, Kolorado do Kalifornii. Dużo pisał, występował w lokalnych klubach, rozmawiał z ludźmi. Reminiscencją tej podróży miała być wiele lat później trasa Rolling Thunder Revue. Po powrocie Dylan nagrał bardzo osobistą płytę Another Side Of Bob Dylan. Zabrakło na niej zdecydowanej postawy, krytycznych opinii, wyrazistych utworów. Większość słuchaczy była rozczarowana. Jednak Bob Dylan nie zamierzał już wracać do pieśni protestu. Podążał już teraz w zupełnie innym kierunku. W połowie lat sześćdziesiątych Dylan poszukiwał nowych środków ekspresji w swojej muzyce. Wydana 23 marca 1965 roku płyta Bringing It All Back Home była eksperymentem. Pierwsza strona zawierała utwory nagrane z rockowym bandem, druga - akustyczne piosenki, do jakich przywykli jego odbiorcy. Dylan zmienia również swój wizerunek sceniczny. Ze skromnie ubierającego się chłopaka z prowincji na showmena.
Dwa miesiące po ukazaniu się nowej płyty Dylan wyruszył na krótkie tournee do Anglii. Zostało ono udokumentowane przez Dona Pennebakera w utrzymanym w nurcie direct cinema filmie Don't Look Back . I może właśnie ta krótka trasa uświadomiła Dylanowi, jak bardzo popularną stał się postacią. Na jego koncerty przychodziły rzesze ludzi, zaczepiano go na ulicy, każdy dziennikarz chciał z nim porozmawiać. 30 sierpnia 1965 roku wydaje płytę Highway 61 Revisited Zawierała ona nie tylko przebojowe, nowoczesne utwory, ale także, a może przede wszystkim przejmujące i niebanalne teksty. Żaden inny rockowy wykonawca nie pozwolił sobie wcześniej na tak niekonwencjonalne treści. Wystarczy zestawić eskapistyczne i bezkompromisowe wyznanie w utworze Like A Rolling Stone z ironiczną krytyką zawartą w Ballad of a Thin Man i z poetyckimi wizjami w Desolation Row - wywołującymi całą galerię literackich i tradycyjnych postaci przeniesionych w nowe, zaskakujące konteksty. Wraz z mającym mu towarzyszyć na koncertach zespołem The Hawks przygotowywał się do tournee opracowując elektryczne wersje swoich piosenek oraz przygotowywał nowe utwory na kolejny album.
Blonde on Blonde zostało zarejestrowane w Nashville w przerwach między trasą koncertową po Ameryce. Był to pierwszy podwójny album w historii rocka. Przyniósł ponad siedemdziesiąt minut doskonałego materiału. Kiedy się ukazał zamknął usta wszystkim malkontentom. Oczywiste stało się, że nowy, rockowy wizerunek Dylana nie jest zaprzedaniem ideałów, porzuceniem misji, ale nową artystyczną wypowiedzią, bijącą na głowę wszystko, co do tej pory stworzył. Wypowiedzią porażającą barwnością poetyckich odniesień i niepowtarzalną aurą z pogranicza snu i mistyki. Warstwie poetyckiej towarzyszyło równie doskonałe brzmienie, na które bez wątpienia wpłynęły upodobania muzyków z Nashville. Zanim jednak Blonde on Blonde objawił się światu, Bob Dylan wyruszył w dwumiesięczne światowe tournee obejmujące Hawaje, Australię, Szwecję, Danię, Irlandię, Walię, Szkocję, Francję i Anglię. Trasa 1966 roku okazała się najbardziej intensywnym, eksploatującym i niebezpiecznym tournee w życiu Boba Dylana. Artysta brał w tym czasie dużo narkotyków, prawie nie sypiał chcąc wykorzystać do granic czas który miał. Wśród zespołu panowało wówczas przekonanie, że nie dożyje końca trasy. załamanie nastąpiło, chociaż już po zakończeniu tournee. 29 lipca 1966 roku świat obiegła wieść o motocyklowym wypadku Boba Dylana.
Rozmiary jego obrażeń nie były tak wielkie, jak głosiła sztucznie rozdmuchiwana wieść, ale stanowiły wystarczający pretekst do porzucenia destrukcyjnego trybu życia. Dylan poddał się rekonwalescencji i zaszył w swoim domu na wsi. Nikt nie spodziewał się, że będzie to tak długie i znamienne rozstanie. W 1967 roku ukazał się album The Gratest Hits zawierający podsumowanie dotychczasowej kariery Dylana. W tym samym roku Dylan powrócił na muzyczna scenę płytą John Wesley Herding. W grudniu tegoż roku wyruszył w trasę koncertową, którą jednak zmuszony był przerwać z powodów problemów zdrowotnych. Lekarze podejrzewali u niego raka gardła. Prognozy jednak okazują się jednak nie prawdziwe, ale Dylan na kolejne dwa lata zniknął z muzycznej sceny. Powrócił dopiero płytą Nehwille Skyline. Na uwagę z tej płyty zasługuje piosenka Girl of the North Country nagrana z Johnym Cashem gwiazdą muzyki country. W 1970 roku zmęczony popularnością Dynan nagrał Self Poftrait. Krytyka nie zostawiła na płycie suchej nitki pisano, że artysta parodiuje sam siebie.
Sam Dylan mówił o tej płycie: Byłem zmęczony popularnością i chciałem, aby publiczność dała mi święty spokój. Dlatego nagrałem coś tak koszmarnego jak Self Portrait Następnie pojawia się płyta Now Morning a rok później the Gratest Hits 2. W 1973 roku Dylan został zaproszony przez reżysera filmu Pat Garet i Bily Kid S. Peckinpaha do udziału w zdjęciach. Dylan skomponował również muzykę do filmu. Lata siedemdziesiąte były okresem spadku popularności w karierze Boba choć takie płyty jak Blood on the Tracks czy Desire z genialną wręcz bladą Hurican to prawdziwe muzyczne arcydzieła. Lata osiemdziesiąte to okres, w którym Dylan koncertował prawie tak intensywnie jak w latach sześćdziesiątych ma niezwykle silna pozycje a publiczność na całym świecie wita go jako żywą legendę. Najwybitniejsze płyty z lat osiemdziesiątych to: Infidels z 1983 roku, Biograph z 1985 i On Mercy.
Lata dziewięćdziesiąte to płyty Under the Red Skay, World Gone Wrong i Time out Of Mind. W tym czasie Bob pojawił się również w filmie Zlecenie wyreżyserowanym przez Denisa Hoppera. Rok 2000 artysta rozpoczął płytą Love and Theft. Piosenki z tej płyty zostały później wykorzystane w filmie Courta Harrisona Cudowni Chłopcy. W 2001 roku Dylan otrzymał Oscara za najlepsza piosenkę do filmu.